Przejdź do treści
Źródło artykułu

Rzepiennik Biskupi czeka na polskich astronautów

Sześcioro astronautów-amatorów weźmie udział w - planowanej na sierpień - symulowanej misji księżycowej. W księżycowej bazie zbudowanej w Rzepienniku Biskupim na uczestników czekają prawdziwe naukowe zadania. Zgłosić może się każdy, ale tylko do końca marca.

Jedną z najsłynniejszych symulowanych misji kosmicznych był eksperyment Mars500, będący symulacją lotu na Marsa. Sześciu ochotników w zamknięciu przebywało przez ponad 500 dni. W nieco mniejszej skali symulację księżycowej misji kosmicznej chcą przeprowadzić członkowie zespołu Modular Analog Research Station (M.A.R.S.).

M.A.R.S. to grupa naukowców, biznesmenów i ambitnych studentów. W małopolskim Rzepienniku Biskupim, chcą oni zbudować księżycową bazę, zwaną habitatem, a później – na nieco ponad dwa tygodnie - przyjąć do niej astronautów-amatorów.

"Księżyc jest kamieniem milowym między Ziemią a Marsem. Wszystkie technologie, które naukowcy chcieliby wykorzystać na Marsie najpierw muszą zostać sprawdzone na Księżycu" – mówi PAP członek grupy M.A.R.S. Szymon Gryś.

"W zależności od tego czy w Rzepienniku będziemy prowadzili misję księżycową, czy marsjańską zasypiemy wierzchnią warstwę gleby albo charakterystycznym dla Księżyca ciemnoszarym piachem, albo pomarańczowa glinką, która wizualnie będzie przypominała Marsa" - opisuje Gryś.

W habitacie - również przykrytym cienką warstwą gleby - na około 60 metrach kwadratowych znajdzie się część do codziennego życia astronautów i część naukowa, w której znajdą się eksperymenty. Umieszczone będą w nim też śluzy powietrzne, które prawdziwym astronautom pozwalają bezpiecznie wychodzić w "przestrzeń kosmiczną".

Już w drugiej połowie sierpnia w habitacie zamieszka sześcioro astronautów - amatorów. "Najważniejszym zadaniem dla wybrańców będzie obsługa habitatu i eksperymentów, które będzie trzeba przeprowadzić w środku. Z punktu widzenia naukowego nas najbardziej będzie interesowało, jak nasi wybrańcy poradzą sobie z zadaniami. My wyobrażamy sobie np., że dana czynność powinna zająć im dwa dni, a może się okazać, że w warunkach misji będą to cztery dni" - wyjaśnia Szymon Gryś.

Poza tym astronauci będą musieli komunikować się "z Ziemią", a wcześniej nauczyć odpowiednich protokołów umożliwiających tę komunikację. Przed rozpoczęciem misji przejdą małe szkolenie astronautyczne, aby móc sprawnie i bezpiecznie poruszać się w nowym, nieznanym środowisku.

"Na miejscu będą obowiązywały ich takie same procedury bezpieczeństwa, które obowiązują astronautów. Na zewnątrz habitatu zawsze będą wychodzili w parach, będą musieli obserwować czy podczas takiego wyjścia drugiemu astronaucie nic złego się nie dzieje, oddalać się tylko na taką odległość, aby w razie awarii łazika móc wrócić na pieszo. W kosmosie każde jednorazowe wyjście astronauty z habitatu wiąże się z długim, żmudnym zakładaniem stroju kosmicznego. Za każdym razem, gdy nasi astronauci będą wychodzili, też będą musieli go zakładać" - opisuje rozmówca PAP.

Naukowcy będą bacznie obserwowali zachowania astronautów-amatorów: to, jak ze sobą współpracują i jak sprawnie wykonują zlecone im eksperymenty. Na podstawie wyników obserwacji powstaną publikacje naukowe, tym cenniejsze, że na razie nie ma zbyt wielu prac na ten temat. "W ten sposób chcielibyśmy przyczynić się do rozwoju nowej gałęzi nauki" - przyznał Gryś.

Kto może zostać astronautą? Każdy! To mogą być zarówno inżynierowie, doktoranci, ale też zwykli miłośnicy nauki. Wystarczy przesłać CV i list motywacyjny na adres marsjanum@gmail.com. Trzeba się jednak pospieszyć, bo termin mija 31 marca. Na razie organizatorzy mają nieco ponad dwadzieścia zgłoszeń, ale liczą na znacznie więcej. "Z im większej liczby osób będziemy mogli wybierać, tym ciekawszy i lepiej współpracujący zespół będziemy mogli stworzyć" - zaznacza Gryś.

Na podstawie przesłanych aplikacji twórcy projektu wybiorą najciekawsze osoby, a później przeprowadzą z nimi dłuższe rozmowy. Ocenią zarówno posiadaną wiedzę, ale też umiejętność komunikacji i współpracy z innymi.

"Nawet geniusz techniki, inżynier, profesor, który będzie miał fatalny charakter i będzie eskalował kłótnie, nie będzie się nadawał. Musi być tu symbioza charakterów, zespół musi ze sobą współpracować. Przebywając non stop przez dwa tygodnie, można się +pożreć+ nawet z najlepszymi przyjaciółmi, a co dopiero z obcymi osobami, z którymi trzeba wykonać jakieś zadania. Mamy w zespole psychologa, który na podstawie analizy będzie dobierał zespół astronautów" - opisuje Gryś.

Habitat, budowany w ramach projektu "Analog Moon Simulation Campaign", nie jest jeszcze gotowy. Jego twórcy chcą najpierw chcą wybrać astronautów, a potem w akcji crowdfundingowej, zebrać 100 tys. złotych na przygotowanie księżycowego domu w Rzepienniku Biskupim. (PAP)

ekr/ mki/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony