W Northolt pod Londynem oddano hołd polskim pilotom
To oni przyczynili się do alianckiego zwycięstwa sprzed 75 lat i okazali się jednymi z najlepszych pilotów wśród obrońców Wysp Brytyjskich – podkreślano podczas uroczystości upamiętniającej wkład polskich lotników w bitwę o Anglię. Obchody pod Londynem uświetnił przelot zabytkowego samolotu Hurricane w barwach Dywizjonu 303.
– Swoją walecznością i odwagą polscy piloci przyczynili się 75 lat temu do wygranej aliantów – mówił Witold Sobków, polski ambasador w Londynie.
Obchody zorganizowano w Northolt pod Londynem, niedaleko bazy Royal Air Force (Królewskich Sił Powietrznych), pod pomnikiem ku czci polskich lotników poległych w latach 1940-1945. Tamtejsze lotnisko było w czasie wojny miejscem stacjonowania polskich dywizjonów, między innymi legendarnego Dywizjonu 303.
Asy lotnictwa
Ambasador przypomniał, że w walkach o Anglię walczyło 145 Polaków. – Okazali się jednymi z najlepszych pilotów wśród obrońców Wysp Brytyjskich – podkreślił dyplomata. – To dzięki ich wsparciu odnieśliśmy zwycięstwo nad Niemcami – dodał Ray Puddifoot, przewodniczący rady tutejszej gminy Hillingdon.
W uroczystości wzięła udział polska delegacja lotników na czele z gen. pil. Janem Śliwką, Inspektorem Sił Powietrznych DG RSZ. – Współcześni żołnierze pamiętają o naszych pilotach, którzy w czasie II wojny byli współautorami pierwszego strategicznego sojuszniczego zwycięstwa – mówił generał. Przypomniał też, że nasze bazy lotnicze kultywują tradycje Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a na statecznikach myśliwców MiG-29 umieściliśmy sylwetki polskich asów myśliwskich.
Walka o Polskę
Z okazji tegorocznych obchodów obok pomnika otwarto Polski Park Pamięci. – To miejsce będzie upamiętniać wkład naszych pilotów w walki w czasie II wojny – podkreślił Sobków.
Ogród powstał dzięki współpracy gminy Hillingdon i polskiej ambasady. Umieszczono w nim tablice informacyjne opisujące po polsku i angielsku udział Polaków w lotniczych operacjach II wojny światowej.
Szczególnie wzruszeni uroczystością byli polscy kombatanci. – Cieszę się, że mogę dziś tu być i pomodlić się za kolegów – mówił płk Adam Ostrowski, pilot Spitfirów z 317 Dywizjonu Myśliwskiego.
Natomiast płk Franciszek Kornicki, ostatni żyjący dowódca polskiego dywizjonu z okresu II wojny, przypomniał, że weterani co roku zbierają się pod pomnikiem w Northolt, aby uczcić poległych lotników. – To oni są prawdziwymi bohaterami tej wojny – podkreślał kombatant. Podczas wojny płk Kornicki latał m.in. w myśliwskich dywizjonach 303 i 317, którego był też dowódcą. – Walcząc 75 lat temu o Anglię biliśmy się jednocześnie o Polskę – mówił Andrzej Jeziorski, pilot Wellingtonów, który latał też nad Atlantykiem i zatoką Biskajską.
Lot Hurricana
Obchody zakończyły apel pamięci odczytany przez słuchaczy dęblińskiej Szkoły Orląt oraz złożenie wieńców pod pomnikiem. Potem nad głowami uczestników przeleciał zabytkowy samolot Hurricane przemalowany na zlecenie naszej ambasady w barwy Dywizjonu 303.
Maszyna razem z samolotem Spitfire w barwach polskiego Dywizjonu 317 jest częścią ekspozycji w Imperial War Museum w Duxford koło Cambridge.
Bitwa o Anglię była pierwszą poważną porażką Niemców podczas II wojny. W walkach, które trwały od 10 lipca do 31 października 1940 roku, wzięło udział 2900 lotników alianckich z czternastu krajów. Wśród nich było 145 polskich pilotów. W Wielkiej Brytanii powstały też cztery polskie dywizjony – dwa myśliwskie (302 i 303) i dwa bombowe (300 i 301).
Na 1733 zniszczonych samolotów wroga nasi lotnicy zestrzelili 203. Z tego 126 maszyn strącił Dywizjon 303, najskuteczniejsza z 66 formacji myśliwskich tej bitwy. W walkach nad Anglią zginęło 29 polskich pilotów.
Anna Dąbrowska
autor zdjęć: Anna Dąbrowska
Komentarze