Pionierski lot szybowcem nad K2. Kawa: zaprocentowało doświadczenie zawodnicze
Polscy szybownicy Sebastian Kawa i Sebastian Lampart jako pierwsi w historii przelecieli szybowcem nad szczytem K2 (8611 m n.p.m.) w paśmie górskim Karakorum. O tym wyjątkowym wyczynie rozmawialiśmy w "Lecie z Radiem".
Sebastian Kawa - szybowcem ponad szczytami Karakorum
Sebastian Kawa wspólnie z Sebastianem Kotem Lampartem dokonał historycznego osiągnięcia. 20 lipca tego roku obaj panowie jako pierwsi przelecieli szybowcem nad szczytem K2 (8611 m n.p.m.) w paśmie górskim Karakorum. - To był oczywiście lot w nieznane. Startowaliśmy, nie do końca znając ten rejon. W dosyć trudnej pogodzie dolecieliśmy do Masherbrum, gdzie trafiliśmy na silny wiatr - wskazuje.
Wiatr ten został wykorzystany do tego, by wznieść się ponad chmury, a następnie dolecieć do K2. - To było dosyć niespodziewane, ale ten element w tym sporcie występuje zawsze. Trzeba wykorzystywać warunki, które się pojawią. Zarówno podczas zawodów, jak i wypraw - tłumaczy gość "Lata z Radiem". Choć szczyt ma 8611 metrów, śmiałkowie wznieśli się na ponad 9 tys. metrów.
Jak wyglądały przygotowania do lotu nad K2?
Sebastian Kawa z odpowiednim wyprzedzeniem dokonał rekonesansu pogodowego, tak by wiedzieć, kiedy najlepiej znaleźć się w okolicy. - Chciałem być troszeczkę wcześniej, w czerwcu, ale z uwagi na różne trudności znaleźliśmy się tam w połowie lipca. Na szczęście nad wierzchołkami wiał silny wiatr, jet stream, prąd strumieniowy. Powyżej Masherbrum wiał z prędkością 100 km/h, ale ta siła potrafi dochodzić i do 300 km/h - zdradza.
Dodaje, że zgodnie z planem awaryjnym w przypadku problemów ucieczka miała być kierowana w stronę rzeki Shyok i doliny Indusu. - Tam były piaszczyste łachy, które umożliwiały ewentualne lądowanie. Natomiast tam, gdzie przeskoczyliśmy w rejon lodowca Baltoro, nie ma absolutnie żadnych szans na lądowanie. To jest rumowisko skalnych głazów, kostek lodu, szczelin wielkości dużego samochodu - podkreśla.
Gość Jedynki nie ma wątpliwości, że w zrealizowaniu celu pomogło doświadczenie zawodnicze, sportowe. - Jednocześnie w takiej wyprawie nie trzeba się spieszyć. Można to zrobić powoli, drobnymi kroczkami. Można próbować ewentualnie się wycofać - podsumowuje.
Audycji Lato z Radiem z Sebastianem Kawą można podsłuchać tutaj (LINK)
Komentarze