Przejdź do treści
Źródło artykułu

SpaceX Elona Muska planuje wysłać ludzi na Marsa w 2024 r.

Elon Musk informuje, że kierowana przez niego SpaceX zamierza wysłać załogową misję na Czerwoną Planetę już w 2024 r. Pierwsza bezzałogowa wyprawa miałaby odbyć się już w 2018 r. Eksperci wątpią w możliwość dotrzymania tych terminów.

"Kluczowym będzie dla nas znalezienie ekonomicznego sposobu na dostarczenie na Czerwoną Planetę dużej liczby osób, a także milionów ton ładunku. Pozwoli to stworzyć na Marsie stałą, rozwijającą się kolonię" - zapowiada podczas konferencji Code 16 szef SpaceX oraz Tesli.

"SpaceX chciałoby stworzyć na Marsie środowisko, w którym mogłyby rozwijać się najambitniejsze pomysły innowatorów" - dodaje Musk.

Przedsiębiorca zaprezentuje bardziej szczegółowy harmonogram misji marsjańskich na branżowej konferencji International Astronautical Congress w sierpniu tego roku. Musk ujawnił jednak, że planuje utworzenie mostu powietrznego między planetami - począwszy od 2018 r., w dwuletnich odstępach, na Marsa ma być wysyłana towarowa kapsuła Dragon.

SpaceX planuje w ciągu najbliższych miesięcy wystrzelić testową rakietę, której najdroższy element - pierwszy człon z silnikami o największej mocy - został już wykorzystany w poprzednich lotach orbitalnych. Wielokrotne użytkowanie tego tylko modułu ma według Muska obniżyć koszt każdej misji o 70 proc.

Komentatorzy wskazują jednak, że sukces jakichkolwiek planów SpaceX, wykraczających poza wynoszenie na orbitę ziemską sztucznych satelitów, uzależniony jest od opracowania i przetestowania nowych wersji rakiety Falcon oraz kapsuły Dragon. Pojazdy te byłyby wykorzystywane zarówno podczas bezzałogowych (pierwsza misja planowana na 2018 r.), jak i załogowych lotów na Marsa (załogowa misja ma rozpocząć się w 2024 r.).

O rakiecie Falcon Heavy informowano już w 2011, jednak pomimo zapowiedzi, do tej pory żaden z prototypów nie wykonał próbnego startu i lotu. Sukces misji "Red Dragon" w ogromnej mierze uzależniony jest więc od sprawności rakiety. Problemem może być także opracowanie skomplikowanego rakietowego systemu hamującego dla pojazdu Dragon, który byłby dostosowany do marsjańskiej atmosfery.

"Niepokoi mnie to, że chęć dotrzymania terminu może doprowadzić do rezygnacji z utrzymania wysokich standardów bezpieczeństwa i kontroli, co zmniejsza ogólne szanse na zakończenie misji z sukcesem. Jeśli firma nie zdąży z przygotowaniami do 2018 r., kolejne okno otworzy się dopiero w 2020 r." - plany bezzałogowej misji oceniał w kwietniu w rozmowie z Forbesem Bill Ostrove z Foresight International.

Analityk podkreślał, że z technicznego punktu taka misja jest dużo bardziej skomplikowana niż wynoszenie na orbitę ziemską zaopatrzenia lub sztucznych satelitów. Falcon Heavy porównuje się do rakiety Saturn V, którą stosowano podczas księżycowych misji NASA w latach 60. i 70. XX w.

Ekspert Foresight International przypomina natomiast, że marsjańskie misje SpaceX nie są na razie przedsięwzięciem komercyjnym, co zdejmuje z firmy jeden z ciężarów - wywiązanie się z umowy z klientem.

Keith Cowing z portalu Nasa Watch zwraca uwagę, że szanse na sukces przy jednoczesnym obniżeniu kosztów, zwiększa właśnie wielokrotne wykorzystywanie podczas kolejnych misji tych samych modułów rakiet nośnych.

Nad programem załogowych misji marsjańskich pracuje także NASA. Agencja planuje wysłać astronautów na Czerwoną Planetę w latach 30. XXI w. W 2021 r. rozpocznie się mniej ambitny program załogowych misji okołoksiężycowych. Pozwoli on przetestować kluczowe technologie oraz systemy, które zostaną następnie wykorzystane w lotach marsjańskich. (PAP)

łum/ jbr/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony