M-346 Demo Team trenuje do pokazów
O przygotowaniach do sezonu, pierwszych pokazach zagranicznych oraz o tym, jakie znaczenie ma dla nich wsparcie fanów, opowiadają piloci mjr Adrian Chudziński i mjr Robert Jeł, którzy mają za sobą pierwsze w tym sezonie podniebne akrobacje.
M-346 Demo Team to najmłodszy polski zespół akrobacyjny. Powstał w 2023 roku, a zadebiutował na największych pokazach lotniczych w Polsce, czyli Air Show w Radomiu. W jego skład wchodzi dwóch pilotów latających w pokazach indywidualnych, a także technicy i komentator.
Zgrany team
Piloci M-346 Demo Team mjr Adrian „Chudy” Chudziński i mjr Robert „Killer” Jeł są instruktorami, szkolącymi na co dzień podchorążych Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie. Obaj mają na koncie ponad tysiąc godzin spędzonych w powietrzu na samolotach M-346 „Bielik”. Obaj kochają lotnictwo. Mało tego, panowie rozumieją się bez słów. Darzą się ogromnym zaufaniem, dzięki czemu z powodzeniem tworzą zgrany team.
Wrócili po przerwie
W tym tygodniu nad Dęblinem zrobiło się naprawdę głośno. Wszystko za sprawą pierwszych w tym sezonie treningów.
– Pierwszy trening wykonaliśmy w poniedziałek (9 kwietnia) na wysokości 2000 stóp. Był to wariant pokazu wysoki. Wybór tej bezpiecznej wysokości był spowodowany faktem, że mieliśmy długą przerwę w lataniu akrobacyjnym, a po drugie ćwiczyliśmy nowe figury, których nigdy wcześniej nie wykonywaliśmy w powietrzu – mówi mjr Adrian „Chudy” Chudziński.
Atrakcyjny program
W tym roku panowie mieli więcej czasu na przygotowanie nowego programu i treningi na symulatorach. Dlatego też fanów M-346 Demo Team, którzy przybędą w tym roku na pokazy lotnicze, czeka prawdziwa „lotnicza uczta”. Kunszt pilotażu, zgarnie w powietrzu i efektowne podniebne manewry na pewno zachwycą publikę.
– W porównaniu do ubiegłorocznego pokazu na pewno zmieniliśmy figury pilotażu. Dodaliśmy więcej beczek, więcej lotów odwróconych. Program jest delikatnie wydłużony, na pewno bardziej skomplikowany, przez co atrakcyjniejszy dla widzów. Pokaz trwa około 10 minut – dodaje mjr Robert Jeł.
Podczas pierwszego treningu dwukrotnie wykonali wiązankę wysokiego wariantu oraz przećwiczyli inne wybrane elementy pokazu. Trening wykonali zgodnie z założony planem. Po debriefingu, analizie kaset i filmów z kamery podjęli decyzję o przejściu na małą wysokość. Tak też się stało. Kolejny trening odbył się z ograniczeniem minimalnej wysokości do 500 stóp nad terenem.
Czerpią inspiracje
Piloci doskonale znają samolot M-346 „Bielik” i jego możliwości. Mimo wszystko szukali inspiracji u bardziej doświadczonych pilotów.
– W związku z tym, że ja i Robert nie mamy żadnego doświadczenia w lotach akrobacyjnych na pokazach, szukaliśmy inspiracji. Podpytywaliśmy kolegów, którzy latali czy to w Zespole Biało-Czerwone „Iskry”, czy na samolotach F-16 oraz pilotów z Leonardo, którzy bardzo dobrze znają możliwości tego samolotu o to, co można nowego zrobić i udało się złożyć ciekawą wiązankę w całość – mówi Chudy.
Wiadomo, że każdy statek powietrzny ma swoje ograniczenia i ten samolot ma również. Akrobacje, które są możliwe do wykonania na innym typie statku, na M-346 „Bielik” mogą być niewykonalne i odwrotnie.
Pokaz w rodzinnych stronach
Pierwsze pokazy lotnicze, w których weźmie udział M-346 Demo Team to Semper Optimi w Poznaniu (17-18 maja). Potem w zasadzie w każdy weekend wylot w inne kierunki Polski i Europy. Niektóre z nich są spełnieniem ich marzeń.
– Ja osobiście czekam na Antidotum Airshow Leszno, ponieważ pochodzę z okolic Leszna i fajnie będzie się pokazać w swoich rodzinnych stronach – mówi mjr Chudziński. Z kolei mjr Robert Jeł nie może doczekać się wylotów za granicę.
– W planach jest Francja (przyp red. sierpień) i Belgia (przyp. Red. wrzesień). Będą to nasze pierwsze zagraniczne pokazy i chyba największe wyzwanie nie tylko, jeśli chodzi o sam pokaz, ale też przygotowanie dolot, organizację. Po prostu nowe doświadczenie – podsumowuje mjr Jeł.
Wsparcie fanów
Warto zauważyć, że M-346 Demo Team ma swoich fanów od samego początku istnienia.
– Aktywnie działamy w mediach społecznościowych. Nie spodziewaliśmy się, że będzie taki odzew ze strony naszych obserwatorów. Ich zainteresowanie, wiadomości, zdjęcia i filmy bardzo nas cieszą i motywują do działania, za co serdecznie dziękujemy – mówi mjr Chudziński.
W ostatnim czasie ogłosili konkurs na malowanie samolotu.
– Odzew przekroczył nasze najśmielsze oczekiwania. Wpłynęło wiele interesujących prac, co świadczy o chęciach i zaangażowaniu naszych fanów – dodaje Kiler.
Ponad to, jak tylko w mediach społecznościowych, piloci napisali o pierwszym treningu, fani także odpowiedzieli. Przybyli do Dęblina z różnych stron.
– Nie spodziewaliśmy się, że tyle osób pojawi się pod bramami lotniska. Po treningu dostawaliśmy zdjęcia, filmiki od osób, które nas obserwowały z zewnątrz. Bardzo nas to cieszy – mówi „Chudy”.
Najpierw obowiązki, potem przyjemności
Panowie zgodnie podkreślają, że nie są pilotami akrobacyjnymi. Ich priorytetowym zadaniem w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego jest praktyczne szkolenie lotnicze przyszłych pilotów samolotów bojowych takich jak m.in. F-16 i F-35.
– Nie latamy tym samolotem akrobacyjnie na co dzień. Robimy to dodatkowo, z pasji do latania. Sprawia nam to wielką radość i frajdę, a jak jeszcze możemy tym uszczęśliwiać innych, to już w ogóle osiągamy szczyt naszych marzeń – kończy mjr Robert Jeł.
Tekst ppor. Marlena Kuna/ 4SLSz
Zdjęcia: Urszula Krzemińska/ Klub 4SLSz
Komentarze