Rosja: MAK usunął część dokumentacji dotyczącej Błasika
Z oświadczenia przewodniczącego Komisji Technicznej MAK Aleksieja Morozowa, opublikowanego na stronie internetowej tej instytucji, wynika, że pozostawiono tylko te materiały, które bezpośrednio potwierdzają wnioski zawarte raporcie końcowym z badania tego wypadku. Pozostałe - jak wyjaśnił - pozostaną w bazie danych Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.
Z kolei z uwag widniejących na tych dokumentach wynika, że kilka stron usunięto w całości, a na kilku innych wykreślono niektóre fragmenty. Pozostawiono m.in. te materiały, które - według MAK - potwierdzają obecność alkoholu we krwi generała, a także dowodzą, iż w ostatniej fazie lotu przebywał on w kabinie pilotów.
Usunięcia ze strony internetowej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego dokumentacji z sekcji zwłok Błasika w piśmie skierowanym do jego przewodniczącej Tatiany Anodiny zażądał mecenas Bartosz Kownacki, adwokat wdowy po generale Ewy Błasik.
Argumentował on, że zamieszczenie takiej ekspertyzy na stronie MAK jest nie tylko złamaniem reguł wynikających z Konwencji Chicagowskiej o Międzynarodowym Lotnictwie Cywilnym, ale też naruszeniem przepisów polskiego prawa. "Jestem przekonany, że przepisy Federacji Rosyjskiej równie bezwzględne chronią prywatność i dobra osobiste osób zmarłych i ich rodzin" - podkreślił Kownacki.
Zwrócił też uwagę na fakt, że ekspertyza zawiera szczegółowy opis stanu ciała generała i przeprowadzanych badań. Przypomniał, że dokument ten - podobnie jak inne materiały z sekcji zwłok ofiar katastrofy - są w związku z toczącym się w Polsce śledztwem objęte tajemnicą i traktowane, jako dokumenty niejawne. Kownacki wyjaśnił, że ma to chronić uczucia bliskich osób, które zginęły.
Ekspertyzę zamieszczono na stronie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego 12 stycznia, tuż po upublicznieniu przezeń jego raportu końcowego dotyczącego przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Na zorganizowanej z tej okazji konferencji prasowej podano, że jedną z przyczyn tragedii było naruszenie zasady tzw. sterylności kabiny. Przedstawiciele MAK zwracali uwagę na to, że w kabinie pilotów obecny był generał Błasik. Poinformowali również, że w jego krwi wykryto obecność 0,6 promila alkoholu.
Takie postępowanie MAK skrytykował m.in. szef MSWiA Jerzy Miller, kierujący polską komisją badania wypadków lotniczych lotnictwa państwowego. Według niego, Błasik był pasażerem, a nie członkiem załogi samolotu i MAK nie miał prawa umieszczać danych o nim w swoim raporcie.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mw/ par/
Komentarze