Stratfor: strefa zakazu lotów w Libii nieskuteczna, ryzykowna
"Kadafiego, nawet ograniczonego strefą zakazu lotów, która uziemiłaby jego lotnictwo, wciąż byłoby powstańcom trudno pokonać, a Kadafi może wciąż pokonać powstańców" - napisał w środowym komentarzu.
Friedman zauważa, że warunkiem ustanowienia strefy byłoby zniszczenie libijskiego systemu obrony przeciwlotniczej. To wymagałoby wywiadowczego rozpracowania i ustalenia, gdzie się znajduje. Nie jest to łatwe z uwagi na to, że niektóre jego elementy wpadły w ręce powstańców, lub są w ruchu.
Jeśli libijskie instalacje przeciwlotnicze są w pobliżu szkół, szpitali i innych miejsc publicznych, co jest prawdopodobne, to ich zbombardowanie pociągnie za sobą ofiary wśród ludności cywilnej. Tym samym ten, kto wymusza strefę zakazu lotów ze względów humanitarnych ryzykuje, że zostanie potępiony za śmierć cywilów.
"Strefa zakazu lotów to działanie o niskim stopniu ryzyka i niewielkiej zdolności do zmiany wojskowych realiów, stwarzające (pozorne - PAP) wrażenie zdecydowanych kroków" - napisał Friedman.
O wiele bardziej wymiernym działaniem byłoby wysłanie do Libii sił lądowych, ale inwazja mająca na celu zniszczenie sił Muammara Kadafiego i obalenie go, wymagałaby dużych sił okupacyjnych i planu administrowania krajem na okres tworzenia nowych struktur władzy.
W odróżnieniu do Egiptu, gdzie faktycznie rządzą wojskowi, a Hosni Mubarak był tylko ich obliczem, w Libii Kadafi jest ucieleśnieniem reżimu - wyjaśnia Friedman.
"Trzeba też pamiętać, że Kadafi nie tylko ma do czynienia z opozycją, ale ma swoich zwolenników. Ci ostatni nie poddadzą się bez walki i w przypadku udanej inwazji, mogą zorganizować opór tak jak w Iraku. "Dlatego początkowe niskie koszty inwazji, długofalowo mogą okazać się znacznie wyższe" - dodaje.(PAP)
asw/ ro/
Komentarze