Przejdź do treści
Źródło artykułu

W czwartek sąd powróci do rozpatrywania wniosków aresztowych ws. kontrolerów ze Smoleńska

W czwartek Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów zajmie się rozpoznaniem wniosków prokuratury o tymczasowe aresztowanie trzech kontrolerów lotów pełniących w kwietniu 2010 r. służbę na lotnisku w Smoleńsku. Chodzi o płk. Pawła P., mjr. Wiktora R. oraz ppłk. Nikołaja K.

Warszawski sąd zajmował się dwoma z tych wniosków już na początku stycznia br. Wówczas niejawne posiedzenia dotyczące Pawła P. i Wiktora R. zakończyły się po kilku minutach. Przekazano tylko informacje o ich odroczeniu do 27 maja br. Tym razem sąd rejonowy poza wnioskami wobec P. i R. zajmie się też trzecim z wniosków aresztowych - chodzi o ppłk. Nikołaja K., który wydawał polecenia kierownikowi lotów.

Czwartkowe posiedzenia wyznaczone są na godz. 12, 12.30 oraz 13. Prokuratura zarzuca mężczyznom umyślne spowodowanie katastrofy lotniczej skutkującej śmiercią wielu osób.

O wystąpieniu do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie trzech rosyjskich kontrolerów Prokuratura Krajowa informowała we wrześniu ubiegłego roku. To pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego. Po ewentualnym wydaniu przez sąd postanowienia o tymczasowym aresztowaniu kontrolerów śledczy będą mogli podjąć działania zmierzające do ich zatrzymania.

Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa podkreślała wówczas, że podejmowane przez Polskę próby doprowadzenia do przekazania kontrolerów lotów ze Smoleńska są daremne, ponieważ zgodnie z konstytucją Rosji nie wydaje ona innym państwom swoich obywateli.

Zarzuty wobec rosyjskich kontrolerów lotów ze smoleńskiego lotniska sformułowano w 2015 r. W 2017 r. prokuratura zmieniła zarzuty wobec Pawła P. i Wiktora R. – z nieumyślnego spowodowania katastrofy i sprowadzenia jej niebezpieczeństwa na działanie umyślne. Prokuratorzy przyjęli, że podejrzani – zezwalając na zniżanie się samolotu i warunkowe próbne podejście do lądowania – przewidywali, iż może dojść do katastrofy i się na nią godzili.

Wtedy też po raz pierwszy zarzuty sformułowano wobec ppłk. Nikołaja K. W przeszłości był on dowódcą lotniska Smoleńsk Północny.

W ramach śledztwa prowadzonego przez Zespół Śledczy Nr 1 Prokuratury Krajowej kilkukrotnie dokonywano oględzin szczątków wraku przechowywanych w rejonie lotniska Smoleńsk Północny. PK wystąpiła do Federacji Rosyjskiej z wnioskami o wykonanie czynności w ramach pomocy prawnej, m.in. o ogłoszenie zarzutów i przesłuchanie podejrzanych. Spośród kilkudziesięciu wniosków kierowanych przez polską prokuraturę strona rosyjska nie zrealizowała kluczowych czynności procesowych.

W wyniku ponownej analizy materiału dowodowego prokuratorzy ustalili, że radiolokacyjny system lądowania, z którego korzystała obsługa wieży kontrolnej w Smoleńsku, był niesprawny. Na monitorach, przed którymi siedzieli kontrolerzy, zanikał punkt oznaczający pozycję samolotu. W efekcie większość informacji o położeniu samolotu, które kontrolerzy przekazywali pilotom, było nieprawdziwych. Mimo że kontrolerzy nie znali faktycznego położenia samolotu, wydawali pilotom komendy zezwalające na zniżanie i warunkowe podejście do lądowania.

"W sprawie smoleńskiej mamy do czynienia z niebywale skomplikowanym i trudnym śledztwem. Choćby z uwagi na działania Rosji, która utrudnia nam na różne sposoby prowadzenie tego śledztwa, dotarcie do dowodów" - mówił w kwietniu przy okazji 11. rocznicy katastrofy smoleńskiej minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Prokuratura Krajowa podawała zaś wtedy, że w ostatnim roku śledczy dostali szereg nowych opinii od zagranicznych biegłych, przesłuchali też kilkudziesięciu świadków.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, którym leciała delegacja na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.(PAP)

autorzy: Marcin Jabłoński, Sonia Otfinowska

mja/ sno/ jann/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony