W.Brytania: ściślejsza kontrola pasażerów budzi zastrzeżenia
Linie lotnicze i eksperci do spraw bezpieczeństwa obawiają się, że po znalezieniu bomb w przesyłkach lotniczych kontrola pasażerów na brytyjskich lotniskach może zostać zaostrzona, wzrosną koszty, a loty mimo to nie będą bezpieczniejsze.
Szef linii Ryanair, Michael O'Leary, zapewnił, że obecny system kontroli pasażerów jest wystarczający, a rząd powinien zachować zdrowy rozsądek, reagując na każdy nowy incydent wymierzony w linie lotnicze.
W podobnym duchu wypowiedział się dla telewizji Sky ekspert ds. bezpieczeństwa Chris Yates z firmy Yates Consulting, wskazując, że nowe kontrole wprowadzane jako uzupełnienie istniejących niekoniecznie się sprawdzają. Jego zdaniem należy sobie odpowiedzieć na pytanie, co się chce osiągnąć, zmuszając pasażerów do zdejmowania butów i rozpinania spodni. Wskazuje, że nowe obostrzenia mogą mieć negatywny wpływ na rynek spedycji lotniczych i przełożyć się na straty dla gospodarki. Rozwiązanie widzi w nowych technologiach i nowym podejściu do kwestii bezpieczeństwa lotów, kładącym akcent na ludzką intuicję.
Przewóz cargo jest lukratywnym segmentem rynku lotniczego. Od początku tego roku do Wielkiej Brytanii i z tego kraju przetransportowano ok. 2,4 mln ton frachtu lotniczego, z czego dwie trzecie samolotami pasażerskimi.
Przed zaostrzeniem środków bezpieczeństwa ostrzega też Stowarzyszenie Transportu Lotniczego, podkreślając, że w przeszłości zawsze współdziałało ze służbami bezpieczeństwa w identyfikowaniu i usuwaniu potencjalnych zagrożeń.
Komitet Cobra, zajmujący się koordynowaniem działań służb bezpieczeństwa i agend rządowych w sytuacjach kryzysowych, analizował luki w systemie bezpieczeństwa spedycji lotniczej, z których powodu bomba znajdująca się w przesyłce nadanej w Jemenie dotarła na lotnisko w Nottingham.
Ujawniono też, że nadany w Jemenie pakunek zawierający materiały wybuchowe i znaleziony w Dubaju był transportowany kolejno przez dwa samoloty pasażerskie. Eksperci wskazują, że szefowa brytyjskiego MSW Theresa May nie wykluczyła szerszego stosowania techniki zwanej profilowaniem psychologicznym, zapewniając, że "wszystkie techniki prewencji zostaną zbadane".
Profilowanie sprowadza się do rozpracowywania podróżnego pod kątem takich kryteriów, jak pochodzenie etniczne, miejsce z którego leci, posiadanie biletu powrotnego, osoby towarzyszące, status imigracyjny, karalność itd. Technika stosowana już teraz w Izraelu i USA opiera się zarówno na analizie komputerowej, jak i na czujności personelu odpowiedzialnego za bezpieczeństwo na lotniskach.
Osoby spełniające któreś z kryteriów ryzyka byłyby poddawane szczegółowemu przeszukaniu. Organizacje praw człowieka obawiają się, że ostre kontrole będą obowiązywać zwłaszcza wobec muzułmanów, co spowoduje, iż system zostanie uznany za przejaw rasizmu.
Dotychczas brytyjskie MSW było przeciwne stosowaniu techniki psychologicznego rozpracowywania podróżnych. Obawiano się, że poddawanie większej liczby pasażerów drobiazgowej rewizji będzie powodować opóźnienia w odprawie i większe uciążliwości dla podróżnych.
W ostatnich dniach w W. Brytanii zapowiedziano ściślejsze kontrole samolotów wiozących cargo z Somalii i zakaz wnoszenia na pokład pojemników z tonerem do drukarek (chodzi o pojemniki cięższe niż 500 g) oraz wysyłania takich pojemników drogą lotniczą, chyba że pochodzą od dostawcy uznanego przez rząd.
Komentarze