Przejdź do treści
Źródło artykułu

Powietrzna logistyka w czasie wojny - lotnictwo transportowe Ukrainy

Pomimo trwającej wojny ukraińskie lotnictwo transportowe utrzymuje i dąży do zwiększenia swoich możliwości działania, wprowadzajac do służby kolejne samoloty. Są one ważnym elementem wojennej logistyki Ukrainy.

Na początku listopada w serwisach społecznościowych pojawiło się nagranie przedstawiające start ukraińskiego ciężkiego samolotu transportowego Ił-76, potwierdzające ciągłe używanie samolotów tego typu przez siły powietrzne Ukrainy.

Ukraińskie maszyny transportowe, choć rzadko obecne na zdjęciach i nagraniach z samej Ukrainy, są intensywnie używane – zarówno w kraju, jak i poza nim. W tym drugim przypadku obserwację ich aktywności umożliwiają serwisy takie jak Flightradar24, pozwalające na śledzenie ruchu lotniczego w czasie rzeczywistym, i materiały publikowane przez pasjonatów fotografii lotniczej.

Najintensywniej używane ukraińskie samoloty transportowe to An-124 Rusłan, produkowane przez koncern Antonowa i stanowiące główny środek transportu wykorzystywany przez ukraińskie przedsiębiorstwo Antonow Airlines. Jego główną siedzibą jest lotnisko Kijów-Hostomel (to samo, które Rosjanie próbowali zająć w pierwszych godzinach pełnoskalowej wojny 24 lutego 2022 roku); obecnie centrala firmy obsługująca loty poza Ukrainą znajduje się w Lipsku (Niemcy). Firma ma na stanie sześć lub siedem maszyn transportowych typu An-124. Ostatni samolot tego typu, według źródeł ukraińskich, miał zostać oddany do użytku latem 2025 roku, po trwającej od 2021 roku modernizacji – w internecie pojawiły się nagrania i zdjęcia dokumentujące start samolotu z Hostomela i lot do Niemiec. Własnością linii Antonowa był także zniszczony w lutym 2022 roku w Hostomelu największy samolot transportowy świata, An-225 Mrija.

- Obecnie An-124 to jedne z najważniejszych środków transportu, jakie utrzymują połączenia logistyczne z USA, Australią i w Europie – powiedział ekspert ds. lotnictwa i pracownik Akademii Nauk Ukrainy Wałerij Romanenko w rozmowie z Radiem Swoboda.

Od początku pełnoskalowej wojny Rosji przeciw Ukrainie samoloty An-124 przewożą ładunki w ramach pomocy wojskowej dla Ukrainy – stąd ich częsta obecność na polskich lotniskach, przede wszystkim w Rzeszowie i Lublinie. Lotnisko w Lublinie było szczególnie intensywnie wykorzystywane w czasie remontu pasa startowego w porcie lotniczym Rzeszów-Jasionka, który trwał przez kilka miesięcy i zakończył się w październiku br. Samoloty dostarczyły m.in. wyrzutnie pocisków rakietowych HIMARS oraz części zamienne do samolotów F-16, używanych przez siły powietrzne Ukrainy.

– Dla Ukrainy ma to znaczenie w pewnym stopniu symboliczne. Lotnictwo transportowe Ukrainy, wojskowe i cywilne, liczebnością i nośnością nie może się równać z mostem powietrznym USA czy, szerzej, partnerów zachodnich, ale pojawiające się tu i ówdzie Rusłany to znak, że Ukraina walczy, że częściowo samodzielnie realizuje zadania, że sama wnosi coś w ogromny wysiłek logistyczny Polski i nie tylko – zauważył w rozmowie z PAP redaktor magazynu „Wojsko i Technika” Bartłomiej Kucharski.

Ukraińskie transportowce nadal wykonują też loty komercyjne – jak podał ukraiński portal Militarnyj, 30 października An-124 Antonow Airlines dostarczył do Indii śmigłowce AH-64. Choć nie ma bezpośredniego związku między podobnymi zadaniami a toczącą się wojną, tego typu działalność jest istotnym elementem samofinansowania komercyjnego przedsiębiorstwa, które dzięki temu może kontynuować działalność bez nadmiernego obciążania budżetu państwa.

Wojskowe samoloty transportowe lotnictwa ukraińskiego – typu Ił-76MD (co najmniej dwa lub trzy egzemplarze) oraz An-70 (jeden egzemplarz) zostały zaobserwowane w Polsce na początku pełnoskalowej wojny Rosji na lotnisku w Dęblinie. Do Polski ewakuowano także maszyny typu An-26/32 (co najmniej cztery sztuki należące do Ministerstwa ds. Nadzwyczajnych Ukrainy) i co najmniej jeden prototypowy An-178, który pojawił się na lotnisku w Bydgoszczy. Pewna część samolotów, zwłaszcza typu An-26 i Ił-76, po kilku miesiącach powróciła do zadań na terytorium Ukrainy.

Cięższe samoloty były i nadal są wykorzystywane do transportu sprzętu wojskowego, głównie pojazdów, części zamiennych i amunicji, na potrzeby armii ukraińskiej (także do ewakuacji uszkodzonych pojazdów, np. do USA, gdzie prowadzone są remonty), a mniejsze – do transportu personelu i ewakuacji rannych, zarówno wewnątrz ukraińskiego terytorium, jak i za granicę. W 2025 roku zarejestrowano co najmniej jeden lot An-70 z Ukrainy do Polski, a także co najmniej kilka lotów mniejszych maszyn typu An-26/32.

Flota ukraińskich maszyn typu An-124 Rusłan ma szansę wzbogacić się o kolejne maszyny tego typu. Kilka samolotów rosyjskiego przedsiębiorstwa transportowego Wołga-Dniepr zostało aresztowanych przez władze krajów, które wprowadziły sankcje wobec Rosji po rozpoczęciu przez nią pełnoskalowej wojny przeciw Ukrainie. Jedna z takich maszyn jest na lotnisku w Toronto w Kanadzie i obecnie trwa proces jej konfiskaty. Jak zadeklarowały władze Kanady, po zakończeniu tego procesu (co, jak zwraca uwagę Romanenko, może potrwać długo) samolot zostanie przekazany do dyspozycji strony ukraińskiej.

Otwarte pozostaje pytanie o zdolności ukraińskiego przemysłu lotniczego. Zakończenie modernizacji An-124 w warunkach wojny wskazuje, że zakłady przedsiębiorstwa zachowują swoje zdolności. Podobna sytuacja dotyczy Lwowskich Państwowych Zakładów Remontu Samolotów – były one atakowane na początku wojny (18 marca 2022 roku), jednak atak prawdopodobnie nie spowodował poważniejszych szkód. Świadczyć o tym może wprowadzenie do służby co najmniej jednego samolotu MiG-29 należącego wcześniej do sił powietrznych Azerbejdżanu. Trzy maszyny tego typu trafiły do Lwowa przed wybuchem pełnoskalowej wojny i tam zostały – we wrześniu br. jedna z nich została zaobserwowana w trakcie lotu, już z ukraińskimi znakami rozpoznawczymi.

– Najprawdopodobniej rozproszony ukraiński przemysł produkuje części zamienne lub nawet produkcję przeniesiono na Zachód, lub wręcz zachodnie firmy je produkują, może nawet w Polsce – powiedział Kucharski.

Pozwala to na utrzymanie sprawności ukraińskich samolotów transportowych. Zdolności te mogą jednak nie wystarczyć do wznowienia produkcji i wdrożenia nowych projektów po wojnie – takich jak An-70 czy An-178.

- Może gdyby znalazł się bogaty partner z dużym zapotrzebowaniem własnym, jakiś kraj arabski albo Indie, to wtedy może i byłaby realna szansa. Sama Ukraina będzie miała z pewnością wiele bardziej palących potrzeb do realizacji. Zwyczajnie może zabraknąć środków i mocy przerobowych na nowe samoloty – powiedział Kucharski.

Dariusz Materniak (PAP)

mad/ akl/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Komentowanie tego niusa zostało z automatu wyłączone. Jeśli chciałbyś/-abyś je skomentować prosimy o maila na adres wspolpraca@dlapilota.pl

Nasze strony