Przejdź do treści
Źródło artykułu

Ruszają kolejne rozmowy o zestawach Patriot

Realizacja pierwszej fazy programu Wisła i rozpoczęcie negocjacji drugiego etapu, w tym dookólnego radaru i niskokosztowego pocisku – to temat rozpoczynającej się w poniedziałek w USA kolejnej tury rozmów przedstawicieli MON ze stroną amerykańską.

Pod koniec marca w Warszawie została podpisana umowa sprzedaży Polsce przez USA zestawów obrony powietrznej Patriot z opracowywanym systemem zarządzania polem walki IBCS. Wartość kontraktu na pierwszą fazę to 4,75 mld dolarów (16,6 mld zł). 700 mln zł ma trafić do polskich zakładów zaangażowanych w program Wisła. W drugiej fazie Polska zamierza kupić kolejne baterie z tańszymi pociskami i nowym radarem o polu obserwacji 360 stopni.

Polska delegacja udaje się do Huntsville w stanie Alabama, gdzie mieszczą się rządowe biura ds. systemów Patriot i IBCS. Tym razem delegacja liczy dziewięć osób, negocjacje pierwszej fazy prowadziło 10-12 osób.

"Rozmowy ze stroną amerykańską, zarówno wojskową, jak i przemysłową, będą skoncentrowane na trzech głównych obszarach: realizacji pierwszej fazy programu, rozpoczęciu negocjacji dotyczących drugiej fazy i pozyskaniu informacji od strony amerykańskiej o statusie radaru dookólnego i rakiety niskokosztowej SkyCeptor oraz możliwości integracji systemu Narew z systemem Wisła" – powiedział pełnomocnik ministra obrony ds. pozyskania i wdrożenia systemu Wisła płk Michał Marciniak z Inspektoratu Uzbrojenia MON.

Przypomniał że program Wisła zakłada pozyskanie dwóch typów pocisków przechwytujących. "W ramach pierwszej fazy kupujemy rakiety PAC-3 MSE, są to najnowocześniejsze rakiety przeciwlotnicze i przeciwrakietowe, ale i najdroższe. Poszukujemy też rakiety niskokosztowej. Tu rozważana jest rakieta SkyCeptor, zakładamy, że jej koszt będzie niższy niż pocisków PAC-3 MSE, niemniej parametry taktyczno-techniczne pozwolą na rażenie celów z wykorzystaniem systemu Wisła" – powiedział Marciniak.

W ramach drugiej fazy programu strona polska przewiduje też nabycie radaru dookólnego, a nie – jak w pierwszej fazie – sektorowego. "By ograniczyć koszty rozwoju, planujemy pozyskać taki sam radar, jaki pozyskują Stany Zjednoczone" – przypomniał Marciniak. Dodał, że chodzi także o zminimalizowanie kosztów włączenia tego radaru do systemu zarządzania polem walki IBCS, który ma być wprowadzony w amerykańskich wojskach lądowych za kilka lat.

"W części dotyczącej pierwszej fazy programu przede wszystkim chcemy zakończyć proces uzgadniania kolejnych umów, które mamy zawrzeć w ramach procedury FMS (Foreign Military Sales)" – powiedział Marciniak. Chodzi m. in. o umowy na szkolenie, elementy kryptograficzne. Rozmowy będą też dotyczyć możliwości udziału strony polskiej w negocjacjach finansowych między rządem Stanów Zjednoczonych a firmami amerykańskimi.

Kolejny punkt to – dodał pełnomocnik - "pogłębiona analiza możliwości zabudowy elementów IBCS do polskich kabin kierowania i dowodzenia; sposób zarządzania programem, w tym ustalenie terminów spotkań, konsultacji, raportowania realizacji umowy; zagadnienia finansowe czyli wszystko to, co jest związane już bezpośrednio z realizacją umowy".

"Uzgodniliśmy ze stroną amerykańską powołanie grup roboczych. Pierwsza będzie grupa robocza samochodowa, w której skład wejdą przedstawiciele rządu polskiego, amerykańskiego oraz przemysłu obu krajów. Jej zadaniem będzie określenie wymagań technicznych dla pojazdów Jelcz, tak aby były kompatybilne z elementami systemu Patriot, w tym wyrzutniami i radarem" – powiedział Marciniak. Zaznaczył, że "umowy szkoleniowe są praktycznie gotowe do podpisania". "Niemniej z uwagi na zakres, jakiego te umowy dotyczą, i liczbę żołnierzy, którzy będą przeszkalani – mówimy o ponad 150 ludziach – chcemy spotkać się z przedstawicielami strony amerykańskiej odpowiedzialnymi za szkolenie, żeby omówić wszystkie aspekty tej umowy" - powiedział.

"Optymistycznie założyliśmy, że będziemy chcieli zawrzeć wszystkie umowy z pierwszej fazy w roku 2018. Na umowy dotyczące elementów polskich wszczęto już odpowiednie procedury zmierzające do tego, żeby wkrótce rozpocząć negocjacje z poszczególnymi wykonawcami" – powiedział Marciniak.

Podkreślił, że ponieważ w programie ze strony polskiego przemysłu będzie uczestniczyć kilka podmiotów, MON zamierza zawierać umowy z Polską Grupą Zbrojeniową. "Chcemy zamówić samochody transportowo-załadowcze do przewozu rakiet. One będą zabudowane na podwoziu Jelcz. Wykonanie ramy i podnośnika zostanie zrobione przez inną firmę należącą do PGZ, w związku z czym łatwiej zawrzeć umowę z PGZ, by Grupa sama decydowała o podziale i koordynacji zleceń" – wyjaśnił.

"Naszym głównym zadaniem dotyczącym drugiej fazy jest zdefiniowanie wymagań dotyczących konfiguracji kolejnych baterii, w tym określenie wymagań sprzętowych i przedstawienie stronie amerykańskiej naszej wizji, jak te baterie mają wyglądać i współpracować" – poinformował.

Strona polska ma przedstawić zmiany, jakie zaszły w porównaniu z zapytaniem ofertowym, które było punktem wyjścia. "Musimy przedstawić zmiany, jakie nastąpiły ze względu na zmianę naszego podejścia, np. zamiar pozyskania IBCS w konfiguracji amerykańskiej, a nie polskiej wykonanej przez stronę amerykańską. Początkowe podejście zakładało, że kupujemy wszystko w ramach jednej umowy, łącznie z polskimi elementami, i kupujemy to od Amerykanów. Ponieważ podjęliśmy decyzję, by przenieść część ryzyk na stronę polską – kupujemy polski sprzęt w ramach polskich procedur, nie w ramach procedur FMS, zmieniło się podejście do całego systemu, nie będzie on pozyskany w ramach jednej umowy, lecz 10 umów w pierwszej fazie i prawdopodobnie tylu samo umów w drugiej fazie" – powiedział.

Marciniak zwrócił też uwagę, że w "zmieniają się delikatnie elementy systemu łączności i dowodzenia", a ponieważ konfiguracja drugiej fazy przewiduje radar dookólny i rakietę niskokosztową, "cała struktura baterii też będzie inna" - rakiety SkyCeptor będą potrzebowały innych wyrzutni niż pociski PAC-3 MSE.

"Największym wyzwaniem technicznym z naszego punktu widzenia jest system łączności – chcemy przejść na polski system" – dodał.

"Zdobywając w negocjacjach programu Wisła wiedzę na temat możliwości IBCS, chcemy też zebrać jak najwięcej informacji na temat możliwości połączenia - integracji systemu krótkiego zasięgu Narew z systemem Wisła. Rozpatrujemy opcję budowy jednolitego systemu obrony krótkiego i średniego zasięgu" – powiedział Marciniak.

"Prowadzimy analizy, przygotowujemy agendę spotkania. Do każdego z punktów, które będą omawiane, przygotowujemy nasze stanowisko. Z tą wiedzą jedziemy do Stanów Zjednoczonych. Do tej pory naprzeciwko mieliśmy ok. 60-70 specjalistów amerykańskich z praktycznie każdej dziedziny systemu Wisła. Dyskutujemy z rządem amerykańskim poszczególne zagadnienia, podejmujemy decyzje które są przedstawiane do akceptacji kierownictwu MON. Po zaakceptowaniu stają się stanowiskiem strony polskiej" - opisał Marciniak przebieg negocjacji.

"To kolejne spotkanie w ramach realizacji programu Wisła. Ponieważ to bardzo skomplikowany program i bardzo skomplikowany system, przewidujemy, że praktycznie raz w miesiącu będziemy lecieć do Stanów lub zapraszać przedstawicieli rządu USA lub przemysłu do Polski. Przed nami dziesiątki spotkań jeszcze w tym roku, zarówno w realizacji pierwszej fazy, jak i dotyczących drugiej fazy programu" – powiedział.(PAP)

autor: Jakub Borowski

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony