Właściciel drona, który latał przed meczem obok stadionu, stanie przed sądem
W piątek, w stolicy regionu świętokrzyskiego rozgrywany był mecz w ramach finałów UEFA Euro U21. Na czas rozgrywek, Agencja Żeglugi Powietrznej wydała zakaz lotu dronów w promieniu 30 km od stadionu. Porządku wokół stadionu pilnowały zwiększone siły policyjne.
Przed spotkaniem Anglia - Szwecja funkcjonariusze zauważyli latającego niedaleko stadionu, przy ulicy Ściegiennego drona.
"Policjanci szybko ustalili, skąd mógł być wysyłany sygnał do tego małego statku powietrznego. Funkcjonariusze udali się w wytypowane miejsce, gdzie zatrzymali właściciela drona, który akurat wylądował" - relacjonował przebieg wypadków Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Właściciel drona, 39-letni mieszkaniec podkieleckiej gminy Masłów, stanie przed sądem. "Jak się okazało działał nieświadomie, nie mając pojęcia o tym, że na kieleckim stadionie ma zostać rozegrany mecz piłkarski w ramach młodzieżowych mistrzostw Europy" - dodał Macek.
Mężczyzna będzie odpowiadał z artykułu 212 ustawy Prawo Lotnicze. Głosi on, że "kto wykonując lot przy użyciu statku powietrznego narusza przepisy dotyczące ruchu lotniczego, obowiązujące w obszarze, w którym lot się odbywa, podlega każe pozbawienia wolności do lat 5".
"Jednak w przypadku działania nieumyślnego, ustawa przewiduje karę grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do roku" - zaznaczył rzecznik KMP w Kielcach. (PAP)
maj/ js/
Komentarze