Przejdź do treści
Źródło artykułu

Raport NIK o lotach VIP - w sejmowej komisji kontroli

Sejmowa komisja ds. kontroli państwowej bada we wtorek raport NIK dotyczący organizacji lotów z VIP-ami w latach 2005-10, w którym Izba negatywnie oceniła m.in. przygotowania do lotów do Smoleńska 7 i 10 kwietnia 2010 r.

Jak podkreślił prezentując znany już opinii publicznej raport prezes Naczelnej Izby Kontroli Jacek Jezierski, ocena ogólna, jaką NIK wystawiła MON, MSZ, MSWiA, BOR i kancelarii premiera, jest negatywna w każdej z kontrolowanych jednostek - wszędzie wystąpiły mniejsze lub większe nieprawidłowości.

Te najpoważniejsze, według NIK, dotyczące 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, Sił Powietrznych i MON, stwarzały nawet możliwość zagrożenia życia - MON powinien był więc zaalarmować władze o złym stanie sprzętowym i kadrowym w Pułku. Wytknięto też błędy w organizacji ochrony VIP-ów przez BOR, MSWiA - nieprawidłowy nadzór nad BOR w tym zakresie, zaś MSZ i KPRM - nieprawidłowości w koordynacji przygotowań.

Według Jezierskiego z raportu wynika, że polskich funkcjonariuszy nie wpuszczono na rekonesans na lotnisko w Smoleńsku "w wyniku pewnego nieporozumienia między polskimi służbami przygotowującymi ten rekonesans".

Prezes NIK, oceniając działalność KPRM jako koordynatora korzystania z rządowych samolotów, wspomniał sytuację z października 2008 r., gdy odmówiono prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu skorzystania z państwowego samolotu, którym chciał się udać na szczyt do Brukseli. Ta odmowa - jak mówił Jezierski - została przez NIK oceniona jako "bezzasadna". Niemniej - dodał prezes NIK - ten przykład pokazuje, że KPRM wykonywała swoją funkcję koordynatora, choć nie zawsze w odpowiedni sposób.

W konkluzji Jezierski postuluje, aby kwestię organizacji lotów oraz to, kto jest odpowiedzialny za te operacje, uregulowała ustawa, a nie - jak obecnie - dokument stosunkowo niskiej rangi, jakim jest porozumienie między kancelariami Sejmu, Senatu, prezydenta i premiera. (PAP)

wkt/ bno/ gma/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony