Przejdź do treści
Źródło artykułu

W rok po katastrofie malezyjskiego Boeinga oficjalnych ustaleń wciąż brak

W rok po katastrofie Boeinga 777 towarzystwa Malaysia Airlines, który rozbił się 17 lipca 2014 na wschodzie Ukrainy grzebiąc w szczątkach wszystkich 298 pasażerów i członków załogi, wciąż brak istotniejszych oficjalnych ustaleń w sprawie przyczyn tej tragedii.

Jak pisze agencja AP, już w kilka godzin po wypadku jeden zasadniczy fakt wyglądał na oczywisty - fragmenty wraku były porozrzucana na tak dużym obszarze, że samolot musiał rozpaść się na długo przed runięciem na ziemię. Większość wątków dowodowych zmierza ku tezie, iż lecąca z Amsterdamu do Kuala Lumpur maszyna została strącona pociskiem kierowanym nad terenem kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów.

Krótko przed katastrofą dziennikarz AP widział samobieżną wyrzutnię z czterema rakietami ziemia-powietrze Buk, jadącą przez kontrolowaną przez separatystów miejscowość Sniżne. W trzy godziny później 10 kilometrów bardziej na zachód zestrzelono samolot.

Na razie nikt oficjalnie nie potwierdził, czy rakieta została wystrzelona przez samolot bojowy czy też z ziemi. Nikt nie ustalił też, kto ją wystrzelił: armia ukraińska, separatystyczni rebelianci czy też wspierające ich siły rosyjskie. Międzynarodowe śledztwo da być może odpowiedź na pierwsze pytanie, ale nie wcześniej niż w październiku. Odrębne dochodzenie dotyczące drugiej kwestii potrwa co najmniej do przyszłego roku.

Postępowanie prowadzone przez holenderską Śledczą Radę Bezpieczeństwa (OVV) ma określić przyczynę wypadku, ale nie to, kto ponosi za niego winę. Jak zaznacza AP, efektem będzie najprawdopodobniej raport pełen hermetycznych szczegółów technicznych.

Przedstawiony we wrześniu wstępny raport OVV ograniczył się do stwierdzenia, że samolot zniszczyły "obiekty o wysokiej energii", które przebiły go z zewnątrz.

Roboczą wersję ostatecznego raportu OVV przekazała w tym miesiącu przedstawicielom Malezji, Ukrainy, USA, Rosji, Wielkiej Brytanii, Australii i Hola w celu przedstawienia własnych komentarzy i sugerowanych poprawek. Wiceprezes rosyjskiej Federalnej Agencji Transportu Powietrznego (Rosawiacija) Oleg Storczewoj zadeklarował zastrzeżenia zarówno wobec szczegółów technicznych, jak i argumentacji raportu, ale żadnych szczegółów nie podał.

Jednak zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciel władz USA powiedział AP, że raport przypisuje zniszczenie samolotu rakiecie ziemia-powietrze Buk produkcji rosyjskiej, którą wystrzelono z kontrolowanej przez rebeliantów wioski Sniżne. Taką samą informację podała telewizja CNN powołując się na osobę, która widziała raport.

Według CNN, raport ma także krytykować Malaysia Airlines za to, że w przeciwieństwie do innych przewoźników powietrznych nie wzięły pod uwagę ostrzeżeń przed przelatywaniem nad terenem konfliktu na wschodniej Ukrainie.

Dochodzeniem kieruje za zgodą Ukrainy Holandia, gdyż 196 z ofiar katastrofy było Holendrami.

Holenderska prokuratura prowadzi odrębne śledztwo w celu ustalenia kto ponosi winę za katastrofę. W śledztwie tym uczestniczą przedstawiciele Ukrainy oraz Malezji i innych państw z których pochodziły ofiary, ale Rosji do niego nie dopuszczono. (PAP)

dmi/ ro/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony