Przejdź do treści
Źródło artykułu

Niełatwo kierować lotniskiem w Bydgoszczy

Prezes bydgoskiego lotniska nie ma łatwego życia. I to nie tylko ze względu na masę obowiązków, jakie musi pełnić zgodnie ze swoim stanowiskiem, ale również ze względu na falę krytyki, jaka obiegła internet po informacji, że został on po trzech latach służby w porcie wybrany na kolejną kadencję.

Tymczasem internetowi „hejterzy” wydają się na decyzji Rady Nadzorczej nie pozostawiać suchej nitki. „Przez te trzy lata, nie był w stanie przygotować w sposób fachowy projektów inwestycyjnych, ośmieszajac się na każdym kroku. Okrojone o polowę środki unijne, wykorzystał w ciągu trzech lat zaledwie w 17%. Ten czlowiek to amator, nie posiadający żadnych kwalifikacji i doświadczenia z tej dziedziny a ponadto wykazujacy cechy pospolitego lenistwa i braku jakiejkolwiek inicjatywy. Port lotniczy w Bydgoszczy nie wykazuje żadnego rozwoju i odstaje coraz bardziej od innych, polskich lotnisk. Brak inicjatywy, brak chęci do działania, to cechy tego czlowieka” - to tylko jeden z wielu przykładów tego, co o prezesie Moraczewskim można znaleźć w internecie.

- Co do nowych połączeń, pragnę jedynie przypomnieć, że od 2010 roku uruchomione zostały 2 nowe połączenia przewoźnika Ryanair, połączenie krajowe PLL LOT na trasie Bydgoszcz-Warszawa-Bydgoszcz oraz kilkanaście połączeń czarterowych, w tym również pierwszy czarter zimowy. Skutkowało to rekordowym wynikiem obsłużonych pasażerów w 2012 roku. Zarządzanie lotniskiem  nie opiera się tylko na zdobywaniu nowych połączeń, a co za tym idzie nie powinno się go oceniać tylko przez pryzmat liczby kierunków i pasażerów. Ważne jest również realizowanie inwestycji, nadzorowanie działalności operacyjnej, wyniki finansowe i prowadzenie zrównoważonej polityki rachunkowej – wyjaśnia Tomasz Moraczewski, prezes bydgoskiego lotniska.

Konflikt między prezesem a środowiskiem internetowym jest na tyle duży, że dorobił się on swojego bardzo aktywnego blogowego oponenta, który krytykuje praktycznie każdą jego decyzję związaną z bydgoskim lotniskiem. To były prezes portu w Bydgoszczy, Krzysztof Wojtkowiak, który ze swojego stanowiska został odwołany w maju 2010 roku. Zarzuca on Moraczewskiemu m.in. nieznajomość branży, ponieważ przed objęciem funkcji w porcie zajmował się kolejami, nie lotnictwem.

(…)

Powyżej opublikowaliśmy fragment tekstu, artykuł w całości przeczytasz na portalu rynekinfrastruktury.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony