Rosyjskie bombowce wystrzeliły na cele w Syrii 34 pociski manewrujące
Powołując się na przedstawiciela Pentagonu agencja Reutera poinformowała wcześniej tego samego dnia, że Rosja wykorzystała bombowce strategiczne i pociski manewrujące woda-ziemia do atakowania wybranych celów w Syrii. Waszyngton został o tym powiadomiony przez rosyjskie władze.
Reuters podkreśla, że amerykańskie ministerstwo obrony dostało w tej sprawie oficjalną notę od Rosjan. Ma to związek z podpisanymi przez obie strony protokołami dotyczącymi bezpieczeństwa w powietrzu. Rozmówca Reutera dodał, że jednym z celów bombardowań miało być uznawane za stolicę Państwa Islamskiego (IS) miasto Ar-Rakka w prowincji o tej samej nazwie.
O atakach z wykorzystaniem pocisków manewrujących na Rakkę informowały wcześniej tego dnia także światowe media. Według francuskiego dziennika "Le Monde" pociski wystrzelono we wtorek rano z rosyjskich okrętów znajdujących się na Morzu Śródziemnym. Dziennik pisze, że pociski manewrujące przeleciały nad terytorium Turcji.
Rosyjska agencja RBK podała, że pociski manewrujące woda-ziemia Kalibr zostały odpalone z okrętu podwodnego. Powołując się na źródło w Ministerstwie Obrony Rosji agencja przekazała, że wystrzelił je konwencjonalny okręt podwodny "Rostow-na-Donu", płynący z rejonu operowania Floty Północnej do Noworosyjska nad Morzem Czarnym. Źródło RBK podkreśliło, że był to pierwszy w historii Rosji atak pociskami manewrującymi z okrętu podwodnego na pozycje realnego przeciwnika.
RBK poinformowała, że celami były bazy treningowe, sztaby, składy broni i amunicji oraz punkty dyslokacji oddziałów bojowników IS.
Operacja z użyciem pocisków manewrujących nastąpiła po zapowiedzeniu przez prezydenta Rosji Władimira Putina intensyfikacji nalotów w Syrii; wiąże się to z oficjalnym przyznaniem we wtorek przez Moskwę, że katastrofa rosyjskiego samolotu pasażerskiego na Synaju 31 października była rezultatem "aktu terroru".
Lecący z Szarm el-Szejk w Egipcie do Petersburga samolot A321 rosyjskich linii czarterowych Kogalymavia, znanych też jako MetroJet, rozbił się na półwyspie Synaj w 24 minuty po starcie. Nie ocalał nikt z 224 pasażerów i członków załogi.(PAP)
mal/lm/dmi/mc/
Komentarze