Śmigłowiec runął na dach wieżowca na Manhattanie
Jedna osoba zginęła, gdy śmigłowiec runął w poniedziałek na dach jednego z wieżowców w centrum Manhattanu, w pobliżu słynnego Times Square - poinformowała nowojorska straż pożarna. Lokalne władze na razie wykluczają podłoże terrorystyczne.
Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo, który zjawił się na miejscu zdarzenia, powiedział, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż śmigłowiec próbował lądować na dachu jednego z drapaczy chmur na Seventh Avenue. Dodał, że straż pożarna opanowała pożar, który wybuchł po tym manewrze, i że nie ucierpiała żadna z osób znajdujących się w budynku. Przekazał, że według ich relacji na skutek uderzenia budynek się zatrząsł.
Podkreślił, że na razie nic nie wskazuje na podobieństwo tej sytuacji do zamachów terrorystycznych z 11 września 2001 roku, gdy dwa z czterech porwanych przez dżihadystów samolotów uderzyły w wieże World Trade Center na Manhattanie. Do wypadku doszło w poniedziałek na krótko przed godz. 14 (godz. 20 w Polsce) w złych warunkach atmosferycznych - padał deszcz, unosiła się mgła, a wiszące nisko chmury zasłaniały szczyty wieżowców.
Policja wyłączyła z ruchu ulice w pobliżu wieżowca, na miejsce wypadku skierowano służby ratunkowe. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) przekazała, że gromadzi informacje na temat zdarzenia. Biały Dom poinformował, że prezydent USA Donald Trump został poinformowany o wypadku śmigłowca i śledzi rozwój sprawy.
Komentarze