Nowoczesny symulator dla pilotów MiG-29
Walki powietrzne, przechwycenia, trening procedur awaryjnych czy loty w minimalnych warunkach atmosferycznych – to tylko kilka możliwości, które pilotom myśliwców MiG-29 oferuje najnowocześniejszy w Polsce symulator lotu tej maszyny. Urządzenie, które kosztowało ponad 24 mln zł, dostała 23 Baza Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
Symulator lotu samolotu MiG-29 został zamontowany w 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim i przekazany do użycia 22 czerwca. W skład zestawu wchodzi kabina, która jest wierną repliką kokpitu maszyny MiG-29 w wersji M. – Odwzorowuje ona dokładnie wnętrze zmodernizowanego samolotu myśliwskiego o numerze burtowym 89, który trafił do nas w 2014 roku. Są tam wszystkie wskaźniki, przełączniki i wyświetlacze w formacie zgodnym z rzeczywistym oprzyrządowaniem naszej maszyny – mówi płk pil Maciej Trelka, dowódca 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
Symulator ma cyfrowy system wizualizacji z sześcioma projektorami obrazu 3D na sferycznym ekranie, otaczającym kabinę. Całość uzupełnia system informatyczny, przetwarzający i rejestrujący dane, oraz stanowisko dla instruktora – operatora.
Walki w powietrzu
Z symulatora będą korzystać np. absolwenci dęblińskiej Szkoły Orląt. Zanim zasiądą za sterami MiG-29, będą mogli na ziemi, w symulatorze uczyć się podstaw użytkowania tej maszyny. – W ten sposób będą mieli okazję np. poznać urządzenia pokładowe znajdujące się w kabinie, sprawdzić systemy, uruchomić silniki, wykonywać start, lot i lądowanie. Do tej pory trzeba było to wszystko przećwiczyć praktycznie, w samolocie – mówi płk Trelka.
Na urządzeniu będą ćwiczyć także doświadczeni piloci, bo jest ono przystosowane do zaawansowanych treningów. – Ma bardzo szerokie spectrum zastosowania. Jedyne, czego nie odczuje pilot, to przeciążenie – mówi dowódca bazy. Dodaje, że z symulatora będą korzystać wszyscy piloci, którzy latają na myśliwcach MiG-29, czyli oprócz lotników z Mińska, także żołnierze z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. – Ze względu jednak na to, że urządzenie odwzorowuje samolot po modernizacji, a nasi koledzy takich maszyn nie mają, w mniejszym niż my stopniu będą np. korzystać z awioniki, czyli m.in. systemu zobrazowania informacji. Ale na pewno wystarczy im krótkie przeszkolenie, by mogli w pełni wykorzystywać to nowoczesne urządzenie – zapewnia płk Trelka.
Piloci zasiadający w kabinie będą mogli przećwiczyć: walki powietrzne, przechwytywanie obiektów oraz niemal wszystkie sytuacje awaryjne, jakie mogą się zdarzyć podczas prawdziwego lotu. Może to być pożar, awaria silnika czy prądnic, ale również dezorientacja przestrzenna u pilota. Dzięki treningowi w symulatorze będą mogli wyrobić odpowiednie nawyki, aby w sytuacji zagrożenia działać odruchowo.
Na nowym symulatorze piloci będą mogli latać w dzień i w nocy, w każdych warunkach atmosferycznych. – Niezwykle istotne jest też to, że urządzenie daje możliwość lotów w minimalnych warunkach atmosferycznych, gdy podstawa chmur wynosi 400 stóp, a widzialność 1,5 km. Do tej pory każdy, nawet najbardziej doświadczony pilot, aby przedłużyć pozwolenie na wykonywanie tego rodzaju lotów, musiał raz na dwa miesiące usiąść za sterami maszyny szkolno-bojowej. Teraz będzie to możliwe bez konieczności korzystania z samolotu – wyjaśnia dowódca mińskiej bazy.
Symulator „odtwarza” terytorium całej Polski, ze szczególnym uwzględnieniem dziesięciu wojskowych lotnisk, m.in. w Mińsku Mazowieckim, Powidzu, Radomiu, Dęblinie, Łasku czy Krzesinach. Umożliwia też loty w tzw. sztucznie wygenerowanej, wirtualnej przestrzeni. – Na własny użytek nazywam ją Nibylandią, bo to teren niemający odpowiednika w rzeczywistości. Dla pilotów to fantastyczny trening, bo latają w nieznanych warunkach, odbiegających od tych, które mamy w Polsce – mówi płk Trelka.
Symulator XXI wieku
Do tej pory piloci z Mińska, by przejść szkolenie na tego rodzaju symulatorze, musieli jeździć na Słowację. Jeszcze wcześniej korzystali z urządzenia treningowego KTS-21. Ponieważ wyposażenie jego kabiny jednak znacznie odbiegało od tej, która jest w zmodernizowanym myśliwcu MiG-29, symulator został wycofany ze służby i w listopadzie 2014 roku trafił do Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie.
– Piloci szkolili się na nim przez niemal 25 lat, ale teraz przyszedł czas na symulator XXI wieku – mówi płk Trelka. Podkreśla, że tych dwóch urządzeń nie można nawet ze sobą porównywać. – Nasz nowy nabytek został wykonany w bardzo nowoczesnej technologii. Jego sercem są karty procesorowe, które, jeśli się popsują, wystarczy wymienić na nowe. Nie bez znaczenia jest modułowość urządzenia, co pozwala na jego ewentualną modyfikację, zarówno pod kątem samej kabiny, jak i dodania nowych elementów, takich jak kolejne lotniska czy cele do zwalczania – mówi dowódca mińskiej bazy.
Umowę na dostawę symulatora przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia podpisali w 2014 roku. Wykonawcą usługi była firmy KenBIT Koenig z Warszawy. Wartość zakupu to ponad 24,3 mln zł.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Adam Roik/ CC DORSZ, st. chor. sztab. Tomasz Gackowski
Komentarze