Wahadłowiec Discovery trafi do Narodowego Muzeum Lotnictwa i Przestrzeni Kosmicznej w Waszyngtonie
Discovery swój dziewiczy lot odbył w 1984 roku. Od tamtego czasu 39 razy był wysyłany w kosmos. Wśród najważniejszych jego misji wymienia się umieszczenie na orbicie Kosmicznego Teleskopu Hubble'a i loty serwisowe do tego instrumentu oraz misje do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Prom podczas 27 lat służby okrążył Ziemię 5830 razy i przebył blisko 240 milionów kilometrów. W przestrzeni kosmicznej spędził łącznie dokładnie rok. Taki wynik czyni go liderem całej floty wahadłowców NASA. Discovery był również tym promem, który za każdym razem odbywał pierwszy lot po tragicznych katastrofach innych orbiterów - promu Challenger w 1986 roku i promu Columbia w 2003 roku.
Pozostałe dwa wahadłowce, które jeszcze znajdują się we flocie NASA - Atlantis i Endeavour - również mają trafić do instytucji mogących udostępnić je publicznie. Na początku ubiegłego roku w amerykańskim magazynie "Wired", który zajmuje się wpływem nauki i technologii na kulturę, ekonomię i politykę, pojawiły się w związku z tym spekulacje, że z grona nabywców wykluczeni zostaną znani z zamiłowania do astronomii i astronautyki amerykańscy miliarderzy, założycieli informatycznych gigantów - Bill Gates (Microsoft) czy Siergiej Brin (Google).
Wahadłowiec Endeavour swój ostatni lot ma odbyć w kwietniu (misja STS-134), a Atlantis w najprawdopodobniej na przełomie czerwca i lipca (misja STS-135).
Poza promami kosmicznymi NASA planuje przekazać muzeom i placówkom edukacyjnym również większości urządzeń, instrumentów i elementów wyposażenia, które były wykorzystywane podczas przygotowań do misji orbiterów i w trakcie samych lotów kosmicznych - od skafandrów astronautów do symulatorów, w których załogi ćwiczyły między innymi starty, lądowania i spacery kosmiczne.
Niestety, ze względu na prawo federalne oraz regulacje dotyczące eksportu technologii wojskowych i obronnych poza granice Stanów Zjednoczonych, elementy takie jak płytki z osłon termicznych promów, nie mogą trafić do placówek w Polsce.(PAP)
jpo/ tot/
Komentarze