Wolna Armia Syryjska zaprzecza, by otrzymywała wsparcie od Rosjan
"Liczebność jednostek Wolnej Armii Syryjskiej stale rośnie. Aby ją wesprzeć, rosyjskie lotnictwo przeprowadza 30-40 nalotów dziennie. Jest ona też zaopatrywana w broń, amunicję i wspierana materialnie" - poinformował generał Gierasimow podczas spotkania z zagranicznymi attache wojskowymi akredytowanymi w Rosji.
W ten sposób - jak powiedział szef sztabu generalnego - Rosja "przyczynia się do zjednoczenia wysiłków wojsk rządowych i ugrupowań syryjskiej opozycji zmierzających do rozgromienia terrorystów".
Według Gierasimowa liczące ponad 5 tys. ludzi oddziały opozycyjnej WAS razem z wojskami rządowymi prowadzą ofensywę w prowincjach Hims, Hama, Aleppo i Ar-Rakka.
Jednak rebelianci z WAS walczący z prezydentem Baszarem el-Asadem w zachodniej Syrii zaprzeczyli, by otrzymywali jakiekolwiek wsparcie od rosyjskiego lotnictwa. Dementując te informacje podkreślili, że Rosja w dalszym ciągu bombarduje ich pozycje.
W osobnym oświadczeniu niedawno utworzony sojusz syryjskich ugrupowań zbrojnych, z których niektóre utożsamiają się z WAS, podał, że bojownicy skorzystali pośrednio na rosyjskich nalotach w czasie niedawnych walk prowadzonych z rebeliantami, m.in. z powiązanego z Al-Kaidą Frontu al-Nusra; zaprzeczono jednak, by chodziło o bezpośrednie rosyjskie wsparcie.
Po raz pierwszy o dostawach rosyjskiego uzbrojenia dla WAS poinformował w piątek prezydent Władimir Putin. Mówił też o tym, że strona rosyjska przyczynia się do zjednoczenia sił Asada i Wolnej Armii Syryjskiej. Jednak tego samego dnia rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił, że Rosja nie dostarcza broni opozycji syryjskiej, lecz siłom rządowym, a obu udziela wsparcia powietrznego. Jego słowa zostały odebrane jako próba uprzedzenia reakcji reżimu Asada, który uważa WAS i inne ugrupowania opozycyjne za terrorystów.
Rosja 30 września podjęła w Syrii operacje lotnicze wymierzone oficjalnie w Państwo Islamskie, ale według Zachodu dokonuje też nalotów na pozycje ugrupowań opozycyjnych wspieranych przez Zachód. Rosjanie, prowadząc bombardowania współpracują z armią syryjską i nie kryją, że popierają osłabiony reżim prezydenta Asada, którego ustąpienia domagają się Amerykanie i ich sojusznicy.
Na spotkaniu z attache wojskowymi Gierasimow mówił też, że Rosja nie uzyskała dotąd istotnego poparcia od krajów uważanych przez Rosję za partnerów w walce z terroryzmem w Syrii. Zadeklarował, że rosyjskie ministerstwo obrony gotowe jest współpracować w kwestii syryjskiej z dowolnymi krajami. Przypomniał, że już wcześniej dochodziło do współdziałania Rosji z Zachodem w takich sprawach jak Afganistan, uregulowanie problemu syryjskiej broni chemicznej czy rozmowy w sprawie irańskiego programu nuklearnego.(PAP)
ksaj/jo/ap/
Komentarze