Przejdź do treści
Źródło artykułu

Blog Mikołaja Doskocza: Lądowisko przy domu. Czy to w ogóle możliwe?

Zapraszamy do lektury bloga Mikołaja Doskocza "Lądowisko przy domu. Czy to w ogóle możliwe?" oraz na odświeżoną stronę Kancelarii: www.latajlegalnie.pl


W ostatnich dniach jednym z tematów omawianych w mediach jest lądowisko śmigłowcowe, które właściciel śmigłowca postanowił urządzić na własnej działce, przy domu, w otoczeniu innej zabudowy mieszkaniowej. Dziwi mnie ta medialna nagonka ale najwidoczniej mieszkańcy, którym się ten pomysł nie podoba mają duże przełożenie na władze lokalne i media.

Wielokrotnie pisałem na blogu o lądowiskach ale dzisiaj poruszę temat chyba najbardziej wrażliwy – relacje z sąsiadami, wpływ hałasu na otoczenie, lokalizacja w obszarach zabudowy mieszkaniowej. Będzie też komentarz do obecnego stanu prawnego i tego, co ewentualnie należy zmienić.

Sprawa lądowiska – o co chodzi?

W telegraficznym skrócie – właściciel Robinsona R-44 ma dom w małej miejscowości pod Szczecinem. Ma też działkę o wymiarach pozwalających na wylądowanie na niej śmigłowcem. W pewnym momencie zdecydował, że chciałby tam założyć lądowisko (wpisane do ewidencji). Lądowisko ma służyć tylko jego własnym potrzebom, tj. lataniu w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą (nielotniczą). Rozpoczął jak należy, czyli od złożenia dokumentów w Urzędzie Gminy a do czasu wpisania lądowiska do ewidencji korzysta z niego sporadycznie na zasadzie lądowiska nieewidencjonowanego. Jest to możliwe przy zachowaniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, za zgodą posiadacza nieruchomości oraz nie więcej niż 14 dni w ciągu 12 kolejnych miesięcy.

No i zaczął się raban. Mieszkańcy pod przewodnictwem sołtysa rozpoczęli akcję protestacyjną. Wójt zwołał zebranie sołeckie, żeby mieszkańcy się wypowiedzieli – większość była na „NIE”. Do tego doszła bardzo szeroko zakrojona akcja medialna, poza mediami lokalnymi można było przeczytać artykuł na głównej stronie Onetu a nawet materiał w głównym wydaniu Faktów TVN. Nie odbierając powagi sprawy mieszkańcom i sołtysowi – wydaje mi się, że mamy w Polsce odrobinę ważniejsze problemy 😉

Jak zakończy się sprawa – nie wiem. Wszystko jest na etapie wydawania przez gminę opinii co do lokalizacji lądowiska.

Natomiast mogę pokusić się o przedstawienie stanu prawnego w oparciu o orzecznictwo sądów w sprawach lądowisk. Zakładałem lądowiska w przeróżnych miejscach – pod domami w zabudowie mieszkaniowej, 400 m od figury Chrystusa Króla w Świebodzinie, na osiedlu bloków mieszkalnych w Warszawie, przy stadninie koni, przy salonach samochodowych czy w CTR, tuż za granicą portu lotniczego. Przeszedłem kilkanaście postępowań sądowoadministracyjnych, ze skutecznością ponad 90%. Można więc założyć, że jakieś tam podstawy merytoryczne mam.

Opinia gminy co do lokalizacji lądowiska

Opinia gminy jest wydawana w oparciu o § 2 ust. 3 pkt. 3 rozporządzenia MTBiGM z dnia 1 lipca 2013 r. w sprawie ewidencji lądowisk. Zgodnie z tym przepisem gmina odnosi się do:

  • zgodności z ustaleniami polityki przestrzennej gminy, określonymi w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy,
  • zgodności z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego w przypadku, gdy obowiązuje on na terenie, na którym jest planowane lądowisko,
  • możliwości wykorzystania terenu na cele lądowiska.

Jest to katalog zamknięty, więc gmina nie może opierać opinii na innych elementach niż wskazane w rozporządzeniu. Gmina ocenia, czy lokalizacja lądowiska wpisuje się w zapisy m.p.z.p. i studium. Co bardzo istotne – w m.p.z.p. nie musi być żadnego zapisu o lądowisku, żeby gmina pozytywnie oceniła tą sprawę. Wystarczy, że nie ma przepisów, które w jednoznaczny sposób wykluczają takie przeznaczenie terenu. Najbardziej ewidentną blokadą jest jednoznaczny, bezwarunkowy zapis o zakazie lokalizacji mogących potencjalnie oddziaływać na środowisko – wtedy zgody gminy na lądowisko nie dostaniemy (chyba, że dla HEMS). Natomiast nawet samo przeznaczenie terenu pod funkcje mieszkaniowe nie stoi na przeszkodzie, żeby pozytywnie ocenić zgodność z m.p.z.p. Kluczowe jest dokładne przeczytanie planu i warunków w nim określonych. Mamy na to sporo wyroków sądów administracyjnych i można bez żadnego naciągania faktów uznać, że jest to utrwalona, jednolita linia orzecznicza[1].

Następnie gmina ocenia, czy istnieje „możliwość wykorzystania terenu na cele lądowiska”. Niestety ustawodawca nie sprecyzował o co mu chodziło, więc tu jest najwięcej elementów spornych i uznaniowych. Ale w świetle wyroków WSA można uznać, że będzie to ogólne położenie lądowiska, nawierzchnia, dostęp do drogi publicznej.

Bardzo problematyczny jest aspekt wpływu lądowiska na nieruchomości sąsiednie. Przepisy nie przewidują dokonywania takiej oceny (i to jest chyba niedoskonałość przepisów). Na etapie zakładania lądowiska nie ma też możliwości oceny, czy normy hałasowe będą naruszone na skutek eksploatacji lądowiska – to można ocenić tylko na podstawie pomiarów w czasie jego eksploatacji. Do tego badania musiałyby wykazać, że przekroczone są dopuszczalne normy na konkretnych nieruchomościach sąsiednich, w odniesieniu do sztywnych poziomów określonych przepisami. Na koniec miejmy na uwadze, że każdy statek powietrzny ma świadectwo zdatności w zakresie hałasu, co jest niezbędne do dopuszczenia go do wykonywania lotów.

Udział mieszkańców w postępowaniu

No i wreszcie – czy okoliczni mieszkańcy, sąsiedzi mogą się sprzeciwić lokalizacji lądowiska? Czy dopuszczalne są konsultacje społeczne w tym temacie?

Przepisy jasno określają katalog stron w postępowaniu o założenie lądowiska – jest to zgłaszający lądowisko, ewentualnie posiadacz nieruchomości, na której lądowisko ma się znajdować. Żaden sąsiad nie może być stroną w postępowaniu, ponieważ nie ma interesu prawnego – może mieć ewentualnie interes faktyczny, a to zgodnie z art. 28 k.p.a. nie wystarczy do udziału w postępowaniu. Potwierdzają to wyroki sądów administracyjnych[2].

Gmina nie ma też podstaw prawnych do przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie lokalizacji lądowiska. Podstawa prawna konsultacji społecznych nie występuje w sprawie dotyczącej wydania opinii co do możliwości lokalizacji lądowiska. Zgodnie z art. 5a ust. 1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (t. jedn. Dz. U. z 2023 r., poz. 40) konsultacje przeprowadza się w wypadkach przewidzianych przez ustawę lub w innych sprawach ważnych dla gminy. Zatem takie konsultacje, nawet jeżeli gmina je przeprowadzi, będą bezskuteczne.

Porównałbym to do sytuacji, gdzie sąsiedzi mieliby się wypowiadać o tym, czy możemy sobie kupić motocykl albo piłę motorową (też generują hałas). To gmina ma dokonać oceny a nie zdawać się na często populistyczne argumenty mieszkańców.

Postulowane zmiany w przepisach

Jakby nie patrzeć na sprawę, przepisy dotyczące lądowisk są niedoskonałe. W czasie ich obowiązywania ujawniły się braki, które skutkują napięciami społecznymi. Zobaczcie sami:

Brak sankcji za niezgodne z prawem korzystanie z lądowiska nieewidencjonowanego

Jest to najbardziej absurdalny przykład legislacji w kontekście lądowisk. Lądowisko nieewidencjonowane może być eksploatowane, jeżeli zapewnia bezpieczeństwo operacji i jest wykorzystywane za zgodą posiadacza gruntów nie więcej niż 14 dni w ciągu 12 miesięcy. A co jeżeli ktoś lata więcej niż 12 miesięcy? NIC. Bo ustawodawca nie przewidział za to żadnej kary. Zauważył to nawet Sąd Najwyższy, który stwierdził, że „Przepisy art. 93 ust. 6 i 7 ustawy z dnia 3 lipca 2002 r.- Prawo lotnicze (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1393 ze zm.), formułujące nakaz określonego postępowania dowódcy statku powietrznego wykonującego start i lądowanie na lądowisku wykorzystywanym nie częściej niż 14 dni w ciągu kolejnych 12 miesięcy, polegający na obowiązku uzyskania zgody posiadacza nieruchomości, na której znajduje się lądowisko, na dokonanie takich manewrów, nie zostały wyposażone w sankcję karną, jak też nie odwołują się w tym zakresie do działu XII ustawy – Prawo lotnicze zawierającego przepisy karne. Nie stanowią one wykroczeń, a są jedynie normami prawnymi o charakterze administracyjno – porządkowym[3]. Czyli pilot latając nawet każdego dnia w roku na lądowisko nieewidencjonowane, nie będzie podlegał karze.

Jest jeszcze jeden problem z lądowiskami nieewidencjonowanymi – była taka sytuacja, że zorganizowano piknik lotniczy na lądowisku nieewidencjonowanym. Jeden z sąsiadów poskarżył się do Prezesa ULC, że były tam pokazy lotnicze bez odpowiednich zgłoszeń a dodatkowo, że teren jest wykorzystywany więcej niż 14 dni w ciągu 12 miesięcy. Prezes ULC odmówił wszczęcia postępowania, ponieważ pod nadzorem Prezesa ULC są tylko lądowiska wpisane do ewidencji. Zatem jeżeli „obiekt nie został zgłoszony do ewidencji lądowisk, badanie przesłanek naruszenia przez właściciela przepisów ustawy Prawo lotnicze znajduje się poza kognicją tego organu”. Wprost – jeżeli lądowisko nie jest zgłoszone do ewidencji, to Prezes ULC nie może zrobić nic w zakresie nadzoru nad operacjami na nim wykonywanych. Brzmi to trochę absurdalnie ale to stanowisko potwierdził WSA w Warszawie[4]…

Brak narzędzi do dyscyplinowania właścicieli lądowisk

Tu też jest ciekawie, bo nie mając przepisów technicznych dla lądowisk (ciągle brak rozporządzenia), Prezes ULC nie ma narzędzi do dyscyplinowania zgłaszających lądowiska. Nie ma w ogóle przepisu, który dawałby Prezesowi ULC możliwość wykreślenia z urzędu lądowiska z ewidencji – niezależnie od tego, co działoby się na lądowisku. Zgodnie bowiem z art. 93 ust. 3 Prezes ULC może wykreślić lądowisko tylko na wniosek zgłaszającego lądowisko, posiadacza nieruchomości albo PAŻP. Absurdalne, prawda?

Niektórzy na tym korzystają, robiąc wolną amerykankę (przykłady niektórych lądowisk z Mazowsza) a organy rozkładają ręce. Tu są potrzebne zmiany w przepisach, bez dwóch zdań.

Nieprecyzyjne określenie co ma oceniać gmina

I na koniec, jeżeli już zmieniamy przepisy, to wyrzućmy z rozporządzenia w sprawie lądowisk konieczność opinii gminy w zakresie „możliwości wykorzystania terenu na cele lądowiska”. Gmina się na tym nie zna, niech to będzie uprawnienie PAŻP albo ULC. Gminie zostawmy zagospodarowanie przestrzenne i zgodność w tym wymiarze.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o zakładaniu lądowiska – skontaktuj się bezpośrednio przez stronę Kancelarii: https://latajlegalnie.pl/oferta/lotniska-i-ladowiska/


[1] M.in. WSA w Poznaniu w wyroku z dnia 29 kwietnia 2021 r., III SA/Po 880/20, WSA w Gorzowie Wlkp. w wyroku z dnia 9 grudnia 2021 r., II SA/Go 863/21, WSA w Gorzowie Wlkp. w wyroku z dnia 27 marca 2019 r., II SA/Go 9/19 oraz WSA w Gorzowie Wlkp. w wyroku z dnia 17 stycznia 2019 r., II SA/Go 784/18

[2] Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 19 marca 2013 r. VII SA/Wa 2507/12, Postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z dnia 16 lipca 2018 r. III SA/Gd 405/18

[3] Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 30 września 2014 r. II KK 253/14

[4] Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 19 marca 2021 r. VII SA/Wa 1897/20


Mikołaj Doskocz, radca prawny prowadzący Kancelarię Prawa Lotniczego – LATAJ LEGALNIE. Specjalizuje się w prawie lotniczym i obsłudze przedsiębiorców lotniczych. Prowadzi blog o prawie lotniczym www.latajlegalnie.com

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony