RED BULL X-ALPS: Paweł Faron "Będzie na co popatrzeć"
Paweł Faron, jedyny Polak biorący udział w najbardziej ekstremalnym rajdzie przygodowym świata znajduje się obecnie w okolicy Zugspitze (2962 m n.p.m.), góry leżącej na granicy Austrii i Niemiec. Właśnie tam przygotowuje się do zawodów Red Bull X-Alps. Wielki wyścig z Salzburga do Monako na paralotni lub pieszo rusza 7 lipca.
Red Bull X-Alps to wyścig typu „hike and fly”. Startujemy w Salzburgu i całą drogę poruszamy się w powietrzu albo na nogach. Targamy ze sobą paralotnie, no i możemy tylko iść pieszo lub lecieć. Każdy ma ze sobą „supportera” – pomocnika, który dowozi mu baterie, jedzenie, pomaga przy doborze trasy i sprawdza prognozę pogody. Dla mnie Red Bull X-Alps to ogromna przygoda. Bardzo trudno jest opowiedzieć o tym w kilku zdaniach. Zarówno przygotowaniom, jak i samym zawodom towarzyszy wiele emocji.
W imprezie może wziąć udział każdy człowiek, który potrafi latać na paralotni i ma bardzo dobrą kondycję. Zgłosić może się każdy, jednak zgłoszenia weryfikuje specjalna komisja. Formalnie niezbędna jest jedynie licencja pilota. Dodatkowo trzeba wykazać się znajomością sprzętu alpinistycznego. Ja odkąd zacząłem latać dużo się wspinałem. Teraz wykorzystuję umiejętności zdobyte wcześniej.
Sprzęt na Red Bull X-Alps różni się od zwykłego sprzętu paralotniowego. Jest dużo lżejszy. Uprząż, spadochron zapasowy i paralotnia jest zrobiona z dużo cieńszych materiałów. Jest tak, dlatego, że wszystko cały czas trzeba nieść to wszystko ze sobą. Standardowy zestaw waży 20 kg, a mój plecak mniej niż 10. Wszystko musi być w pełni atestowane.
Paweł Faron, fot. Vitek Ludvik/Red Bull Content Pool
Do startu przygotowuję się w zasadzie od trzech lat. Od trzech, bo do poprzedniej edycji trenowałem rok. Po tamtym wyścigu byłem bardzo zmęczony. Ból stawów sprawił, że dopiero pół roku po wyścigu wróciłem do jako takiej formy pozwalającej mi biegać i chodzić po górach. Od tamtego czasu przygotowuję się w zasadzie codziennie.
W przygotowania włożyłem bardzo dużo wysiłku. Wszystko kosztowało mnie wiele potu. W Red Bull X-Alps 2013 będę się starał wykrzesać z siebie wszystko, co się da, żeby dotrzeć do mety i zająć dobrą pozycję. Całą rywalizację można bez problemu śledzić na żywo w internecie, na stronie www.redbullxalps.com. Można zobaczyć, co zawodnik robi w danym momencie – idzie, leci, czy może odpoczywa. Urządzenia nawigacyjne cały czas wskazują naszą pozycję. Dodatkowo będzie można oglądać na naszych blogach filmiki ze startów, czy trudnych miejsc do przejścia. Można na nich zobaczyć jak walczymy na przykład z deszczem, lub w skale, jak biją pioruny a ktoś powyżej leci na paralotni. To widowiskowe i spektakularne. Na pewno będzie na co popatrzeć.
Trzymajcie kciuki!
Paweł
Komentarze