Przejdź do treści
Źródło artykułu

Red Bull Air Race: Jak przetransportować mistrzostwa świata?

Najlepsi piloci z całego świata podczas każdych zawodów Red Bull Air Race muszą się zmagać z wieloma wyzwaniami. To wyścig z czasem przy bardzo dużych prędkościach, na niewielkich wysokościach i pod wpływem olbrzymich przeciążeń.

Mistrzostwom Świata towarzyszy jednak innego rodzaju wyścig z czasem, będący jednocześnie olbrzymim wyzwaniem. Być może nigdy tego nie widzieliście, albo po prostu nie zastanawialiście się nad tym. To transport i logistyka najszybszej serii wyścigowej świata, w mistrzowskim wydaniu pozwalająca na organizację ośmiu przystanków w siedmiu krajach na trzech kontynentach – zawsze na czas.

Za logistykę w Red Bull Air Race odpowiada DHL. „To firma, która ceni podobne wartości, co Red Bull Air Race" – tłumaczy Richard Perry, menadżer ds. motorsportu w jej brytyjskim oddziale. "Nasz zespół i cała światowa sieć stale starają się dostarczać efektywne kosztowo i zrównoważone rozwiązania logistyczne".

"Wyzwanie związane z tak dużym przedsięwzięciem w rzeczywistości jest uzależnione od lokalizacji i miast gospodarzy" – kontynuuje Perry. „Każde z nich ma swoje własne uwarunkowania i drogi transportu, którymi możemy do nich dotrzeć i które musimy brać pod uwagę. W każdym przypadku gospodarze służą nam pomocą. Przygotowania pozwalają nam się upewnić, że nie będziemy mieli żadnych niespodzianek. Przed każdymi zawodami sprawdzamy też samą lokalizację. Nasz wkład w rozpoznanie od strony logistycznej zawsze jest brany pod uwagę. Mamy specjalny czteroosobowy zespół, który jest na wszystkich imprezach. Wspiera ich dodatkowy personel w biurze i cała globalna sieć DHL. Oczywiście to wszystko zabiera im wiele czasu, ale taka jest natura logistyki".

Zespół odpowiadający za Red Bull Air Race zaczyna swoją pracę już na początku roku. Trzeba zaplanować i zorganizować transport 12 samolotów wyścigowych i 12 teamów na całym świecie. Zawody rozrzucone są od Ameryki Północnej po Chiny, więc członkowie ekipy musza lubić dalekie podróże.

"Jeden z członków naszego zespołu okrążył w tym roku ziemię" – powiedział Perry. „Wyleciał z Sydney 29 stycznia, poleciał do Arizony, potem do Abu Dhabi i wrócił do domu do Australii. A do końca pozostało jeszcze 7 wyścigów".

Od chwili gdy ostatni samolot biorący udział w wyścigu wyląduje na tymczasowym pasie startowym, do momentu, gdy cała infrastruktura jest spakowana i gotowa do wywiezienia może minąć trzy dni. Właśnie wtedy, w zależności od środków transportu, którymi mogą być samoloty albo statki, około 200 ton ładunku rozpoczyna kilkutygodniową podróż w kolejne miejsce. „Zazwyczaj około 100 ton sprzętu podróżuje drogą lotniczą i prawie tyle samo drogą morską" – wyjaśnia Perry.

Co waży aż tyle? Wszystko – począwszy od konstrukcji wieży lotniczej stojącej koło tymczasowego pasa startowego, przez tzw. "Flyer's Lounge" służący gospodarzom imprezy oraz ich gościom, po hangary dla samolotów, bramki powietrzne, sprzęt elektroniczny, kuchnie, sprzęt cateringowy, kombinezony przeciwprzeciążeniowe, sprzęt do mierzenia czasu i wreszcie telewizyjne centrum nadawcze, w którym powstaje przekaz na żywo. Wszystko podróżuje razem z wyścigiem.

"Jesteśmy niezwykle dumni, że możemy być częścią Red Bull Air Race nowej generacji" podsumowuje Perry. "Mamy nadzieję na kontynuację współpracy w przyszłości jako integralny partner. Chcemy mieć swój udział w sukcesie i rozwoju Mistrzostw Świata". 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony