Usuwanie samolotu na lotnisku Chopina może potrwać do kilkudziesięciu godzin
Marzec powiedział we wtorek na konferencji prasowej, że trwa obecnie telekonferencja z producentem samolotu, ustalane jest, jaka technologia będzie użyta przy usuwaniu maszyny z płyty lotniska.
Dodał, że operacja ta może potrwać od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin, dlatego nie można na razie podać, kiedy lotnisko zostanie otwarte. Niestety nie ma jeszcze szczegółowej informacji i procedury, więc nie możemy dokładnie podać godziny otwarcia lotniska. Prawdopodobnie podawana wcześniej godz. 8 rano w środę będzie przesunięta - powiedział.
"Samolot zatrzymał się w takim miejscu, że ani jedna, ani druga droga startowa nie nadaje się do eksploatacji" - przypomniał.
Zaznaczył, że podróżni, którzy mieli zaplanowane loty na środę rano, powinni skontaktować się ze swoimi liniami lotniczymi.
Prezes LOT-u Marcin Piróg mówił, że pasażerowie samolotu powinni opuścić lotnisko w ciągu dwóch godzin. "W tej chwili komisja badania wypadków lotniczych wychodzi z samolotu, na pokład wchodzi policja. Pasażerowie będą identyfikować bagaże. Niestety długo to trwa" - wyjaśniał. Dodał, że był wśród pasażerów i jego zdaniem - mimo zmęczenia - panowała tam "duża wyrozumiałość".
W chwili nadawania tej depeszy pierwsi pasażerowie Boeinga opuszczali już tzw. centrum pobytowe lotniska.
Piróg nawiązał do wypowiedzi prezydenta Bronisława Komorowskiego, chwalącej zachowanie załogi, pasażerów i służb naziemnych. "Chciałbym podziękować w imieniu pracowników LOT-u za miłe, ciepłe słowa" - podkreślił. (PAP)
akw/ mick/ gma/
Komentarze