Szef BOR przesłuchany w śledztwie dot. katastrofy smoleńskiej
Aleksandrowicz nie chciał ujawnić żadnych szczegółów. Dopytywany powiedział jedynie, że do przesłuchania doszło środę.
Jako pierwsze informacje o przesłuchaniu Janickiego podało RMF FM.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, przesłuchanie szefa BOR miało związek m.in. z faktem, że jest przełożonym funkcjonariuszy, którzy byli na lotnisku Okęcie 10 kwietnia zeszłego roku tuż przed wylotem samolotu i widzieli rozmowę pomiędzy dowódcą Sił Powietrznych Andrzejem Błasikiem a kapitanem Arkadiuszem Protasiukiem. Prokuratura analizuje m.in. czy podczas tej rozmowy doszło do kłótni i próby nacisków na Protasiuka.
"Szef BOR zeznał, że z informacji przekazanych przez funkcjonariuszy wynika, iż widzieli jak generał Błasik rozmawia z Protasiukiem, gestykulując przy tym. Nie słyszeli jednak treści rozmowy" - powiedział informator PAP.
Prokuratura wcześniej przesłuchała m.in. funkcjonariuszy BOR, którzy przed wylotem samolotu byli na lotnisku.
Rozmowa Błasika z Protasiukiem to jeden z wątków, który Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej. W lutym tego roku "Gazeta Wyborcza" napisała, że jest świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem Błasik zwymyślał pilota. Miało chodzić o to, że Protasiuk nie chciał lecieć, bo nie miał informacji o pogodzie w Smoleńsku; generał sam miał meldować prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, że samolot jest gotowy do lotu.
W połowie marca prokuratorzy poinformowali jednak, że oględziny filmu z monitoringu lotniska, z 10 kwietnia 2010 r., nie ujawniły kadrów, z których można byłoby wysnuć wniosek o kłótni pomiędzy Błasikiem a Protasiukiem. (PAP)
pru/ malk/ ura/
Komentarze