Działania ratownicze TOPR w 2024 roku
Dużo więcej osób w 2024 roku przyjechało w Tatry w stosunku do lat poprzednich. Wygląda na to, że padł kolejny rekord frekwencji. Jak podaje Tatrzański Park Narodowy w 2024 roku Tatry odwiedziło ponad 4,5 miliona osób. W zasadzie nie ma już miesiąca, w którym ludzie nie wędrowali już po Tatrach, nie bacząc na warunki jakie aktualnie panują w górach, co przekładało się na liczbę wypadków. Ratownicy TOPR mieli sporo pracy zarówno w dzień jak i w nocy.
Jeśli chodzi o pogodę, to była podobna do 2023 roku. Spory opad śniegu zanotowano w drugiej połowie stycznia, następne opady były w marcu i kwietniu, czyli najwięcej śniegu w Tatrach było na wiosnę. Śniegi zalegały do czerwca, a w niektórych miejscach (północne żleby i wyżej położone szlaki) śnieg utrzymywał się do połowy lipca. Przełożyło się to liczbę poślizgnięć i upadków z wysokości, co kończyło się poważnymi, lub śmiertelnymi obrażeniami.
Działalność ratownicza:
Dla przypomnienia rejon działania TOPR to polskie Tatry, Pasmo Spisko-Gubałowskie, tereny górskie Południowej Małopolski (na prośbę GOPR), tereny poza górami, Tatry Słowackie (na prośbę ratowników Słowackich). W sumie doszło do 1157 działań ratowniczych, w tym 348 z udziałem śmigłowca. W rozbiciu na poszczególne rejony wyglądało to tak:
Tatry
1109 działań w tym 321 z udziałem śmigłowca. Celem niesienia pomocy zorganizowano 384 wieloosobowe wyprawy ratunkowe (264 z udziałem śmigłowca), 679 akcji ratunkowych (działania z mniejszą liczbą ratowników), w tym 57 z udziałem śmigłowca. 46 to pozostałe interwencje (np. pomoc ratownikom medycznym, którzy ze względu na warunki na drogach nie byli w stanie dojechać do chorych, lub kontuzjowanych.
Liczba osób ratowanych – 1330 osób, w tym 439 z udziałem śmigłowca. Z ratowanych osób:
- 18 - to wypadki śmiertelne, których przyczynami były: upadek z wysokości 12 osób, lawina 2 osoby, wpływ niskiej temperatury 1 osoba, zachorowanie 1 osoba, brak umiejętności, nieodpowiednie wyposażenie 2 osoby,
- 401 osób doznało poważnych urazów lub zachorowań,
- 453 osoby doznały urazów i zachorowań lekkich,
- 458 osób nie doznało obrażeń, ale wymagały pomocy ratowników.
Pasmo Spisko Gubałowskie
22 działania ratownicze w tym 3 z udziałem śmigłowca. Celem niesienia pomocy zorganizowano: 6 wypraw ratunkowych, w tym dwie z udziałem śmigłowca; 16 akcji ratunkowych w tym 1 z udziałem śmigłowca.
Liczba osób ratowanych – ratowano 23 osoby w tym 3 z udziałem śmigłowca, z których:
- 1 osoba poniosła śmierć,
- 15 osób doznało poważnych obrażeń lub zachorowań,
- 4 osoby doznały lżejszych urazów lub zachorowań,
- 3 osoby nie doznały urazów.
Tereny górskie południowej Małopolski:
6 działań ratowniczych, w tym 4 z użyciem śmigłowca. Celem niesienia pomocy zorganizowano 4 wyprawy ratunkowe, w tym 4 z użyciem śmigłowca oraz 2 akcje ratunkowe bez udziału śmigłowca. Ratowano 6 osób, z których 3 osoby doznały urazów lub zachorowań poważnych, 3 osoby nie doznały urazów.
Tereny poza górami
4 działania ratownicze w tym 4 z udziałem śmigłowca. Zorganizowano 2 wyprawy ratunkowe, w tym 2 z użyciem śmigłowca, oraz 2 akcje ratunkowe w tym dwie z użyciem śmigłowca. Wśród ratowanych 3 osoby doznały urazów lub zachorowań poważnych, 1 osoba nie doznała obrażeń.
Góry Słowacji
16 działań ratowniczych, w tym 16 z udziałem śmigłowca. Zorganizowano 13 wypraw ratunkowych w tym 13 z udziałem śmigłowca, 3 akcje ratunkowe, w tym 3 z udziałem śmigłowca.
W sumie w działaniach ratowniczych w całym 2024 roku wzięło udział 3586 ratowników, którzy przepracowali 9371 godzin.
Poważniejsze działania z udziałem śmigłowca
28 stycznia
O godz. 12.30 ratownik znajdujący się akurat na Kondratowej zadzwonił do Centrali TOPR informując, że widział jak przed chwilą z grani Kopy Kondrackiej do Piekiełka zeszła lawina zabierając ze sobą najprawdopodobniej 3 – 4 podchodzące tamtędy osoby. Chwilę potem informacja, że 3 osoby są na powierzchni a 4-ta nie posiadająca lawinowego ABC znajduje się pod śniegiem. O 12.35 wystartował śmigłowiec z ratownikami i psem lawinowym. O 12.48 desant ratowników i rozpoczęcie poszukiwań zasypanego turysty. W tym czasie śmigłowiec leci po kolejnych ratowników, których sukcesywnie przewozi na lawinisko. W jednym z powrotnych lotów śmigłowiec na pokład zabrał turystkę, która była częściowo zasypana i w stresie, bo pod śniegiem był dalej zasypany jej partner.
O godz. 14.27 odnalezienie zasypanego turysty a o 14.32 ratowany wyciągnięty na powierzchnię, w stanie uduszenia. Rozpoczęto resuscytację, którą kontynuowano w czasie dolotu do szpitala. O 15.20 turystę przekazano załodze kartki pogotowia. Niestety 27-letniego turysty nie dało się uratować.
Jak doszło do zdarzenia. Czworo turystów podchodziło w kierunku Kondrackiej Przeł. nieco na prawo od właściwego szalu. Będąc poniżej grani i idąc bez odstępów sprowokowali lawinę. Jej obryw miał około 250 m długości i porwał do Piekiełka całą czwórkę. Jedna z nich została częściowo d zasypana, mężczyzna został całkowicie zasypane, a pozostała dwójka pozostała na powierzchni, nie odniosła obrażeń. Tego dnia panowała w Tatrach słoneczna pogoda, zachęcając do wyjść, ale turyści nie wiedzieli, że po ostatnich intensywnych opadach połączonych z silnie wiejącym wiatrem zrobiło się lawiniasto, czego mimo ogłoszonego 3 stopnia zagrożenia lawinowego turyści nie wzięli pod uwagę.
14 lutego
Tuż po 9-tej do Centrali TOPR zadzwonił turysta informując, że w rejonie Wołowej Turni zsunął się po śniegach około 300 m., zatrzymując w trudnym dla niego terenie. Nie odniósł obrażeń, ale boi się ruszyć, prosi o pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turysty desantowali się ratownicy. Po założeniu uprzęży ewakuacyjnej turystę wraz z towarzyszącym mu ratownikiem windą wciągnięto na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowano do Zakopanego.
Po godz. 13-tej spod Kopuły Szczytowej Giewontu przetransportowano śmigłowcem do Zakopanego turystkę, która utknęła w trudnym dla niej terenie i nie była w stanie dalej się bezpiecznie poruszać.
Przed 13.20 do Centrali TOPR zadzwonili dwaj taternicy, którzy utknęli na grani Żabiego Konia. Mają problemy z dalszą bezpieczną wspinaczką. Potrzebują pomocy. Taterników podebrano na pokład śmigłowca i przetransportowano do Zakopanego.
Po godz. 14.40 z rejonu Iwaniackiej Przeł. przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystę, który zsunął się po stromych śniegach doznając ran głowy i kontuzji nogi.
Po powrocie z Dol. Kościeliskiej śmigłowiec poleciał w rejon Świnicy, gdzie pod szczytem utknęli podczas wspinaczki taternicy. Prowadzący wyciąg wyszedł około 20 m nad stanowisko nie zakładając po drodze przelotów. Utknął w trudnym miejscu. Z pokładu śmigłowca w pobliżu prowadzącego wyciąg desantował się jeden ratownik. Po założeniu stanowiska desantował się drugi ratownik, do będącego poniżej taternika. W dwóch wciągnięciach ratowani i taternicy docierają na pokład będącego w zawisie śmigłowca i zostają przetransportowani do Zakopanego.
26 marca
Po godz. 10.30 do centrali dzwoni przewodnik przekazując, że idąc na Rysy zauważył jak jeden z narciarzy zjeżdżających z Niżnich Rysów, wjechał w niewielkich rozmiarów depozyt śnieżny uruchamiając go stracił równowagę. Odpalił plecak ABS, lecz niestety się nie zatrzymał i spadł w przepaść do Żlebu Orłowskiego, następnie zniknął mu z oczu. Najprawdopodobniej spadł pod ścianę. Nie wie co się z nim stało. Po kilku minutach zadzwonił jeden z towarzyszy poszkodowanego z podobną informacją oraz jeszcze jeden świadek zdarzenia.
Do zdarzenia został zadysponowany śmigłowiec z załogą dyżurną. W tym czasie jeden z ratowników był powyżej Czarnego Stawu. Wkrótce dotarł do leżącego pod ścianami Buli pod Rysami skitourowca i przekazał, że narciarz jest nieprzytomny i ma poważne obrażenia.
10.52 Start śmigłowca. Z jego pokładu w pobliżu desantowali się ratownicy. Ponieważ stan poszkodowanego się pogorszył przystąpili do resuscytacji, która się nie powiodła. Kolejny, lotem śmigłowiec przewiózł ratowników, którzy mieli pomóc w transporcie. Po uzyskaniu stosownej zgody od Policji zwłoki narciarza przetransportowano do Zakopanego.
Przyczyną zdarzenia był niewielki zsuw śniegu, który wytrącił narciarza z równowagi który nie był w stanie wyhamować. Ze śniegiem wpadł do Żlebu Orłowskiego i spadł aż do podstawy ściany, doznając wielonarządowych śmiertelnych obrażeń.
28 maja
O 10.57. do Centrali zadzwonił turysta - świadek zdarzenia, informując, że ze szlaku na Mięguszowiecką Przeł. pod Chłopkiem z miejsca w rejonie ostatnich klamer spadł do Wiszącego Kociołka jego kolega. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu leżącego człowieka o godz.11.15. desantują się ratownicy a śmigłowiec odlatuje do bazy. Chwilę po desancie informacja od ratowników, że turysta w wyniku upadku z wysokości doznał wielonarządowych śmiertelnych obrażeń – odstępują od resuscytacji. Powiadomienie Policji. Zgoda na transport ciała. Start śmigłowca na pokładzie dodatkowi ratownicy do pomocy w transporcie i sprzętu do transportu ciała. Desant dwóch ratowników w Wiszącym Kociołku i dwóch kolejnych przy koledze, który zawiadamiał pogotowie. Przygotowanie zwłok do transportu i powyżej turysty- kolegi zmarłego. Kolejny lot śmigłowca. Najpierw podebranie turysty i dwóch ratowników, lot do Kociołka stamtąd zabranie ratowników i zwłok , lot do bazy i o 12.38 zakończenie działań. Przyczyną upadku i w konsekwencji śmierci 20-letniego turysty było poślizgnięcie na płacie śniegu.
16.09 informacja o wypadku. Około 40 m od wejścia na drogę – Środkowe Żeberko na Skrajnym Granacie. Turysta w wyniku poślizgnięcia na śniegach i upadku z wysokości doznała urazów głowy, klatki piersiowej, nogi i ręki. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu miejsca zdarzenia desantowali się ratownicy. Po udzieleniu I pomocy turystka zostaje śmigłowcem przetransportowana do szpitala. Turysta najprawdopodobniej zsunęła się ze szlaku . Nie ma informacji czy mila odpowiedni sprzęt (raki, czekan).
18.26. zgłoszenie utknięcia turysty w rejonie Buli pod Rysami. 18.35 start śmigłowca. Turysta zlokalizowany w połowie płn. ściany Buli. Z pokładu śmigłowca desant ratowników na półkę około 40 m nad turystą. Po zbudowaniu stanowiska to turysty zjeżdża ratownik i zakłada mu uprząż ewakuacyjną. W tym czasie dociera informacja, że w Wołowym Żlebie, poniżej „Kamienia” na pomoc oczekuje kolejny turysta, który zsunął się po stromych śniegach. Śmigłowiec leci do bazy po kolejnych ratowników, którzy mają zająć się tym turystą. Desant w pobliżu drugiego turysty. Udzielenie I pomocy, założenie uprzęży ewakuacyjnej, przygotowanie turysty do podebrania przez śmigłowiec. W tym czasie ratownicy opuszczają turystę pod ścianę Buli pod Rysami. Turycie nic nie jest i o własnych siłach idzie do M. Oka. Ratownicy działający w rejonie Buli zostają podebrani przez śmigłowiec. Następnie podebrany zostaje drugi turysta i działający tam ratownicy. Lot do bazy 19.38. zakończenie działań. Jak doszło do zdarzeń. Pierwszy turysta będąc na Buli zauważył, że spadł mu plecak. Zaczął schodzić po plecak i utknął w stromym terenie. Dobrze, że nie próbował dalej schodzić tylko zadzwonił po TOPR. Drugi turysta, nie mając stosownego zimowego sprzętu, schodząc poślizgnął się w okolicy „Kamienia’ i zsunął się do Wołowego Żlebu. Ponieważ nie miał raków i czekana bał się dalej poruszać.
8 czerwca
O 13.15 do Centrali zadzwonili turyści informując, że na Wielkiej Małołąckiej Polanie turysta doznała drgawek i chwilowej utraty przytomności. Przy miej jest dwójka dzieci 10 i 15 lat. Z Centrali terenową karetką TOPR wyjeżdżają ratownicy, którzy przed 13.50 docierają na miejsce. Po udzieleniu I pomocy zwożą turystkę i dzieci do szpitala gdzie docierają o 14.40.
W czasie powyższych działań informacja o kolejnym zdarzeniu. Na Hali Upłaz turystka doznała urazu nogi. Nie jest w stanie dalej samodzielnie się poruszać. Z Centrali na Zahradziska wyjeżdżą 8-ratowników, którzy o 15.26 docierają do oczekującej na pomoc turystki. Po zaopatrzeniu pakują ją do noszy i znoszą na Zahradziska i stamtąd samochodem przewożą do szpitala.
O godz.13.57 do Centrali TOPR zadzwoniła zaniepokojona matka informując, że o 4-rano jej 33-letni syn wyruszył z pensjonatu w Małym Cichym na samotną wycieczkę, który zamierzał przejść trasę: Brzeziny- Hala Gąsienicowa- Kasprowy- Świnica –Zawrat i ewentualnie odcinek Orlej Perci. Syn nie odbiera telefonu. Próby połączenia nie powiodły się. Mężczyzna nie odpowiadał na SMS z prośbą o kontakt z TOPR. Poproszono Policję o namierzenie jego telefonu. Ratownicy rozpoczynają poszukiwania. Ekipa jadąca na Wodogrzmoty i dalej do Stawów znalazła samochód poszukiwanego stojący na parkingu na Brzezinach. Kolejni sprawdzają teren pod północno-wschodnimi ścianami Świnicy. O poszukiwaniach powiadomiona zostaje HZS. O godz.19.20 na poszukiwania startuje śmigłowiec. Ratownicy z powietrza mają sprawdzić trasę, którą zamierzał poruszać się poszukiwany. Z jego pokładu ratownicy dostrzegają leżącego mężczyznę w Żlebie Blatona i desantują się w pobliżu. Po dotarciu stwierdzają, że poszukiwany w wyniku upadku z wysokości doznał wielonarządowych śmiertelnych obrażeń. O zdarzeniu powiadomiono Policję. Uzyskano pozwolenie na transport. Z bazy śmigłowiec dostarczył na miejsce stosowny sprzęt. O godz. 19.50 rozpoczęto transport zwłok. Jak doszło do wypadku. Ponieważ nie było świadków wypadku, można domniemywać, że turysta idąc szlakiem, który prowadzi nad Żlebem Blatona poślizgnął się na śniegu, spadł Żlebem ponosząc śmierć na miejscu.
W 2024 roku TOPR przeprowadził modernizację bazy śmigłowca w Zakopanem. Bardzo poprawiły się warunki w jakich dyżurują piloci, mechanik i ratownicy. Zmodernizowano też miejsce garażowania śmigłowca oraz pole startu i lądowania śmigłowca.
Na przełomie listopada i grudnia przeprowadzono w bazie przegląd TOPR-owskiego Sokoła. W tym czasie do Zakopane przyleciał wojskowy śmigłowiec Sokół, który na czas przeglądu brał udział w działaniach ratowniczych, za co ratownicy TOPR są bardzo wdzięczni.
Adam Marasek
Komentarze