Reakcja Polskiego Stowarzyszenia Paralotniowego na nowe ograniczenia lotów
Zapewne część z Was wie, że wiosną 2019 roku zaczęło obowiązywać nowo uchwalone Rozporządzenie o Ograniczeniach Lotu na Okres dłuższy niż 3 miesiące (nazwa nieco skrócona w stosunku do faktycznej). Nowa jego treść w bardzo negatywny sposób wpływa na działalność paralotniową, zwłaszcza napędową (PPG/PPGG). Główną zmianą, która jest dla Stowarzyszenia skrajnie szkodliwa jest zamienienie występującej do tej pory w rozporządzeniu „zwartej zabudowy miast” na ich granicę administracyjne.
Dodatkowym aspektem, który tym bardziej potwierdza z jakim problemem PSP musi się zmierzyć jest sama interpretacja Urzędu Lotnictwa Cywilnego przedstawiona na portalu dlapilota.pl w ramach cyklu „Lotnicze Absurdy” (LINK) a zwłaszcza cytat: „Temat do rozważenia, ale należy mieć na uwadze, aby nie „zaroiło” nam się od motoparalotni i motolotni lądujących na obszarze parków miejskich, bo to nie byłby przecież obszar gęstej zabudowy. Dodatkowo należy liczyć się z lawiną skarg obywateli pragnących wypocząć w zielonych zakątkach miast.”
Taka odpowiedź ULC jest de facto jawnym zabronieniem wykonywania startów spoza rejestrowych lądowisk paralotnią (niestety nie istotne czy swobodną czy z napędem), z terenu miast o liczbie mieszkańców większej niż 25K/50K. Niestety osoby zajmujące się zawodowo prawem lotniczym potwierdzają, że sytuacja jest poważna: „Pamiętajcie – tylko start i lądowanie na lądowisku ewidencjonowanym pozwala na legalne naruszenie wysokości określonych w rozporządzeniu. Jeżeli lądujecie w „miejscach przygodnych”, które są położone w granicach administracyjnych miast to zwyczajnie naruszacie prawo”. (LINK)
Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe nie możey oczywiście zrobić nic innego jak przystąpić do rozmów z ULC i Departamentem Lotnictwa Ministerstwa Infrastruktury, które jak ma nadzieję, zakończą się w przyszłości zmianą Rozporządzenia w sposób, który nie będzie paraliżował naszych lotów. Pierwszym, dokonanym etapem jest wysłanie pisma z opisaniem tegoż problemu z punktu widzenia paralotniarzy.
Jak nie trudno zauważyć, PSP jak i w zasadzie całe środowisko lotnicze zostało całkowicie pomięte w procesie uchwalania tegoż rozporządzenia. Stowarzyszenie głęboko wierzy, że takie a nie inne brzmienie Rozporządzenia wynikło ze zwyczajnego przeoczenia i nieuwzględnienia osiągów i ograniczeń paralotni i paralotni z napędem (gdyż de facto dla samolotów i śmigłowców problem nie istnieje). Ponieważ jednak proces jest zawiły a pismo obszerne to PSP nie spodziewa się odpowiedzi szybciej niż za miesiąc, a cały proces (jeżeli zakończy się powodzeniem) może niestety potrwać nawet rok i dłużej.
Pismo wysłane przez Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe do ULC i Departamentu Lotnictwa (LINK)
Komentarze