Samolot z Mielca oferowany wojskom specjalnym USA
Produkowany przez PZL Mielec M28 w wersji dla amerykańskich wojsk specjalnych może zostanie w październiku zaprezentowany w Polsce – zapowiedziała w Kielcach firma Sierra Nevada Corporation, która przygotowała specjalny wariant samolotu z mielecką firmą należącą do koncernu Lockheed Martin.
Specjalnie przygotowany M28, oznaczony jako M145B, to jedna z pięciu konstrukcji zgłoszonych do przetargu zorganizowanego przez amerykańskie dowództwo operacji specjalnych (US Special Operations Command, SOCOM). Maszyna jako jedna z trzech przeszła do finału postępowania, przed kilku tygodniami wzięła udział w demonstracji uzbrojenia w USA. Samolot, w którym wzmocniono skrzydła, może służyć do zadań rozpoznawczych i wywiadowczych, a także jako lekki samolot uderzeniowy. Przez tylną rampę można wypuszczać drony.
"Za bazę posłużyła nam wersja morska M28 – Bryza. Wybraliśmy ten model, ponieważ był już dostępny i jest podatny na zamontowanie uzbrojenia" – powiedział dziennikarzom podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego Eric Hauff ze Sierra Nevada Corporation.
Dodał, że na wzmocnionych skrzydłach można podwiesić pociski niekierowane lub kierowane jak Hellfire lub JASSM. W razie wygranej PZL Mielec i SNC dostawa obejmie 50-75 samolotów. Hauff zapowiedział, że w październiku samolot, który przechodzi próby w USA, zostanie zaprezentowany polskiej i międzynarodowej publiczności.
"Samolot ma swoje lata, ale platformę udało się przystosować do przetargu, który odbywa się w Stanach Zjednoczonych" – powiedział prezes i dyrektor naczelny PZL Mielec Janusz Zakręcki.
"W ostatnich tygodniach potencjalny klient na żywo sprawdzał możliwości samolotu. Samolot nie tylko spełnił wszystkie wymagania, ale udało się na nim zainstalować więcej systemów niż wymagano" – dodał. Zwrócił uwagę, że M28 jest lekki, ma dużą moc, co pozwala zainstalować wiele urządzeń, a "rekonfiguracja jest bardzo prosta".
"Ten samolot z całym uzbrojeniem jest w stanie wylądować na lekko utwardzonym terenie z niego wystartować. Krótki start i lądowanie też wzmacniają tę ofertę" – zaznaczył.
Jak powiedział Zakręcki, w razie wyboru przez amerykańskie wojska specjalne, PZL Mielec zyska największe jednorazowe zamówienie. "Linia produkcyjna M28 działa, ludzi potrafimy wyszkolić, nie powinno być problemu" – zapewnił.
Zauważył, że konstrukcja nie wymagała dużych zmian na potrzeby obecnego przetargu – trzeba było wprowadzić zmiany w skrzydłach, by węzły uzbrojenia wytrzymały dodatkowe obciążenie, samolot ma inną awionikę niż wersja dla polskiego wojska, wymagał też dodatkowego okablowania.
"Skrzydła trzeba było wzmocnić, ale nie były to całkowicie nowo zaprojektowane skrzydła" –powiedział główny konstruktor PZL Mielec Mariusz Kubryn. Dodał, że na potrzeby obecnego przetargu wzmocniono skrzydła w już wyprodukowanym egzemplarzu, a w razie wyboru i produkcji seryjnej zadanie będzie jeszcze prostsze.
W latach 2010-14 amerykańskie wojska specjalne otrzymały 17 samolotów z Mielca, uznając je za najlepszą do swoich celów maszynę krótkiego startu i lądowania. Po kilka maszyn kupiły także Jordania, Estonia i Kenia. M28 kupione przez Amerykanów w większości zostały już wycofane.
Komentarze