USA: to Rosja zaatakowała wojska Asada
Według MSZ w Damaszku cztery samoloty koalicji pod wodzą USA zbombardowały w poniedziałek obóz w położonej na wschodzie Syrii prowincji Dajr az-Zaur, w wyniku czego zginęło trzech żołnierzy sił rządowych, a 13 zostało rannych. Poinformowano również o zniszczeniu kilku pojazdów wojskowych i arsenałów broni.
Amerykański oficer wypowiadający się anonimowo powiedział Reutersowi, że USA są pewne, że nalotów na te pozycje dokonała Rosja, która od 30 września prowadzi w Syrii własną osobną operację zbrojną.
"Nie przeprowadziliśmy żadnych ataków w tej części Dajr az-Zaur, lecz 55 km dalej" - przekazał z kolei agencji AFP rzecznik koalicji pułkownik Steve Warren.
"Syria zdecydowanie potępia jawną agresję sił koalicji, dowodzonej przez USA, w Dajr az-Zaur. W rażący sposób narusza ona Kartę Narodów Zjednoczonych" - podkreśliło syryjskie MSZ w oświadczeniach do sekretarza generalnego ONZ i Rady Bezpieczeństwa ONZ. Resort zaapelował do RB ONZ o podjęcie "niezbędnych kroków w celu uniknięcia powtórki takich incydentów".
Także mające siedzibę w Wielkiej Brytanii Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że zginęło czterech żołnierzy armii lojalnej wobec prezydenta Asada. Obserwatorium przekazało, że zbombardowane zostały cele położone ok. 2 km od strefy kontrolowanej przez dżihadystów z Państwa Islamskiego. Według Obserwatorium miał to być pierwszy atak koalicji przeciwko siłom rządowym.
Kierowana przez USA koalicja po raz pierwszy przeprowadziła ataki przeciwko Państwu Islamskiemu w Syrii we wrześniu 2014 roku. Nieco wcześniej operację przeciwko IS rozpoczęto w Iraku. (PAP)
kot/mc/
Komentarze