Siemoniak: Łódź to znakomite miejsce na rozwój przemysłu lotniczego
W piątek wicepremier, szef MON złożył wizytę w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi, gdzie spotkał się m.in. z prezydent Łodzi Hanną Zdanowską, prezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej Wojciechem Dąbrowskim oraz załogą i kierownictwem WZL nr 1.
"MON zbliża się do finału postępowania na uzyskanie śmigłowca wielozadaniowego i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to właśnie w Łodzi znajdzie się najważniejsza realizacyjna część przyszłego kontraktu. Po rozmowach z panią prezydent, a także po spotkaniu z przewodniczącym związków zawodowych i pracownikami jestem przekonany, że Łódź jest świetnie przygotowana - zakład czeka i jak najbardziej zasługuje na to, by dostać wielką szansę rozwojową na najbliższe dziesięciolecia – podkreślił minister.
Siemoniak zaznaczył, że inwestycje przemysłu lotniczego w Łodzi mają być fragmentem dużego projektu nazwanego Wojskową Wyżyną Lotniczą. Obok trzech zakładów – w Łodzi, Radomiu i Dęblinie, będą go tworzyć brygady kawalerii powietrznej w Leźnicy i Glinniku, Baza Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, Baza Lotnictwa Transportowego w Warszawie, PZL Okęcie i Instytut Techniki Wojsk Lotniczych.
"Po przedstawieniu projektu premier Ewie Kopacz otrzymaliśmy impuls do intensywnej pracy, aby wielkie kontrakty modernizacyjne najbliższych lat kierować do wyżyny lotniczej – wierząc w państwową zbrojeniówkę, która - skonsolidowana w ciągu ostatniego 1,5 roku w Polską Grupę Zbrojeniową - powinna dostać mocny impuls modernizacyjny" - dodał wicepremier, szef MON.
Prezydent Zdanowska zaznaczyła, że Politechnika Łódzka już od dziesięciu lat ściśle współpracuje przy opracowywaniu nowych technologii dla śmigłowców – najpierw z Eurocopterem, obecnie z Airbus Helicopters. "19 lutego otworzyliśmy w Łodzi biuro Airbusa, które będzie zajmowało się projektowaniem elementów sprzętu lotniczego. Przygotowujemy się w zakresie kadr, nie tylko dla wojskowych zakładów, ale właśnie pod przyszłe potrzeby wyżyny lotniczej. Od nowego semestru na PŁ uruchomione zostaną dwa nowe kierunki związane z przemysłem lotniczym" - podkreśliła.
W kwietniu w przetargu na wielozadaniowe śmigłowce dla armii do testów zakwalifikował się H225M Caracal produkowany przez Airbus Helicopters. Przy tej okazji prezes firmy Guillaume Faury ogłosił, że oprócz linii montażowej w Łodzi i Dęblinie (obie lokalizacje należą do WZL nr 1), planuje ulokowanie w Polsce zakładu produkcji wirników i przekładni. Łącznie miałoby powstać 1250 miejsc pracy związanych z przemysłem lotniczym i ok. 2 tys. miejsc związanych z nim pośrednio.
"Cieszę się z publicznych deklaracji europejskiego oferenta, że jest gotów znacząco powiększyć to, co zapisał we wstępnych zobowiązaniach offsetowych, bo traktuje Polskę jako świetny, przyszłościowy rynek. To jest największa europejska firma lotnicza i w polskim interesie jest to, żeby bardzo mocno weszła do Polski. Korzyści - jestem o to spokojny – będą duże i na lata" - dodał Siemoniak.
Szef MON podkreślił, że unieważnienie kontraktu z Airbus Helicopters – czego domagają się konkurencyjne firmy – oznaczałoby dwa lata straty. Jego zdaniem, wojsko od 2019 r. nie miałoby śmigłowców, np. do ewakuacji medycznej i ratownictwa morskiego.
Zapowiedział, że za miesiąc chce rozmawiać o rozwoju wyżyny lotniczej na wspólnym spotkaniu przedstawicieli władz regionalnych, włodarzy miast, MON, Ministerstwa Gospodarki. "Będzie okazja, by porozmawiać o szczegółach. Jesteśmy zdeterminowani, aby dotrzymać wrześniowego terminu podpisania umowy offsetowej i głównego kontraktu. Czasu jest mało, apeluję więc o pełną mobilizację" - dodał.(PAP)
agm/ mhr/
Komentarze