Pomorskie: służby wywiozły wrak helikoptera z miejsca wypadku
Helikopter, który spadł we wtorek w okolicach Leśnej Jani (woj. pomorskie), został wywieziony z miejsca wypadku. Sprawę wyjaśniają prokuratorzy i eksperci Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. We wtorek śmigłowiec YO-YO z niewyjaśnionych przyczyn spadł na ziemię. Zginął 51-letni pilot.
Zakończyły się działania prokuratorów i ekspertów Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych na miejscu wypadku helikoptera. Wrak maszyny został wywieziony z okolic Leśnej Jani niedaleko Smętowa Granicznego w powiecie starogardzkim.
"Na tę chwilę jest ustalane, gdzie helikopter zostanie przewieziony" - powiedział PAP przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Bogusław Trela.
Niewykluczone, że wrak maszyny zostanie przetransportowany na policyjny parking.
We wtorek wieczorem na miejscu pracowali policjanci i prokuratorzy. W środę rano dołączyli do nich eksperci Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Przewodniczący PKBWL Bogusław Trela wskazał, że zostały wykonane oględziny miejsca zdarzenia i śmigłowca. Przedstawiciele Komisji zabezpieczyli również dokumentację i dane świadków. Teraz - jak zaznaczył Trela - rozpocznie się analiza zebranych materiałów.
"Najbliższe oficjalne wiadomości będą podane do publicznej wiadomości po 30 dniach od daty zaistnienia zdarzenia, powstanie wówczas tzw. raport wstępny" - zaznaczył Trela.
Podkreślił także, że helikopter, który rozbił się we wtorek w powiecie starogardzkim, to ultralekki śmigłowiec YO-YO, który jest podobny do helikoptera Robinson 22.
"Takie helikoptery produkuje włoska firma. Ale dopiero po numerach rejestracyjnych i fabrycznych ustalimy gdzie został wyprodukowany ten konkretny model" - zaznaczył ekspert.
Do wypadku helikoptera doszło we wtorek w okolicach Leśnej Jani w powiecie starogardzkim.
Policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 51-letniego mieszkańca gminy Smętowo Graniczne, który ok. godz. 13 wystartował z terenu prywatnego zielono czarnym helikopterem i odleciał w nieznanym kierunku.
W poszukiwaniach mężczyzny brali udział funkcjonariusze policji oraz śmigłowiec SAR skierowany przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej.
Jak przekazał w środę oficer prasowy KPP w Starogardzie Gdańskim asp. szt. Marcin Kunka, policjanci po godz. 21 otrzymali informację o odnalezieniu rozbitego helikoptera w kompleksie leśnym w pobliżu miejscowości Leśna Jania. Wewnątrz znaleziono zwłoki 51-letniego pilota.
Jego ciało zostało przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.
Nieoficjalnie wiadomo, że 51-latek był lokalnym przedsiębiorcą - współwłaścicielem firmy ze Smętowa Granicznego zajmującej się m.in. usługami transportowymi. (PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ akub/
Komentarze