Przejdź do treści
Źródło artykułu

Tusk apeluje w PE w sprawie systemu wymiany informacji o pasażerach

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zaapelował we wtorek do PE o przyspieszenie prac nad wspólnym systemem wymiany informacji o pasażerach. Przestrzegł, że bez spójnej polityki w sferze bezpieczeństwa zagrożone będą wartości UE, w tym zasady strefy Schengen.

Swoje pierwsze po objęciu funkcji szefa Rady Europejskiej wystąpienie na forum europarlamentu w Strasburgu Tusk rozpoczął od złożenia hołdu ofiarom ubiegłotygodniowych zamachów we Francji. "Trzech posłańców śmierci nie może i nie zdoła zastraszyć milionów ludzi dobrej woli" - powiedział.

Po zamachach na nowo rozgorzała w Unii dyskusja na temat rozwiązań, które mogą pomóc wzmocnić bezpieczeństwo wewnętrzne, takich jak np. stworzenie wspólnego systemu wymiany informacji o pasażerach linii lotniczych (tzw. PNR - passenger name record). Prace nad dyrektywą w tej sprawie utknęły w Parlamencie Europejskim, który obawia się osłabienia podstawowych praw obywateli, zwłaszcza prawa do prywatności.

"Wiemy, że to trudny i delikatny temat. Parlament ma rację, traktując poważnie swą rolę w obronie wolności obywateli europejskich. Ale proszę was także o pomoc w ochronie bezpieczeństwa tych, którzy was wybrali" - powiedział Tusk. Dodał, że UE ponownie stoi przed wiecznym dylematem pomiędzy bezpieczeństwem a wolnością. "Znów musimy znaleźć mądrą równowagę między tymi dwiema fundamentalnymi potrzebami" - powiedział.

Zdaniem Tuska jeśli nie będzie wspólnego europejskiego systemu wymiany danych pasażerów, to w UE może powstać 28 różnych regulacji krajowych. Byłby to - przestrzegł były polski premier - system pełen dziur, który ingerując w prawa obywateli do prywatności, nie ochroni właściwie ich bezpieczeństwa.

"Jeśli nie będziemy w stanie zbudować spójnej polityki bezpieczeństwa dla Unii, to wcześniej czy później narazimy na ryzyko wolności, które budowaliśmy, w tym Schengen. Nie chciałbym tego doczekać" - przestrzegał szef Rady Europejskiej.

Żądania ograniczenia swobody przepływu osób w ramach strefy Schengen padły też we wtorek w Parlamencie Europejskim. Zdaniem Marine Le Pen, liderki francuskiego, skrajnie prawicowego Frontu Narodowego, swobodny przepływ osób utrudnia walkę z terroryzmem i zapewnienie bezpieczeństwa w krajach UE.

"Gdybyśmy mieli granice narodowe, prawdopodobnie zdołalibyśmy zatrzymać na granicy kraju wielu z tych, którzy wrócili na terytorium Francji po udziale w konfliktach w Syrii czy po szkoleniach w Jemenie" - oświadczyła Le Pen. Nawiązała w ten sposób do sprawców zamachu na satyryczny tygodnik "Charlie Hebdo" w Paryżu.

Polski europoseł Ryszard Czarnecki (PiS) ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że "należy poważnie taką możliwość (przywracania kontroli granicznych - PAP) rozważyć, a więc nawet ograniczenie, zawieszenie jakiejś części praw obywatelskich na rzecz bezpieczeństwa". "Lepiej, żeby ludzie nie ginęli, nawet jeżeli to sprawi problem tym, którzy wyjeżdżają czy wjeżdżają" - powiedział dziennikarzom.

Komentując podobne wypowiedzi w trakcie debaty PE, lider frakcji liberałów Belg Guy Verhofstadt uznał, że są to "najgłupsze pomysły", jakie kiedykolwiek słyszał w europarlamencie. "Potrzebne są za to lepsze kontrole na zewnętrznych granicach Unii" - ocenił.

Tusk poinformował, że bezpieczeństwo i walka z terroryzmem będą tematem lutowego szczytu Unii. We wtorek szef RE zdał europosłom relację z decyzji szczytu grudniowego, który poparł przedstawiony przez Komisję Europejską plan pobudzenia inwestycji o wartości 315 mld euro, oraz omówił sytuację na Ukrainie. "W sprawie sankcji (wobec Rosji - PAP) zgodziliśmy się, że trzeba utrzymać kurs. O następnych krokach zdecydujemy w marcu" - powiedział.

Przekonywał też, że "wierzy w Europę", która jest "młoda, dynamiczna i żywa". "Nasz kontynent jest najlepszym na świecie miejscem do życia. I myślę, że UE jest najlepszą organizacją polityczną w historii" - powiedział.

Wystąpienie Tuska skrytykował brytyjski eurosceptyk Nigel Farage, lider eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). "Wiem, dlaczego pana wybrano: pan jest doskonały. Ma pan przedawnione poglądy na temat Europy. Jest pan niczym wzorzec z Sevres, określający +starą Europę+" - powiedział Farage.

Nawiązując do brytyjskiej debaty o napływie do Wielkiej Brytanii imigrantów zarobkowych z nowych krajów UE, Farage nazwał Tuska "najnowszym polskim imigrantem" zarobkowym. "Zarabiał pan 60 tys. euro rocznie, a teraz ma pan 300 tys. euro. To europejski jackpot!" - ironizował Brytyjczyk.

Pięć lat temu Farage obraził ówczesnego, nowo wybranego szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, zarzucając mu, że ma "charyzmę mokrego mopa i wygląd urzędniczyny". Europoseł został za to ukarany grzywną. Tusk przypomniał we wtorek tamtą sytuację i ocenił zachowanie Farage'a jako przykład różnic w kulturze politycznej w UE.

Ze Strasburga Anna Widzyk i Rafał Lesiecki (PAP)

awi/ ral/ akl/ ro/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony