Przejdź do treści
Źródło artykułu

Nowy symulator na Wydziale Mechanicznym Politechniki Wrocławskiej. Studenci uczą się na nim procedur obsługi naziemnej lotniska

Wystarczy założyć gogle wirtualnej rzeczywistości i usiąść przy jednym z kilku paneli do wyboru, by przenieść się na płytę wrocławskiego portu lotniczego i zasiąść za kierownicą np. przenośnika taśmowego czy podnośnika nożycowego. Nowy symulator na W10 to efekt wspólnej pracy naukowców z wydziału i firmy SIM Factor. 

Ze stanowiska korzystają już studenci w ramach zajęć, a docelowo ma służyć firmom obsługi naziemnej lotniska.

Stanowisko ma wymienne panele – umożliwiające sterowanie kilkoma lotniskowymi pojazdami: przenośnikiem taśmowym, ciągnikiem lotniskowym, wózkiem widłowym i podnośnikiem nożycowym służącym do załadunku kontenerów i palet lotniczych.

Jak we wrocławskim porcie lotniczym

Gdy student założy gogle wirtualnej rzeczywistości, przenosi się na dokładnie odwzorowaną cyfrowo płytę wrocławskiego lotniska, a także do jego magazynów cargo. W zależności od zamontowanego panelu steruje wybranym pojazdem, widząc przed sobą kokpit pojazdu i otoczenie.

(fot. Politechnika Wrocławska)

Czekają go konkretne zadania, wbudowane w system – np. bezpieczne umieszczanie urządzeń w wyznaczonych strefach stanowiska postojowego samolotu, rozładunek i załadunek kontenerów i palet lotniczych, obsługa ładunków w magazynie cargo itd. Kiedy realizuje taką misję, system sprawdza m.in., czy przestrzega procedur i zasad ruchu obowiązujących na drogach serwisowych i w magazynach portu lotniczego.

Prowadzący zajęcia może też podnosić trudność zadania, np. zmieniając natężenie ruchu i wywołując sytuacje nietypowe (jak choćby wyciek oleju na stanowisku postojowym czy wtargnięcie osób/pojazdów na teren portu lotniczego itp.).

Po wypełnieniu misji system pokazuje studentom listę dobrze wypełnionych zadań oraz naruszeń przepisów i procedur (np. przekroczenie dozwolonej prędkości, uszkodzenie transportowanych palet czy naruszenie strefy zastrzeżonej).

Symulacje mają pomóc firmom obsługi naziemnej

Stanowisko opracowaliśmy i skonstruowaliśmy wspólnie z SIM Factor z myślą o firmach obsługi naziemnej lotniska, które obecnie szkolą pracowników z wykorzystaniem prawdziwych urządzeń w rzeczywistym środowisku pracy. Nasz symulator ma tę przewagę, że ogranicza ryzyka związane z możliwością uszkodzenia urządzeń lotniskowych czy statków powietrznych oraz koszty wynikające z eksploatacji i czasu zaangażowania sprzętu lotniskowego na potrzeby szkoleń – opowiada dr hab. inż. Artur Kierzkowski, prof. uczelni, kierownik Katedry Eksploatacji Systemów Technicznych na Wydziale Mechanicznym.

(fot. Politechnika Wrocławska)

Dodaje także, że jego dużą zaletą jest możliwość symulowania zdarzeń, które nie są powszechnie spotykane i istnieje małe prawdopodobieństwo ich wystąpienia w trakcie szkolenia.

Przykładem może być wyciek substancji niebezpiecznej z przewożonego ładunku – wymienia.

Podkreśla też: – Na jednym stanowisku – dzięki wymiennym panelom – można trenować zadania z wykorzystaniem kilku różnych pojazdów. Do tego nasz symulator wiernie oddaje wrocławski port lotniczy, a nie po prostu przykładowe lotnisko. Możliwe jest oczywiście odwzorowanie dowolnego portu lotniczego – opowiada

Symulator powstał dzięki grantowi z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju i jest zainstalowany na Wydziale Mechanicznym. Dzięki temu już teraz służy studentom w czasie zajęć, a naukowcy będą go wykorzystywać w swoich pracach badawczych. Sama koncepcja symulatora i jego nowe, jeszcze bardziej dopracowane wersje będą rozwijane w ramach kolejnych prac planowanych przez firmę SIM Factor.

(fot. Politechnika Wrocławska)

Po co studentom symulator?

Na symulatorze trenują już studenci studiów inżynierskich i magisterskich kierunku transport – w ramach różnych kursów takich jak m.in. spedycja, inżynieria ruchu, prace przejściowe czy nawet zarządzanie zasobami ludzkimi.

Nasi absolwenci, np. kierunku transport, pracują na różnych stanowiskach związanych z realizacją usług transportowych i logistycznych, także na wrocławskim lotnisku. Wielu z nich na stanowiskach zarządczych, kierowniczych. To ważne, by w czasie studiów jak najlepiej przygotowali się do zarządzania rożnymi systemami związanymi z transportem i logistyką. Dzięki treningom na symulatorze w najbardziej angażujący sposób poznają procedury obowiązujące na lotnisku i przebieg różnych procesów związanych z obsługą naziemną, np. systemu obsługi ładunku – opowiada prof. Kierzkowski.

Naukowiec dodaje, że dzięki symulatorowi studenci mają też szansę zobaczyć pracę lotniska od środka – także w strefach zastrzeżonych – i mogą zrozumieć konsekwencje nieprzestrzegania obowiązujących procedur.

Oczywiście nadal będą odwiedzać z nami wrocławski port lotniczy, bo takie wizyty są ogromnie ważne, ale dzięki symulatorowi mogą spędzić na nim wirtualnie więcej czasu i poćwiczyć manewry na różnych pojazdach, co byłoby niemożliwe do zorganizowania na miejscu, choćby ze względów bezpieczeństwa – podkreśla.

Dr hab. Agnieszka Tubis, prof. uczelni, także z Katedry Eksploatacji Systemów Technicznych dodaje, że symulator będzie też bardzo pomocny w czasie nauki opracowywania scenariuszy szkoleniowych i awaryjnych dla pracowników. – Kiedy studenci sami mogą skorzystać z takiego narzędzia i przetestować je, będzie im dużo łatwiej ocenić możliwości takich symulatorów i ich ograniczenia – tłumaczy.

To nie koniec prac nad symulatorem

Stanowisko badawczo-dydaktyczne powstało w ramach projektu  „Wykorzystanie środowiska wirtualnej rzeczywistości w systemie szkolenia pracowników handlingu w zakresie obsługi towarów przewożonych drogą powietrzną”. Projekt miał ponad 3,6 mln zł budżetu. Firma SIM Factor była odpowiedzialna m.in. za dopracowanie pulpitów poszczególnych pojazdów lotniskowych czy odwzorowanie scenerii wrocławskiego lotniska.

(fot. Politechnika Wrocławska)

Na Politechnice Wrocławskiej projekt realizował zespół kierowany przez prof. Tomasza Nowakowskiego w składzie: dr hab. inż. Artur Kierzkowski, prof. uczelni, dr hab. Agnieszka Tubis prof. uczelni, dr inż. Anna Jodejko-Pietruczuk, dr inż. Tomasz Kisiel, dr inż. Franciszek Restel, dr inż. Jacek Ryczyński, dr inż. Łukasz Wolniewicz, mgr inż. Szymon Haładyn, mgr inż. Ewa Mardeusz, mgr inż. Honorata Poturaj i mgr inż. Anna Smok.

Nasi badacze byli odpowiedzialni m.in. za opracowanie bardzo szczegółowych wytycznych na temat funkcjonowania pojazdów lotniskowych, zasad poruszania się po płycie lotniska czy przebiegu procesu załadunku i wielu innych kwestii związanych z misjami treningowymi. Prowadzili także badania weryfikacji prawidłowego funkcjonowania symulatora.

To nasza kolejna współpraca z tą firmą w zakresie opracowywania symulatorów – opowiada prof. Kierzkowski. – Zamierzamy oczywiście rozwijać tematykę symulacji obsługi naziemnej lotniska w wirtualnej rzeczywistości. Myślimy o przygotowaniu systemu, który pozwalałby z gotowych narzędzi elastycznie odzwierciedlać przestrzeń różnych portów lotniczych, bo – jak łatwo się domyślić – bardzo dokładne odwzorowanie konkretnego lotniska wiąże się ze sporymi nakładami.  Liczymy na to, że uda nam się stworzyć taki system, który w wierny sposób pozwoli samodzielnie przygotowywać symulacje w wirtualnej przestrzeni zbliżonej do portu czy w to Krakowie, czy w Berlinie.

Lucyna Róg

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony