Przejdź do treści
Źródło artykułu

Północnokoreański balon wylądował na dachu w Seulu, powodując niewielki pożar

Północnokoreański balon ze śmieciami wylądował na dachu czteropiętrowego budynku w zachodniej dzielnicy Seulu, powodując niewielki pożar, poinformowała w niedzielę lokalna straż pożarna. Ogień ugaszono w ciągu kilkunastu minut, a balon przejęły władze wojskowe - poinformował portal Channel News Asia.

Nikt nie został ranny - przekazała straż.

Jak powiadomiło w poniedziałek południowokoreańskie wojsko, był to jeden ze 120 balonów wystrzelonych w niedzielę wieczorem. Około 40 z nich wylądowało już w północnej prowincji Gyeonggi oraz w stolicy kraju, Seulu. Jak podała armia, torby przymocowane do balonów zawierały głównie "odpady papierowe i plastikowe", które nie stwarzają zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego.

Od maja Korea Północna wysłała na południe ponad 5 tys. balonów wypełnionych śmieciami, twierdząc, że jest to odwet za balony propagandowe wystrzelone przez południowokoreańskich aktywistów, które - jak wcześniej informowano - poza ulotkami zawierały nagrania południowego popu. W odpowiedzi Seul wznowił nadawanie niektórych audycji propagandowych z głośników umieszczonych wzdłuż granicy.

Pożar na dachu budynku wybuchł najprawdopodobniej wskutek niewłaściwego działania termicznego mechanizmu czasowego, jaki jest dołączany do balonów. Timery "potencjalnie mogą spowodować pożar, jeżeli zadziałają nieprawidłowo po uruchomieniu mechanizmu mającego oddzielić balon od ładunku" - przekazał rzecznik kolegium połączonych szefów sztabów. Do pożarów spowodowanych przez balony doszło na początku września. "Spotykaliśmy się z określeniem +eksplozja z timerem+, ale chcielibyśmy jeszcze raz wyjaśnić, że mechanizmy czasowe podgrzewają materiał balonu, powodując jego rozerwanie w powietrzu" - wyjaśnił. Korea Północna prawdopodobnie dysponuje danymi pozwalającymi przewidzieć, gdzie balon wyląduje po określonej liczbie godzin lotu, a następnie "zdetonować ładunek w powietrzu w miejscu, w którym zamierza go zrzucić" – powiedział agencji AFP Yang Uk, pracownik naukowy Instytutu Studiów Politycznych Asan. (PAP)

os/ kar/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony