Przejdź do treści
Źródło artykułu

Kilka tematów związanych z bezpieczeństwem w paralotniarstwie

Po rozmowie z Tomkiem administratorem grupy PPG Poland, Krzysztof Kamiński doświadczony pilot paralotniowy i motoparalotniowy dowiedział się, że rok 2023 na grupie będzie stał pod znakiem bezpieczeństwa. W związku z tym postanowił podzielić się z pilotami swoim doświadczeniem paralotniowym: pilota, zawodnika i mechanika. Poruszyć kilka tematów związanych z bezpieczeństwem w paralotniarstwie a ściślej bezpieczeństwem związanym z techniką, sprzętem. 

Zachęcamy do lektury artykułu Krzysztofa Kamińskiego, aby dowiedzieć się jak dbać o paralotnię, aby latać bezpiecznie. Warto przeczytać.

Obok czynnika ludzkiego i warunków pogodowych, to w jakim stanie jest nasz sprzęt i jak o niego dbamy rzutuje bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo w powietrzu oraz psychiczny komfort lotu.

Każdy pilot powinien dbać o swoją paralotnię. Temat niby oczywisty ale obserwacja skrzydeł które dostaję na przeglądy pozwala wyciągnąć wnioski, że nie każdy wie lub przestrzega tych kilku prostych zasad.

Zacznijmy od czaszy - zbudowana jest z materiału syntetycznego, impregnowanego. Producenci dążąc do redukcji masy skrzydła stosują coraz lżejsze delikatniejsze, tkaniny, które wymagają więcej uwagi ze strony użytkownika. Ostrożnie rozkładajmy skrzydło na startowisku unikając ostrych kamieni, korzeni itp. Nie deptajcie po czaszy ! Dobrą praktyką jest korzystanie z plandeki ochronnej, którą rozkładamy na miejscu startu. Ochronimy delikatną czaszę. Lądując unikajcie uderzania komorami w podłoże. Może dojść do uszkodzenia natarcia, usztywnień a nawet miejscowych rozerwań czaszy.

Gdy składacie skrzydło po locie zwróćcie uwagę na liście, trawę, owady, kamyki, piasek. Starajcie się je usunąć. Części organiczne gniją i brudzą, natomiast kamienie, piasek uszkadzają materiał i szwy. Wypatrujcie koników polnych – uwięzione próbując się wydostać wygryzają dziury w czaszy. Naprawiałem glajta w którym zaklejałem 24 dziury po konikach polnych.
Składając skrzydło zwracajmy uwagę na wzmocnienia mylarowe i żyłki żeby ich nie pozagniatać. Proponuję skrzydło pakować luźno do szybkopaka. Każde składanie skrzydła powoduje mikropęknięcia w impregnacie, co z czasem negatywnie wpływa na przepuszczalność. Im luźniej spakowane skrzydło tym lepiej.

Często dostaję skrzydła które po wyciągnięciu z "wora" roztaczają "aromat" stęchlizny. Były albo wilgotne zapakowane lub przechowywane w wilgotnym miejscu. Postępowanie takie prowadzi do szybkiej degradacji tkaniny zarówno wytrzymałościowo jak i uszkadza jej impregnat. A gdy takiego wilgotnego glajta w worku zapakujemy do samochodu pozostawionego na słońcu to mamy – glajta "kiszonkę". Pamiętaj – po każdym zamoczeniu suszyć skrzydło. Glajta suszymy w zacienionym pomieszczeniu – materiał skrzydła nie jest odporny na promieniowanie UV – z czasem spada jego wytrzymałość. Z tego samego powodu nie wypasamy skrzydła na łące.

Następnym dość powszechnym grzechem jest przeciążanie skrzydła. "Co tam wie producent, ja jestem mądrzejszy" nieraz to słyszałem. Po pierwsze przeciążony glajt zmienia drastycznie swoje zachowanie, natomiast z punktu widzenia mechanika paralotniowego następuje degradacja bryły czaszy. Górna powierzchnia skrzydła która generuje większość siły nośnej, jest połączona z linkami nośnymi poprzez żebra wykonane z cienkiej tkaniny paralotniowej, co prawda żebra mają naszyte wzmocnienia, ale przeciążanie glajta powoduje deformacje, co skutkuje pomarszczeniem i zniszczeniem gładkości górnej powierzchni płata. Objawia się to pogorszeniem właściwości aerodynamicznych a nawet może prowadzić do przeciągnięcia. Deformacja żeber jest bardzo trudna lub wręcz niemożliwa do wykrycia na przeglądzie skrzydła.

Często piloci sprzedając lub kupując skrzydło ogromną wagę przywiązują do testu przewiewności. Jest to ważny parametr ale bym go nie wyolbrzymiał. O wiele bardziej istotnym elementem są linki. Co wam z tego czy macie 300 czy 80 sekund przewiewności?
Skrzydło lata tak samo. Natomiast na linkach wisi wasze życie !

W skrzydle napędowym z profilem samostatecznym 70 % siły nośnej jest przenoszone przez olinowanie rzędu A. Czyli praktycznie na 6 głównych linkach o średnicy 2-3 mm ! Od ich kondycji zależy wasze bezpieczeństwo. Zwracajcie uwagę na to, by ich nie podeptać, nie zahaczyć nimi, nie przetrzeć. Gdy linka ma kontakt ze śmigłem dokładnie ją obejrzyjcie, w razie wątpliwości skonsultujcie się z producentem lub mechanikiem. Okresowo sprawdzajcie wytrzymałość linek i wytrymowanie czaszy.

Deltki w taśmach nośnych (fot. Dudek Paragliders)

Bardzo ważne – przed każdym lotem sprawdzajcie dokręcenie deltek w taśmach nośnych.
Ale uwaga, dokręcajcie deltki z czuciem żeby ich nie przekręcić.

I ostatnia sprawa – regulacja linek sterowniczych, lepiej za długie niż za krótkie. Szczególnie w skrzydłach napędowych z profilem samostatecznym zbyt krótkie linki sterownicze mogą doprowadzić do deformacji profilu skrzydła co może skutkować gwałtownymi podwinięciami w locie przyśpieszonym.

Latajcie bezpiecznie
Krzysztof Kamiński
www.skyjoy.pl


Krzysztof Kamiński doświadczenie lotnicze zdobywa od 1989 roku, jako licencjonowany pilot szybowcowy a następnie pilot paralotniowy. Od 1997 rozpoczął loty na motoparalotniach. Od 2021 pilotuje samoloty ultalekkie.
Startował jako reprezentant Polski w Motoparalotniowych Mistrzostwach Europy w Hiszpanii w 2006 r. oraz Motoparalotniowych Mistrzostwach Świata w Chinach w 2007 r.
Posiada świadectwo kwalifikacji (licencję) pilota paralotniowego z dodatkowymi uprawnieniami PPG – uprawnienia do lotów z napędem, PPGG – uprawnienie do wykonywania lotów na motoparalotni oraz TANDEM – uprawnienie do lotów z pasażerem.
Od 2016 posiada państwowe uprawnienia mechanika poświadczenia obsługi statków powietrznych MM z uprawnieniami TM(PG) – paralotnie oraz TM(PPGG) – motoparalotnie. Od 2017 roku prowadzi serwis paralotniowy.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony