Sąd odrzucił pozew o odszkodowanie za działkę przy lotnisku - skarga nadzwyczajna RPO
Sąd odrzucił pozew o odszkodowanie za brak prawa do zabudowania działki przy warszawskim lotnisku na Okęciu, jako złożony po terminie. RPO uznał, że w sprawie przyjęto nieprawidłowy sposób obliczania terminu na zgłoszenie roszczeń i skierował skargę nadzwyczajną do SN.
Według Rzecznika Praw Obywatelskich orzeczenie sądu w tej sprawie naruszyło podstawowe konstytucyjne prawa - do ochrony własności oraz zaufania do państwa i prawa, bezpieczeństwa prawnego oraz sprawiedliwości społecznej.
Problem – jak przekazało Biuro RPO – wyniknął w związku ze zmianami regulacji, które ustanawiały ograniczenia i zakazy dla właścicieli nieruchomości położonych przy lotnisku.
Najpierw do nieruchomości, której dotyczy sprawa, odnosiło się rozporządzenie wojewody mazowieckiego z 2007 r. w sprawie utworzenia Obszaru Ograniczonego Użytkowania dla Portu Lotniczego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Na jego mocy na działce, której właścicielem jest mężczyzna domagający się odszkodowania, nie można było wznosić nowych budynków, ale od zakazu tego dopuszczone były wyjątki – na przykład budowa nowych budynków jednorodzinnych "jako towarzyszących innym funkcjom".
Jak jednak zrelacjonowało Biuro Rzecznika, "dalszy rozwój lotniska sprawił, że niezbędne stało się zwiększenie ograniczeń budowlanych". Dlatego uchwała Sejmiku województwa mazowieckiego z 20 czerwca 2011 r. całkowicie zakazała zabudowy mieszkaniowej na tym obszarze i zakaz ten nie dopuszczał już żadnych wyjątków.
W 2015 r. Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, że pozew o odszkodowanie złożono z uchybieniem trzyletniego terminu. Zdaniem sądu ograniczenia w prawie do korzystania z nieruchomości wprowadzono już w 2007 r. i uchwała z 2011 r. w sytuacji powoda de facto niczego nie zmieniła.
Zgodnie z interpretacją sądu okręgowego termin zostałby dochowany tylko wtedy, gdyby mężczyzna wcześniej podjął starania o nową zabudowę - chociażby poprzez złożenie wniosku o warunki zabudowy. Wtedy uchwała z 2011 r. przekreślałaby te starania, a trzyletni termin na zgłoszenie roszczeń odszkodowawczych można by było liczyć właśnie od 2011 r.
Według RPO sąd jednak popełnił w tej sprawie błąd. "O istnieniu danego prawa – w tym przypadku prawa do korzystania z własności nieruchomości poprzez jej zabudowę - nie świadczy to, czy prawo to zostało zrealizowane przez obywatela. Tak samo o ograniczeniu prawa nie można mówić tylko i wyłącznie w przypadku, gdy zniweczono faktyczne działania obywatela, jak np. rozpoczęty proces budowlany" – wskazuje Rzecznik.
"Jeżeli akt władzy publicznej wprowadza obostrzenia w zabudowie lub wręcz jej zakaz, to już w tym momencie trzeba mówić o ograniczeniu prawa do własności nieruchomości. I od tego momentu należy liczyć termin do zgłoszenia roszczeń odszkodowawczych" – podkreślił RPO.
Według Rzecznika dla uzyskania odszkodowania nie ma znaczenia to, czy uchwała z 2011 r. zaczęła obowiązywać w trakcie procesu inwestycyjnego, czy też nie – ważne, że uniemożliwiła jego rozpoczęcie.
"Obecnie sądy podzielają pogląd, że trzyletni termin na zgłoszenie roszczeń odszkodowawczych należy liczyć od wejścia w życie aktu wprowadzającego nowe ograniczenia, bez roztrząsania, czy właściciel podjął wcześniej jakieś faktyczne działania inwestycyjne" – wywodzi RPO.
W związku z tym Rzecznik zawnioskował w skardze nadzwyczajnej, aby Sąd Najwyższy uchylił wyrok warszawskiego SO i zwrócił mu sprawę do ponownego rozpoznania.
Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. Skargi takie mogą dotyczyć prawomocnych wyroków zapadłych nawet w końcu lat 90. W kwietniu tego roku termin na wnoszenie skarg od takich dawnych orzeczeń został przedłużony do początków kwietnia 2024 r.
Komentarze