Przejdź do treści
Źródło artykułu

Samoloty z kibicami lądują w Poznaniu

Kolejnych kilkuset piłkarskich fanów z Irlandii przyleciało na Euro do Poznania. Port Ławica szybko wypełniał się tłumami kibiców ubranych w charakterystyczne zielone trykoty. Pojawili się również sympatycy futbolu z Chorwacji.

Lotnisko od rana tętniło życiem. Niemal co godzinę lądował samolot z Dublina, wypełniony kibicami reprezentacji Irlandii. W Poznaniu w niedzielę ma być ich ponad 20 tysięcy. Niektórzy przylatują na dwa-trzy dni, inni zamierzają obejrzeć wszystkie spotkania, choć nie zawsze mają komplet biletów.

"Zostajemy tylko do poniedziałku. Mój szef - czyli żona - nie dała mi więcej wolnego, muszę wracać" - uśmiechał się John z Dublina. On i jego kolega Cathal po raz pierwszy przylecieli do Polski. "Słyszeliśmy, że Polska to ładny kraj, w którym jest wiele ładnych zabytków. Bardzo gościnny i jest dość tanio" - tłumaczył.

Brian wraz przyjaciółmi przyleciał na 10 dni. "Sześć dni spędzimy w Poznaniu i cztery w Gdyni. Tam zamierzamy się wybrać na koncert Snow Patrol (zespół złożony jest ze szkockich i irlandzkich muzyków - PAP). Jeżeli awansujemy do ćwierćfinału, będziemy chcieli zostać dłużej. Pieniędzy powinno wystarczyć, najwyżej... coś sprzedamy" - żartował.

W nieco skromniejszej grupie pojawili się Chorwaci. "Wiem, że sporo kibiców przyleci jutro. Poza tym wielu wybiera się własnymi samochodami, autokarami, a także pociągiem. Myślę, że będzie nas tak ok. sześć tysięcy" - mówił Jurica z Zagrzebia.

Irlandzcy kibice prosto z terminala w większości ruszyli na postój taksówek. Szybko uformowała się kilkudziesięcioosobowa kolejka, czego dawno nie miało miejsca na poznańskim lotnisku.

W tym czasie, trochę w tajemnicy, wylądowały niemal równocześnie dwa samoloty z reprezentacjami Irlandii i Chorwacji. Oba zespoły szybko przesiadły się do autokarów i udały się do swoich hoteli. Piłkarscy fani nawet nie zorientowali się, że ci, dla których przemierzyli tyle kilometrów, byli w tym samym czasie na lotnisku.

Na poznańskiej Ławicy nad bezpieczeństwem przybywających kibiców i pasażerów czuwa zespół antykonfliktowy KWP w Poznaniu. To pilotażowy projekt, który podczas Euro przeprowadzany jest tylko w stolicy Wielkopolski.

"Monitorujemy miejsca ewentualnego zagrożenia. Jesteśmy m.in. na lotnisku, w Strefie Kibica czy w okolicach stadionu. Generalnie naszym założeniem jest tzw. miękkie podejście, czasami pełnimy bardziej funkcję informacyjną. Podobne zespoły funkcjonują w Niemczech i Czechach przy okazji właśnie takich dużych imprez" - wyjaśnili policjanci.

Prawdziwego najazdu kibiców należy się spodziewać w niedzielne przedpołudnie. "Spodziewamy się 25 samolotów, które do Poznania przylecą specjalnie na Euro. Będą to głównie czartery zarówno z Irlandii, jak i Chorwacji. Mamy też awizowanych kilka małych prywatnych samolotów" - poinformowała rzecznika poznańskiego portu lotniczego Hanna Surma. (PAP)

lic/ woj/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony