Przejdź do treści
Źródło artykułu

Amunicji krążącej Giez, wielozadaniowa platforma AIRCON oraz modułowa platforma HyperSat laureatami Defenderów

Giez to bezzałogowiec, który atakuje cel, rozbijając się o niego na zasadzie kamikadze. AIRCON, autonomiczny pojazd, może zaś wykonywać zadania rozpoznawcze i transportowe. HyperSat to platforma do budowy różnego typu satelitów – komunikacyjnych, rozpoznawczych i obserwacyjnych. Polska Zbrojna przedstawia kolejne trzy produkty nagrodzone na XXXI MSPO Defenderami.

O nagrodę Defendera, przyznawaną na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach od ponad ćwierć wieku, mogą się ubiegać produkty obronne, które są oryginalne, nowatorskie oraz mają wysokie zalety eksploatacyjne. O tym, który z nich zasługuje na wyróżnienie, decyduje jury złożone z przedstawicieli Kancelarii Premiera, Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ministerstw: Obrony Narodowej, Spraw Zagranicznych, Spraw Wewnętrznych i Administracji, Rozwoju i Technologii, Edukacji i Nauki, a także reprezentantów polskiego wojska i służb mundurowych. W tym roku jury wyróżniło Defenderami dziesięć produktów rodzimego przemysłu zbrojeniowego. Dziś opisujemy kolejne trzy z nich.

Dronem w przeciwnika

Pierwszy z prezentowanych wyrobów, które postanowiło nagrodzić konkursowe jury, to system amunicji krążącej Giez, nad którym pracowali inżynierowie z trzech podmiotów – Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia oraz firm MSP Inntech i Belma.

Amunicja krążąca to wyposażone w głowice bojowe drony, które atakują cel, rozbijając się o niego na zasadzie kamikadze. Giez może być wyposażony w kilka rodzajów głowic – szkolną, odłamkowo-burzącą mogącą skutecznie razić cele w promieniu około 30 m i kumulacyjną, która może przebić pancerz o grubości 350 mm, lub termobaryczną o zasięgu rażenia wynoszącym około 20 m.

Aparat latający ma długość 1075 mm, rozpiętość skrzydeł 1660 mm i jest w stanie spędzić w powietrzu około 30 minut. Tym, co wyróżnia Gza na tle konkurencji, jest fakt, że jeśli misja bojowa nie zakończy się atakiem, dron może wrócić do operatora i bezpiecznie wylądować na spadochronie. Czyni to z niego konstrukcję wielokrotnego użytku.

Wielozadaniowa platforma

Kolejnym produktem obronnym uhonorowanym tegorocznym Defenderem jest AIRCON, czyli autonomiczna zintegrowana platforma rozpoznawcza. System, nad którym pracowali inżynierowie z konsorcjum w składzie: Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej (lider) oraz firmy: STEKOP, Auto Podlasie, AP Solutions, JPBC, to autonomiczny pojazd kołowy Taero. Na jego podwoziu został zainstalowany specjalny moduł transportowy (pojemnik) OWL CUBE oraz stanowisko dowodzenia dronem rozpoznawczym OWLNEST.

AIRCON - autonomiczna zintegrowana platforma rozpoznawcza (fot. Krzysztof Wilewski)

Jak podkreślają konstruktorzy AIRCON-a, idea systemu jest prosta: zamiast posyłać z misją rozpoznawczą w szczególnie niebezpieczne rejony walk żołnierzy, można wysłać tam bezzałogowy pojazd kołowy, który nie tylko zbierze informacje za pomocą zainstalowanych na nim sensorów, w tym drona rozpoznawczego, lecz także dostarczy zaopatrzenie np. walczącym w pobliżu pododdziałom.

Co istotne, dzięki temu, że AIRCON powstał na bazie pojazdu przeznaczonego do desantowania z powietrza (czyli auta Taero już wdrożonego do służby w Wojsku Polskim), może być szybko dostarczony samolotem (lub podwieszony pod śmigłowiec) wszędzie tam, gdzie będzie potrzebny. Jeśli zaś chodzi o odległość, na jaką platforma może się oddalić od operatora, przedstawiciele WITPiS-u podkreślają, że wszystko zależy od systemu łączności, w który zostanie wyposażony pojazd.

Modułowe satelity

Ostatni z prezentowanych dzisiaj laureatów Defenderów to opracowana przez firmę Creotech Instruments modułowa platforma o nazwie HyperSat. Rozwiązanie, nad którym specjaliści z Creotech Instruments pracują od 2017 roku, to budowane z modułów satelity, które mogą ważyć od 10 do kilkudziesięciu kilogramów i w zależności od woli klienta wykonywać z niskiej orbity ziemi zadania rozpoznawcze, telekomunikacyjne czy nawigacyjne.

Modułowa platforma HyperSat (fot. Krzysztof Wilewski)

Co istotne, platforma nie jest prototypem, ale szykowanym do wystrzelenia w kosmos w przyszłym roku demonstratorem technologii, który, jeśli przejdzie w przestrzeni kosmicznej surowy test realnego działania, zostanie skierowany do masowej produkcji. Jak bardzo masowej? Przedstawiciele spółki na razie ujawniają, że prowadzą zaawansowane rozmowy w sprawie wyprodukowania kilkunastu mikrosatelitów.

Krzysztof Wilewski

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony