Przejdź do treści
Symulator B737 LOT Flight Academy - redaktor Rynku Lotniczego w kokpicie (fot. Łukasz Malinowski)
Źródło artykułu

LOT Flight Academy – lot symulatorem B737

Trudno wyobrazić sobie szkolenia pilotów bez wykorzystania symulatorów. Redaktorzy Rynku Lotniczego mieli okazję przekonać się jak to wygląda w LOT Flight Academy, które obecnie jest przekształcane w Polską Akademię Lotniczą.

Przed rozpoczęciem sesji na symulatorze przechodzimy briefing, podczas którego zapoznajemy się z podstawowymi pojęciami. Dowiadujemy się, dzięki czemu samolot lata, jak powstaje siła nośna, jak działają skrzydła, klapy i stery. Instruktor zwraca uwagę na to, co jest najważniejsze w trakcie lotu. Naszym opiekunem i przewodnikiem jest Patryk Bucholc, latający jako pierwszy oficer B737 w PLL LOT oraz jako wsparcie w LOT Flight Academy.

Za sterami B737

My siadamy za sterami symulatora jednej z najpopularniejszych maszyn na świecie – boeinga B737 NextGeneration. Obecnie LOT posiada we flocie 11 boeingów B737: sześć B737-800 oraz pięć B737 MAX 8, a przez flotę przewinęło się łącznie 28 B737 w wersjach -300, -400, -500 oraz -700. Redaktor Rynku Lotniczego zostaje kapitanem pierwszego "rejsu". Włącza silniki, światła, a jego pierwszym zadaniem jest wzbić samolot w powietrze. Startuje z warszawskiego lotniska Chopina z pasa RWY 29 w rejsie do Wrocławia.

Warto dodać, że oprogramowanie symulatora zawiera prawie wszystkie większe porty lotnicze na całym świecie, więc jest z czego wybierać. Przed starem otrzymujemy ostatnie wskazówki, a także sugestie, jak należy hamować i utrzymać samolot w centralnej osi pasa. Start wydaje się być prosty - klapy (zwiększające siłą nośną uchylne części skrzydła) na poziom 5, a przepustnica na 90 proc. mocy. Pierwszy oficer pilnuje prędkości, po przekroczeniu 142 węzłów słyszymy słynne V1 (to określenie prędkości, powyżej której nie można już przerwać startu), a następnie "rotate" – "unieś dziób". Kapitan unosi dziób na 15 stopni. Lecimy! Pierwszy oficer chowa podwozie.

Lecimy bez autopilota. By móc operować wolantem, trzeba dysponować nieco siłą. Utrzymanie prędkości, kursu i wysokości to wcale nie takie banalne zadanie. Na pokładzie wraz z nami "leci" prawdziwy, doświadczony pilot Patryk Bucholc PLL LOT i cały czas udziela nam fachowych porad.

Cały artykuł czytaj na stronie www.rynek-lotniczy.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony