Seremet: eksperyment do śledztwa smoleńskiego w ciągu trzech tygodni
Polska komisja badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej planowała wykonać lot próbny, by sprawdzić m.in., czy 10 kwietnia ub.r. załoga Tu-154M 101 miała wystarczająco dużo czasu na przerwanie procedury zniżania i bezpieczne poderwanie samolotu (odejście na drugi krąg bądź na lotnisko zapasowe).
Seremet powiedział w czwartek w Polsat News: "Wszystko było przygotowane i doprawdy zadziwiającym zbiegiem okoliczności nie można było przeprowadzić tego eksperymentu (…), ponieważ okazało się, że pewne urządzenia elektryczne nie działają”. Dodał, że natychmiast, gdy usterka zostanie usunięta prokuratorzy są „gotowi logistycznie”, żeby przystąpić do eksperymentu. Według niego zostanie on przeprowadzony „w ciągu trzech tygodni”.
Odnosząc się do pytania o film operatora Telewizji Polskiej Sławomira Wiśniewskiego, który jako jeden z pierwszych był w Smoleńsku w miejscu katastrofy, Seremet powiedział, że nie wnosi on wiele nowego do sprawy.
Na pytanie o pojawiające się na filmie odgłosy, przypominające wystrzały, Seremet powiedział: "prokuratura dysponuje opinią biegłych, z której wynika, że nie da się jednoznacznie ocenić czy te dźwięki miały charakter wystrzałów z broni palnej czy też nie". "Nie można wydać kategorycznej opinii" - powiedział. "Ale też chciałem powiedzieć, że żaden inny dowód poza tym filmem (...) nie potwierdził tego, aby doszło do oddawania strzałów w tym miejscu" - zaznaczył.
Seremet powiedział też, że w ciągu najbliższych tygodni zapadnie decyzja o ewentualnym wyłączeniu niektórych wątków śledztwa smoleńskiego do odrębnego postępowania. Obecnie prokuratorzy cywilni zapoznają się z materiałami w prokuraturze wojskowej. "Prokuratorzy wojskowi rozważają podjęcie decyzji o wyłączeniu z materiałów tego śledztwa wątków, które dotyczyć mogą odpowiedzialności osób, co do których właściwość prokuratorów wojskowych nie istnieje" - wyjaśnił.
Pytany na ewentualną możliwość postawienia zarzutów osobom po stronie rosyjskiej, Seremet powiedział: "istnieje taka możliwość prawna, istnieją stosowne przepisy kodeksu karnego, art. 109". Zaznaczył jednak, że "nie sądzi" "żeby dzisiaj można było mówić o realnych krokach w tym kierunku".(PAP)
edom/ pz/ sto/
Komentarze