Przejdź do treści
Fieseler Fi156A Storch w locie (fot. Paweł Zawisza)
Źródło artykułu

"Krośnieńskie" Fi-156 Storchy. Jak na Podkarpaciu remontowano niemieckie "Bociany"

Trochę przypadkiem niemieckie samoloty z czasów II wojny światowej trafiły do remontu na Podkarpacie. Szwajcar Reiner Vondruska ze stowarzyszenia „Friends of the Fieseler Storch” poszukiwał firmy, która podjęłaby się doprowadzenia do stanu lotnego samolotu Fi-156 Storch. Zaangażował do tego swojego pracownika, Polaka. Ten znalazł Lotnicze Zakłady Produkcyjno – Naprawcze Aero Kros, krośnieńską firmę z wieloletnimi tradycjami lotniczymi. Lecz w roku 2013 gdy przywieziono tutaj pierwszego Storcha firma nie była już w najlepszej kondycji finansowej. Z roku na rok zadłużenie nie malało, ale do Krosna przybywały kolejne Fi-156.

Reiner Vondruska był przedsiębiorcą, entuzjastą lotnictwa i jego historii. Kolekcjonował zabytkowe samoloty. Kiedyś wymyślił sobie, że chce mieć największą na świecie kolekcję Storchów. Po przejściu na emeryturę zrealizował swój pomysł i pozyskał aż dziewięć oryginalnych Fi-156 Storchów. Potem założył lotnicze stowarzyszenie. Pasjonowało go historyczne lotnictwo, a odrestaurowane „Bociany” chciał prezentować na krajowych pokazach lotniczych. Najpierw musiał jednak te samoloty pozyskać, wyremontować i doprowadzić do oryginalnego wyglądu. 

Niemieckie „Bociany” Szwajcara

Fieseler Fi-156 Storch był jednym z najpopularniejszych samolotów niemieckich z czasów II wojny światowej. Jeszcze przed wojną pracowano nad samolotem cechującym się krótką drogą startu i lądowania na co wpływ miała mechanizacja skrzydeł. Tuż po słynnych zawodach lotniczych tzw. Challenge’u, gdzie zaprezentował się polski samolot RWD-9, w wytwórni Gerhard-Fieseler-Werke w Kassel opracowano projekt podobnego samolotu. Nazwano go Fi-156 Storch (z niem. „bocian”). W założeniu miał to być samolot sportowo-turystyczny, ale niemal w tym samy czasie niemiecka Luftwaffe poszukiwała samolotu obserwacyjno-łącznikowego i ogłosiła konkurs na zamówienie takich maszyn. Fabryka Fieseler postanowiła spróbować swoich sił. Wyprodukowała wersje wojskowe Fi-156, które stanęły w konkursowe szranki. Wygrały. 

Najpierw Fi-156 trafiły do Luftwaffe, potem do kilku innych krajów. Producent modernizował kolejne wersje. W samym tylko Luftwaffe Storchy były podstawowymi samolotami obserwacyjnymi, łącznikowymi, sanitarnymi i ratowniczymi. To właśnie Fi-156 Storch, jako ostatni samolot wylądował w oblężonym Berlinie. Wtedy pilotowała go słynna Hanna Reitsch. Co ciekawe, niemieckie Fi-156 latały też w barwach ZSRR, który nabył licencję do produkcji. Kilkanaście Strochów trafiło do Polski, a pod koniec lat 40. w WSK PZL Mielec odbudowano cztery dla lotnictwa wojskowego. Szacuje się, że w sumie zbudowano około 2500 różnych wersji Fi-156.  

W najodważniejszych planach Vondruski było powtórzenie lądowania Fi-156 na lodowcu Gauli z listopada 1946 roku. Pozyskał ten sam egzemplarz – A-97, który był zaangażowany w ratowanie rozbitków katastrofy lotniczej w szwajcarskich Alpach.

Cały artykuł czytaj na stronie www.lotniczepodkarpackie.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony