Trudne wychodzenie z kryzysu transportu lotniczego
Światowe lotnictwo nadal jest pogrążone w stratach. I nie wyjdzie z nich do 2023 r. – wynika z prognoz przedstawionych w Bostonie przez Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA.
Dobra wiadomość jest taka, że w 2050 r. transport lotniczy ma być neutralny dla środowiska. Lotnictwo odpowiada za ok. 2 proc. globalnych emisji.
– Wbrew pozorom ten termin jest naprawdę bardzo bliski ze względu na ogrom pracy, jaką musimy wykonać – mówi Sebastian Mikosz, zastępca szefa IATA.
Ta redukcja ma się odbyć stopniowo, dzięki wprowadzeniu na masową skalę ekologicznych paliw (SAF), nowym technologiom, zmianach w infrastrukturze i transakcjom offsetowym na rynku CO2. Dla linii, które muszą się do tego przygotować już teraz, to ogromne koszty. Chociażby SAF jest dzisiaj trzy–cztery razy droższe od spalanej powszechnie nafty lotniczej, a pasażerowie bardzo niechętnie dopłacają do biletów kwoty pokrywające neutralizację emisji. Robi to tylko co dziesiąta osoba kupująca bilety, pięć lata temu robiła co 100. Najhojniejsi są Europejczycy.
Zmiany są wprowadzane w chwili, gdy branża pogrążona jest w kryzysie wywołanym globalną pandemią Covid-19. Według wyliczeń IATA będzie ona kosztowała przewoźników 201 mld dol. Najgorszy był rok 2020 ze stratami 137,7 mld dol.
Czytaj całość artykułu na stronie www.rp.pl
Komentarze