Przejdź do treści
Źródło artykułu

PKBWL: uchwała dot. wypadku śmigłowca Robinson R-22 Alpha G-OLRT

16 lipca Państwowa Komisja Badania Wypadkow Lotniczych opublikowała uchwałę dot. śmigłowca Robinson R-22 Alpha z napisami  G-OLRT,  które wydarzyło się w dniu 19 maja 2014 r. w miejscowości Tomaszów Bolesławiecki, gm. Warta Bolesławiecka, pow. bolesławiecki. W wyniku wypadku dwie osoby zostały ranne, a śmigłowiec uległ zniszczeniu.

W uchwale 620/14 czytamy:

W dniu 19 maja 2014 roku, właściciel śmigłowca R-22 postanowił wykonać lot śmigłowcem, którego celem było sprawdzenie areału własnego gospodarstwa rolnego w zakresie jego stanu po intensywnych opadach deszczu w poprzednich dniach. W tym celu właściciel śmigłowca około godziny 08:00 w miejscu zamieszkania, gdzie był przechowywany śmigłowiec, dokonał jego przeglądu. Przegląd dotyczył sprawdzenia paliwa, oleju oraz stanu technicznego. Po dokonanym przeglądzie właściciel zajął miejsce pilota na prawym fotelu, a na lewym usiadł agronom-doradca zatrudniony w gospodarstwie rolnym właściciela śmigłowca. Start śmigłowca nastąpił około godziny 09:00 LMT z „helipadu” znajdującego się na terenie gospodarstwa rolnego w miejscowości Warta Bolesławiecka.

Po starcie pilot skierował śmigłowiec w rejon pól uprawnych znajdujących się na południe od miejscowości Warty Bolesławieckiej w odległości około 4 km. Według relacji pilota lot był wykonywany na wysokości 500 stóp nad terenem z prędkością przelotową 50 kts. Następnie pilot skierował śmigłowiec na południowy zachód miejscowości Twardocice, gdzie znajdują się pola z ziemniakami, nad którymi wykonał krąg w prawo, gdyż, jak stwierdził, „...śmigłowiec nie znosi zakrętów wykonywanych w lewo...”. Następnie, utrzymując wyżej wymienione parametry lotu w zakresie wysokości i prędkości, pilot skierował śmigłowiec w rejon miejscowości Nowy Kościół, gdzie znajdowały się pola z zasiewami pszenic. Wykonał prawy krąg i skierował śmigłowiec w rejon Tomaszowa Bolesławieckiego oddalonego około 35 km. Po zlustrowaniu w tym rejonie pól ziemniaków wykonywał lot na lądowisko, z którego wystartował.

W trakcie tego lotu pilot stwierdził, że zaczyna tracić ciąg wirnika nośnego. Uznał, że ze względu na szybką utratę wysokości lotu nie ma czasu na analizę wystąpienia niekorzystnego zjawiska i wszedł w zakres autorotacji opuszczając dźwignię mocy i skoku w dół. By zminimalizować szybkie pionowe opadanie i zapobiec gwałtownemu uderzeniu w ziemię podciągnął dźwignię skoku i mocy całkowicie do góry. W wyniku dalszego zwiększenia skoku ogólnego nastąpił gwałtowny spadek obrotów wirnika głównego – tym samym utrata siły nośnej. Śmigłowiec zaczepiając belką i śmigłem ogonowym o podłoże twardo przyziemił (spadł) i przewrócił się na prawy bok. Śmigłowiec rozbił się w bezpośredniej bliskości drogi, skąd jego lot był obserwowany przez jadącego samochodem kierowcę. Pasażer-agronom został wyrzucony ze śmigłowca przez przednie przeszklenie, a pilot wypadając przez drzwi został przygnieciony przez wywracający się śmigłowiec. Pilot i pasażer śmigłowca nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa. Jak zrelacjonował pilot, poprzedni właściciel śmigłowca, a zarazem jego „pseudo instruktor” przekazał mu informację, że na tym typie śmigłowca pasów bezpieczeństwa się nie zapina (!).

Przyczyna zdarzenia:

Najbardziej prawdopodobną przyczyną zdarzenia było przerwanie ciągu wirnika Głównego poprzez przypadkowe skręcenie przez pilota dźwigni gazu.

Okoliczności sprzyjające zaistnieniu zdarzenia:

- brak prawidłowego przeszkolenia na śmigłowcach (przez osobę nie posiadającą jakichkolwiek uprawnień lotniczych w tym instruktorskich);
- bardzo mały nalot pilota na śmigłowcach;
- brak doświadczenia pilota w lądowaniu autorotacyjnym na śmigłowcu;
- znaczna nierówność gruntu w miejscu przyziemienia.

Komisja nie formułowała zaleceń dotyczących bezpieczeństwa.

Uchwała 620/14

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony