Wojskowi prokuratorzy przesłuchali ursynowskich samorządowców
"Samorządowcy zostali przesłuchani w charakterze świadków, prokuratorzy zabezpieczyli także zrobione przez nich zdjęcia" - powiedział kpt. Marcin Maksjan z NPW. Dodał, że ewentualne dalsze decyzje zostaną podjęte po analizie uzyskanych materiałów.
Wtorkowy "Super Express" napisał, że delegacja ursynowskich samorządowców podczas wizyty na miejscu katastrofy Tu-154M została zaczepiona przez okolicznego mieszkańca, który zaprowadził ich do swojego garażu i pokazał m.in. części wraku samolotu. NPW przekazała wtedy, że jeśli ta informacja się potwierdzi, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie - która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej - podejmie decyzję "o skierowaniu stosownego wniosku o pomoc prawną" do rosyjskiego Komitetu Śledczego.
"Niezależnie od powyższego pragniemy zauważyć, że w związku z uzyskaniem przez polskich prokuratorów wojskowych procesowych informacji o możliwości przechowywania, na przykład w garażach w pobliżu miejsca katastrofy, fragmentów samolotu Tu-154M jak i osobistych przedmiotów należących do ofiar katastrofy, w szóstym wniosku o pomoc prawną z sierpnia 2010 r. WPO wnosiła o weryfikację tych informacji i, w przypadku ich potwierdzenia, o procesowe zabezpieczenie przedmiotów, a następnie przekazanie ich stronie polskiej" - przypomniała NPW.
Jeden z przesłuchanych w środę samorządowców - burmistrz Ursynowa Piotr Guział - powiedział dziennikarzom po wyjściu z prokuratury, że mężczyzna posiadający szczątki samolotu mówił, iż odkupił je od zbieraczy złomu. "Dokonaliśmy dokumentacji zdjęciowej i odeszliśmy z tamtego miejsca" - powiedział.
Guział dodał, że towarzyszący polskiej delegacji przedstawiciele lokalnych władz smoleńskich powiadomili o fakcie znalezienia szczątków z katastrofy rosyjską prokuraturę. "Człowiek, który pokazał nam te rzeczy, miał jak najbardziej dobre chęci, nie chciał nam ich sprzedać, tylko oddać; uratował te szczątki, odkupując je od złomiarzy" - zaznaczył burmistrz.
Delegacja Ursynowa udała się do Smoleńska, aby podpisać umowę o współpracy między tym rosyjskim miastem a Warszawą. Podpisane w poniedziałek porozumienie dotyczy m.in.: kultury, oświaty, sportu oraz wspólnej ochrony zabytków w ramach badania historycznego i kulturowego dziedzictwa obu narodów.
W październiku 2010 r. oględzin miejsca katastrofy w Smoleńsku dokonała - na wniosek polskiej prokuratury - grupa polskich archeologów i geofizyków. Prokuratura podawała, że oględziny miały na celu "odnalezienie ewentualnych pozostałych szczątków ofiar, fragmentów samolotu, jego wyposażenia oraz ruchomości należących do osób znajdujących się na pokładzie". Grupa odnalazła wtedy ponad 5 tys. przedmiotów związanych z katastrofą. Dokumenty z tych prac polska prokuratura uzyskała w kwietniu ubiegłego roku. (PAP)
mja/ bos/ jra/
Komentarze