Zdanowska: Łódzki port lotniczy to źle przeprowadzona inwestycja
Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi nie ukrywa tego, że źle ocenia sposób poprowadzenia inwestycji, polegającej na budowie łódzkiego lotniska. „To źle przeprowadzona inwestycja. Nikt nie przewidział bliskości lotnisk warszawskich” - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”.
W opinii Zdanowskiej, decyzje o lotniskach powinny zapadać na szczeblu państwowym. „Ani włodarze miast, ani marszałkowie województw nie powinni o tym decydować” - mówi pani prezydent w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”. Zdanowska podkreśla również, że port lotniczy powinien być dostosowany do potrzeb i że nie w każdym mieście taka inwestycja jest konieczna.
Ostatnio o łódzkim lotnisku zrobiło się głośno ze względu na aferę podsłuchową nagłośnioną przez tygodnik „Wprost”. Marek Belka, szef NBP przyznał w rozmowie z Bartłomiejem Sienkiewiczem (szef MSW) i Sławomirem Cytryckim (szef gabinetu NBP), że łódzki port to „malutkie lotnisko, chuj wie komu potrzebne, ale jest”. Sienkiewicz dodał, że port wisi na WizzAirze i Ryanairze, dlatego „my ich dotujemy pod stołem, żeby w ogóle był jakiś ruch lotniczy”.
Zdanowska zdementowała też doniesienia o rzekomym dotowaniu portu pod stołem, by był tu jakiś ruch lotniczy. Jak podkreśliła prezydent „dotowane z budżetu centralnego są wszystkie inne lotniska oprócz Łodzi i Lublina”. W tych dwóch portach udziałów nie ma bowiem państwowa spółka PPL.
W trudnej sytuacji łódzkie lotnisko znajduje się od wielu miesięcy. Ubiegły rok port zakończył z największym spadkiem liczby pasażerów w kraju. Również ostatnie miesiące nie przynoszą dobrych wyników, mimo że akurat majowy spadek (sięgający 60 proc. mniej podróżnych, niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku) można usprawiedliwić faktem 9-dniowego zamknięcia lotniska z powodu remontu pasa startowego. W sumie jednak w ciągu pierwszych pięciu miesięcy bieżącego roku w łodzi obsłużono zaledwie 77 354 pasażerów. Stanowi to 42 proc. spadek w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku (133 904 pax).
Sytuacja portu jest o tyle fatalna, że nie wiadomo, czy lotnisko nie będzie musiało zwrócić unijnego dofinansowania na budowę terminalu, które wyniosło 55 mln zł. Władze lotniska, aby otrzymać te pieniądze, zobowiązały się bowiem, że w 2013 roku utrzymają ruch na poziomie 930 tys. pasażerów. Ten sięgnął jednak zaledwie 354 tys. podróżnych.
Oprócz dyskusji dotyczącej sytuacji łódzkiego lotniska w kontekście ewentualnego zwrotu dofinansowania za nieosiągnięte wskaźniki, radni chcą również wprowadzić zmiany budżetowe, w których zapisano przekazanie lotniskowej spółce 6,6 mln zł na pokrycie strat za 2012 rok. Są to pieniądze zabrane z puli na budowę stadionu Widzewa, które nie zostaną wydane w tym roku.
Komentarze