Rosja: pochowano ofiary katastrofy Tu-154 nad Morzem Czarnym
Natomiast na Cmentarzu Nowodziewiczym w Moskwie, miejscu spoczynku wielu zasłużonych Rosjan, pochowano znaną lekarkę i działaczkę społeczną Jelizawietę Glinkę, znaną jako "doktor Liza".
Ze zmarłymi żegnano się tego dnia w trzech miejscach: w Mytiszczach, gdzie stanęły rzędy trumien okrytych rosyjskimi flagami narodowymi, na Cmentarzu Nowodziewiczym, na którym odbył się świecki pogrzeb Jelizawiety Glinki, i w centrum telewizyjnym Ostankino, dokąd przybyli pożegnać dziennikarzy tragicznie zmarłych w katastrofie ich przyjaciele i współpracownicy.
Na uroczystość w Mytiszczach, gdzie znajduje się Federalny Cmentarz Wojskowy mający pełnić rolę panteonu narodowego, przybyli przedstawiciele rządu i parlamentu Rosji, w tym minister obrony Siergiej Szojgu i minister transportu Maksim Sokołow, który przewodniczy komisji badającej katastrofę.
"Prosimy o wybaczenie, że nie uchroniliśmy naszych kolegów przed śmiercią" - powiedział wiceminister obrony Nikołaj Pankow. Obiecał rodzinom ofiar katastrofy wsparcie ze strony resortu.
Chociaż wcześniej media informowały o sporze rodzin z ministerstwem z powodu planowanej formy pogrzebu, w poniedziałek Nadieżda Stolar, wdowa po soliście Chóru Aleksandrowa, powiedziała, że nie było takiego konfliktu.
O przebaczenie prosił rodziny dziennikarzy, którzy zginęli w katastrofie, szef telewizji NTV Aleksiej Ziemski. Na pokładzie samolotu Ministerstwa Obrony znajdowało się dziewięciu dziennikarzy trzech rosyjskich stacji telewizyjnych. Kilku z nich spoczęło w Mytiszczach, gdzie pochowano w poniedziałek łącznie 47 osób.
Wśród setek ludzi, którzy przyszli na Cmentarz Nowodziewiczy pożegnać doktor Lizę, były rodziny ewakuowane przez nią z ogarniętego konfliktem Donbasu. "Nikt jej oczywiście nie może zastąpić, ale trzeba kontynuować jej dzieło - ważne i potrzebne. Trzeba karmić bezdomnych i pomagać nieuleczalnie chorym" - mówił Michaił Fiedotow, przewodniczący Rady ds. praw człowieka i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego przy prezydencie Rosji.
Samolot Tu-154 należący do resortu obrony rozbił się 25 grudnia zaraz po starcie z Soczi. Na pokładzie były 92 osoby - 84 pasażerów i ośmiu członków załogi. Maszyna leciała z Moskwy do Syrii, a w Soczi miała międzylądowanie w celu uzupełnienia paliwa. Większość pasażerów stanowili członkowie słynnego Chóru Aleksandrowa, którzy mieli dać noworoczny koncert w rosyjskiej bazie lotniczej Hmejmim.
Władze Rosji zapowiadały po katastrofie, że wstępne dane o przyczynach będą znane jeszcze w styczniu.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ klm/ mal/
Komentarze