Artykuł z nagrodą: Fly-Navigate–Communicate, czyli zmiany osiągów samolotu ze względu na warunki atmosferyczne
Artykuł przygotowany we współpracy z ICAO4.me - Centrum Lotniczego Angielskiego (www.icao4.me)
Tak jak i we wcześniejszych odcinkach serii, przedstawię Wam dzisiaj wypadek oparty o zdarzenia w innym kraju, przeniesione na polskie realia, aby łatwiej było nam osadzić sobie go w kontekście i wczuć się w pozycję załogi.
Sytuacja ma miejsce w samym środku lata, w ciepły sierpniowy dzień. Jacek, 65-letni właściciel firmy doradczej, a prywatnie pilot, który posiada 2000 godzin nalotu, licencję CPL(A) z uprawnieniem FI oraz dodatkowo PPL(H) przygotowuje się do wylotu z Kielc po udziale w targach. Wraz z nim na pokładzie znajduje się jego żona i dwóch pracowników. Podróż ma odbyć się niedawno kupionym przez firmę Jacka samolotem Beechcraft A36, który Jacek zamierza wykorzystywać do licznych podróży służbowych. W samym lipcu Jacek wylatał nim ponad 20 godzin.
Samolot jest dobrze wyposażony, sprawny i świeżo po 100-godzinnych pracach serwisowych. Jednym z atutów, który przekonał Jacka do wyboru tego egzemplarza, mimo że nie był to najmłodszy z dostępnych A36 na rynku, był jego mocny 300-konny silnik. W połączeniu z chowanym podwoziem i zatwierdzoną specjalnym STC MTOW zwiększoną do 1800kg, był to idealny cruiser na dalekie podróże.
Zestaw do modyfikacji MTOW pozwalał na więcej niż pierwotna wersja samolotu, jednak powodował też pewne ograniczenia. Suplement do instrukcji wskazywał m.in. na:
- wzrost długości rozbiegu do 30%
- spadek prędkości pionowej na wznoszeniu do 13%
- wzrost prędkości przeciągnięcia do 7%
- wzrost długości dobiegu o 15%
- wzrost prędkości podejścia i przyziemienia o 2kt
- wzrost prędkości Vx i Vy o 2kt.
W planach Jacka jest szybkie dotarcie do Gdańska, z którego przylecieli dzień wcześniej. Po wysadzeniu pracowników Jacek zamierza polecieć z żoną od razu dalej, gdyż w weekend jest umówiony ze znajomymi we Francji, gdzie chcą jak najszybciej dotrzeć Dlatego tankuje samolot do pełna, żeby po lądowaniu w Gdańsku tylko wysadzić pasażerów i od razu udać się w dalszą podróż, bez konieczności tracenia czasu na obsługę paliwową. Świadomie przekracza dopuszczalne MTOW o około 40 kg, wlewając paliwo pod korek.
W końcu 2% przekroczenia to mniej niż błąd statystyczny, więc nie powinno być z tego żadnego problemu. Pogoda w całej Polsce jest tego dnia bardzo dobra. Piękne słońce, niewiele chmur, w zasadzie głównie pojedyncze budujące się TCU. Temperatura w Kielcach wynosi 35 stopni, powietrze robi się dość lepkie i ciężkie, zatem można spodziewać się lokalnej burzy późniejszym popołudniem. Wygląda jednak na to, że wszystko sprzyja bezproblemowej podróży.
O 14:30 Jacek wraz z pasażerami zajmuje do startu pas 29 i rozpoczyna rozbieg. Samolot nabiera prędkości dość leniwie, jednak odrywa się po pokonaniu ⅔ pasa i zaczyna nabierać wysokości. Start odbywa się dość normalnie, choć prędkość pionowa na wznoszeniu jest umiarkowana. Pilot zaplanował wylot przez punkt Zulu, zatem po starcie zaczyna odchylać się lekko w prawo. Krótko po starcie, gdy jeszcze nie zdążył schować podwozia, zauważa, że jego IAS zaczął spadać. Dostrzegł też zmianę kierunku wiatru, który z czołowego, zmienił się w wiatr boczny, wiejący od zbocza, które Jacek mija właśnie po swojej prawej stronie.
I tak już niewielka prędkość pionowa na wznoszeniu spada do zera i wygląda na to, że Jacek musi poradzić sobie z duszącymi go rotorami, które staczają się z okolicznego wzgórza dociskając go do ziemi.
Kiedy widzi, że mimo ustawienia pełnej mocy nie jest w stanie zatrzymać zniżania, redukuje obroty i w niezbyt kontrolowany sposób zderza się z ziemią na granicy przeciągnięcia, próbując wylądować w miejscu, w którym zabrakło mu wysokości.
Jacek wraz z żoną, która siedziała obok niego, odnoszą silne obrażenia, ale udaje im się przeżyć. Pracownicy, którzy zajmowali tylne siedzenia, zginęli na miejscu.
Jaka była ustalona przez śledczych przyczyna wypadku zdradzę w artykule z podsumowaniem Waszych odpowiedzi, jednak teraz chciałbym zaprosić do wspólnego zastanowienia się, co mogło spowodować to zdarzenie. Stąd też kilka moich pytań poniżej. Opisywane zdarzenie w bardzo ciekawy sposób pokazuje kilka zmiennych, które składają się na powodzenie operacji lotniczych w warunkach letniej pogody, a które nie zawsze bierzemy pod uwagę.
Zachęcam do potraktowania tego testu jako dobrej powtórki przed lotami w upalne dni, jakie ostatnio mamy w Polsce.
Wśród osób, które udzielą najciekawszych i najbardziej wyczerpujących odpowiedzi wybierzemy jedną, która otrzyma nagrodę - bezpłatny dostęp do kursu frazeologii Aviation English o wartości 300 zł.
Łukasz Wieczorek,
egzaminator lotniczego angielskiego (LPE), pomysłodawca i współzałożyciel ICAO4.me, filolog, pilot-instruktor



Komentarze