Przejdź do treści
Źródło artykułu

Trwają przygotowania do transportu lotniczego koni europejskich jeźdźców startujących w igrzyskach olimpijskich

Osiem podniebnych rejsów będzie potrzebnych, by przetransportować do Tokio konie europejskich jeźdźców startujących w igrzyskach olimpijskich. Łącznie ponad 300 wierzchowców szykowanych jest do podróży lotniczej do Japonii.

Konie polecą samolotami linii Emirates, a za logistykę odpowiadać będzie specjalizująca się w ich transporcie niemiecka firma Peden Bloodstock.

"Wyczarterowaliśmy Emirates Sky Cargo Boeing 777 freighters, które osiem razy polecą z belgijskiego Liege na lotnisko Tokio-Haneda, a Boeing 747 będzie przewoził konie z Melbourne do Narity. Łącznie mamy do przetransportowania 328 koni z 50 narodowych federacji olimpijskich plus około 150 ton sprzętu i paszy" - powiedział PAP dyrektor zarządzający firmy Martin Atock.

Podobnie jak w przypadku najważniejszych imprez rozrywanych na innych kontynentach, konie w samolotach podróżują w specjalnych boksach, zapewniających im stabilność i bezpieczeństwo. Temperatura wewnątrz kabiny wynosi zwykle 17 stopni Celsjusza.

Wierzchowce mają zapewniony dostęp do siana i wody, nad ich stanem czuwa lekarz weterynarii, wybrani luzacy oraz doświadczeni przedstawiciele Peden Bloodstock. Po przedwylotowej kwarantannie (polskie konie odbędą ją w Akwizgranie) konie zostają przekazane firmie, a pod skrzydła swoich jeźdźców wrócą w Japonii. Zgodnie z wymogami MKOl i organizatorów, jeźdźcy muszą jednak być zakwaterowani w wiosce olimpijskiej, a bliżej koni, przy stajniach, mogą nocować ich opiekunowie i weterynarze.

Wciąż nie wiadomo, którzy dokładnie zawodnicy oraz jakie wierzchowce polecą do Japonii. Zamrożenie rankingów nastąpi 21 czerwca, a w przypadku konkursów drużynowych trenerzy będą mieć jeszcze tydzień za podanie ostatecznych składów.

Polska wywalczyła kwalifikację we wszechstronnym konkursie konia wierzchowego (WKKW), a do Tokio polecą cztery zespoły (trzy plus rezerwowy) wybrane przez trenera Marcina Konarskiego spośród następujących duetów jeździec-koń: Małgorzata Cybulska (SJ Baborówko/koń Chenaro), Jan Kamiński (Equikam/Jard), Mateusz Kiempa (CSJ Coval/Libertina), Paulina Maciejewska (Zielonogórski Klub Jeździecki/Jangcy), Joanna Pawlak (KJ Pawlak Wrocław/Fantastic Frieda), Paweł Spisak (KJ Dako Galant Skibno/Banderas) oraz Paweł Warszawski (SJ Baborówko/Aristo AZ lub Lucinda Ex Ani 4).

"Dla moich koni byłby to pierwszy lot samolotem, a dla mnie pierwsze igrzyska. Radość byłaby taka, że fakt, iż odbędą się z wieloma utrudnieniami i bez udziału kibiców schodzi na dalszy plan. Dopóki ostateczny skład reprezentacji nie jest jednak ogłoszony, nie ma co wybiegać myślami. Przed nami decydujące zawodami w Luhmuehlen" - powiedział Warszawski, który 30 maja na klaczy Lucinda Ex Ani wywalczył brąz mistrzostw Polski.

W skokach przez przeszkody szansę na igrzyska stracił Wojciech Wojcianiec (KJ Melloni Horses/Chintablue lub Naccord Melloni), mimo uzyskanej wcześniej kwalifikacji. Po tym, jak Ukraina zrezygnowała z drużynowego występu, zyskując prawo do wystawienia reprezentanta w konkursie indywidualnym, polski jeździec spadł na miejsce rezerwowe, jednak "pozostał w grze", gdyż długo żaden z Ukraińców nie spełniał norm kwalifikacyjnych. Minimum olimpijskie uzyskał 30 maja Ołeksandr Prodan, ale okoliczności potwierdzenia formy wzbudziły wątpliwości środowiska hippicznego w Polsce.

W ocenie dyrektora sportowego Polskiego Związku Jeździeckiego Konrada Rychlika sytuacja "szyta jest grubymi nićmi".

"To nie była żadna wpisana wcześniej do kalendarza Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej (FEI) impreza. Dostaliśmy od FEI informację, że w belgijskiej miejscowości Lier zorganizowano konkurs dający możliwość zdobycia minimum na wniosek stacjonującej w Europie reprezentacji Chin i to tam Ukrainiec je uzyskał. Nie jest to niezgodne z przepisami, a jednak nie ma nic wspólnego z zasadą fair play. Ten zawodnik miał możliwość potwierdzenia wcześniej swojej formy przynajmniej w siedmiu imprezach, w których udział nie budziłby żadnych wątpliwości" - tłumaczył Rychlik.

Przedstawiciel PZJ dodał, że związek złożył protest do Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej, z prośbą o anulowaniu wyniki uzyskanego przez Ukraińca w Lier.

"Wciąż można startować w zawodach z listy FEI, w których można w jawny sposób zdobyć kwalifikację. Czy to w przyszłym tygodniu w Czechach, czy za dwa tygodnie na Słowacji lub w Bułgarii..." - zaznaczył.

W programie igrzysk znajdują się trzy dyscypliny hippiczne: ujeżdżenie (z udziałem 60 zawodników indywidualnych i 10 drużyn), skoki przez przeszkody (75 ind. i 15 drużyn) oraz WKKW (65 ind. i 11 drużyn).

Areną ujeżdżenia i skoków będzie Bajikoen Equestrian Park w tokijskiej dzielnicy Setagaya. Obiekt, który służy do promocji sportów hippicznych, powstał na igrzyska w 1964 r. Pierwsi wystąpią na nim dresażyści (24-28 lipca), a olimpijski konkurs skoków przez przeszkody rozegrany zostanie między 3 a 7 sierpnia.

Zawodnicy WKKW będą rywalizować w dniach 30 lipca - 2 sierpnia. Próba terenowa odbędzie się w Sea Forest Cross-Country Course - teren zaaranżowano na położonej w Zatoce Tokijskiej sztucznej wyspie, utworzonej z odpadów miejskich.(PAP)

Autor: Anna Kalinowska

anka/ pp/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony