Przejdź do treści
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych
Źródło artykułu

PKBWL: raport końcowy dot. wypadku szybowca SZD-9bis Bocian 1E w Bogucinie

3 grudnia Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych opublikowała raport końcowy z wypadku z udziałem szybowca SZD-9bis Bocian 1E, znaki rozpoznawcze SP-2767, który miał miejsce 24.05.2009r. w Bogucinie. W szybowcu uszkodzeniu uległa końcówka prawego skrzydła wraz z lotką. Pilot i pasażer nie odnieśli obrażeń ciała.

W streszczeniu raportu czytamy:

"W dniu 24 maja 2009 roku w Aeroklubie Poznańskim zorganizowano loty szybowcowe przy użyciu startu za samolotem holującym. O godzinie 14:38 czasu lokalnego (LMT), pilot szybowcowy (wraz z pasażerem) jako piąty w kolejności wystartował za samolotem PZL-104 Wilga 35, o znakach rozpoznawczych SP-AHS, na szybowcu SZD-9bis Bocian 1E z pasa 25 lotniska Poznań Kobylnica (EPPK). Start, rozbieg i przejście w fazę wznoszenia przebiegały bez żadnych problemów, aż do momentu chowania klap przez pilota samolotu.

Przy prędkości 115 km/h po schowaniu klap, w trakcie redukcji ładowania i obrotów, na wysokości 50 - 60 m AGL nastąpiło wyczepienie liny holowniczej z zaczepu samolotu holującego. Po wyczepieniu pilot szybowca zauważył znaczne zmniejszenie prędkości lotu do ok. 70 km/h i oddał drążek zwiększając ją do ok. 100 km/h. Po ok. 2-3 sek. wykonał zakręt w prawo o ok. 100º. Następnie, prawdopodobnie w wyniku błędnej oceny wysokości lotu i odległości od lotniska zdecydował o lądowaniu w terenie przygodnym na polu znajdującym się najbliżej za torami kolejowymi.

W tym celu wytracał wysokość hamulcami aerodynamicznymi oraz wykonując ślizg na prawe skrzydło. W tym momencie pilot usłyszał przez radio instruktora, lecącego samolotem Z-142, który podpowiadał mu, aby nie dopuścił do przeciągnięcia szybowca, uspokajał go i poinformował, że za drogą też jest pole. Pilot wyprowadził szybowiec ze ślizgu nie zamykając hamulców aerodynamicznych. Przeleciał drogę lekko poniżej wierzchołków drzew a zwisająca z szybowca lina holownicza zerwała linię niskiego napięcia, znajdującą się na wysokości ok. 8 m.

Po przeleceniu drogi powrócił do lotu ze ślizgiem na prawe skrzydło, następnie wyrównał lot i zmniejszając prędkość na wysokości ok. 0,5 - 1 m, ze względu na zbliżającą się przeszkodę, w celu uniknięcia zderzenia, położył końcówkę prawego skrzydła na ziemi. Szybowiec będąc częściowo w powietrzu wykonał obrót o ok. 150º, przyziemił na koło główne i zatrzymał. Pilot zaraz po opuszczeniu kabiny o własnych siłach upewnił się czy nic nie stało się pasażerowi. Obaj nie odnieśli obrażeń ciała.

Podczas szkolenia szybowcowego przy użyciu startu za samolotem holującym, jednym z ćwiczeń postępowania w sytuacjach awaryjnych jest przerwany start (wyczepienie liny) na małej wysokości. Jeżeli pilot szybko zareaguje po zerwaniu lub samoczynnym wyczepieniu liny to nadmiar energii kinetycznej wynikającej ze zwiększonej prędkości wzdłuż toru lotu oraz prędkości wznoszenia można wykorzystać w celu wykonania zakrętu o 180º praktycznie bez straty wysokości lotu.

Ze względów bezpieczeństwa po zerwaniu lub odczepieniu liny od samolotu holującego na małej wysokości należy jak najszybciej wyczepić linę od szybowca, gdyż stwarza ona istotne zagrożenie w przypadku zaczepienia o przeszkody znajdujące się na ziemi. Po odczepieniu liny od samolotu nastąpiło zmniejszenie prędkości szybowca do ok. 70 km/h czyli o około 45 km/h. Zdaniem Komisji jest to znaczne zmniejszenie prędkości. Świadczy to o bardzo powolnej reakcji pilota na zaistniałą sytuację. Następnie po zwiększeniu prędkości do ok. 100 km/h pilot wykonał zakręt w prawo o ok. 100º i niezbyt właściwie postanowił wylądować w terenie przygodnym znajdującym się na wprost.

Znacznie lepszym rozwiązaniem było by wykonanie zakrętu o 180º czyli kontynuowanie zakrętu jeszcze o ok. 80º. Nawet w przypadku, gdyby wysokość lotu po wykonaniu zakrętu zmniejszyła się do 30 m to szybowiec byłby w stanie przelecieć z tylnym wiatrem jeszcze ok. 600 m, co umożliwiłoby dolecenie do połowy długości drogi startowej lotniska w Kobylnicy. Pilot, używając hamulców aerodynamicznych oraz wykonując ślizgi, lecąc z bocznym wiatrem, wylądował w terenie przygodnym ok. 440 m od miejsca wykonania zakrętu.

Zdaniem Komisji lądowanie szybowcem z niewyczepioną liną w terenie przygodnym było bardzo niebezpieczne i tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności nie zaplątała się ona o linie napowietrzne i inne przeszkody, nad którymi on przelatywał. Po zdarzeniu zaczep holowniczy zamontowany na samolocie został sprawdzony przez mechanika. Poza nieznacznym zapiaszczeniem nie stwierdził on żadnych nieprawidłowości w jego działaniu. Następ nie zaczep został wybudowany z płatowca oczyszczony i szczegółowo sprawdzony. Nie znaleziono żadnych nieprawidłowości w jego działaniu.

Z praktyki lotniczej znane są przypadki samoczynnego wyczepienia liny holowniczej, kiedy małe oczko zostaje w nieprawidłowy sposób umieszczone w zaczepie (hak zaczepu częściowo opiera się o kółko) i nawet sprawdzenie poprzez szarpanie za linę nie jest w stanie tego wykryć bo lina jest stosunkowo mocno trzymana przez hak zaczepu. W takim przypadku zaczep jest niedomknięty i wtedy drgania lub lekkie pociągnięcie za gałkę wyczepiania może spowodować wypadniecie kółka z zaczepu i zwolnienie liny. W analizowanym przypadku jednak nie można jednoznacznie określić przyczyny zwolnienia liny z zaczepu samolotu holującego."


Przyczyna zdarzenia:
Błędne postępowanie pilota szybowca po zaistnieniu sytuacji awaryjnej polegające na niewłaściwym wyborze miejsca do lądowania po samoczynnym wyczepieniu się liny od samolotu holującego.
Nie ustalono przyczyny zwolnienia liny z zaczepu holowniczego samolotu.

Zastosowane środki profilaktyczne: nie zastosowano.

Propozycje zmian systemowych i/lub inne uwagi i komentarze:
Komisja przypomina, że zgodnie z dobrą praktyką lotniczą, umiejętności pilotów szybowcowych w zakresie postępowania w sytuacjach awaryjnych powinny być okresowo sprawdzane.

Raport końcowy 311/09
Uchwała 311/09

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony