Prezes PLL LOT: w sierpniu mniej odwołanych i opóźnionych lotów niż w czerwcu czy lipcu
"Widać istotną poprawę. Rzeczywiście mieliśmy w czerwcu istotne kłopoty. W lipcu były one trochę mniejsze, ale sytuacja wciąż była daleka od optymalnej. W sierpniu widać istotną poprawę. Nasza dotychczasowa punktualność w sierpniu przekracza 63 proc., co oznacza poprawę o 2 pkt proc. względem lipca. Zakładam, że wynik na koniec sierpnia będzie jeszcze wyższy, ponieważ sytuację operacyjną LOT-u w ciągu ostatnich dni wzmocniło m.in. włączenie do floty ostatniego z sześciu zamówionych samolotów Embraer 195" - powiedział Milczarski. Zapewnił, że "sytuacja będzie się normować".
PLL LOT odwołały w czerwcu 150 rejsów na ponad 9,5 tys. zaplanowanych. Z kolei w czerwcu o czasie wykonano ok. 60 proc. lotów. W lipcu zaś nie odbyło się 190 na 10,4 tys. zaplanowanych rejsów. To daje wskaźnik punktualności na poziomie nieznacznie ponad 98 proc.
Prezes tłumaczy, że wskaźnik odwołanych rejsów pozostał w sierpniu na poziome 98 proc., (dane z 1-20 sierpnia) podobnie jak w lipcu, co oznacza, że spółka odwołała średnio dwa rejsy na sto zaplanowanych.
"Jeśli spojrzymy na dane ogólnoeuropejskie, to wynik nie odbiega od średniej, co wynika z tego, że wśród przyczyn są takie, które dotykają wszystkich przewoźników, np. utrudnienia w obszarze nadzoru ruchu lotniczego" - powiedział prezes.
Jak mówi Milczarski, jest kilka powodów, które wpływają na opóźniony lub odwołany lot.
"W momencie, kiedy związkowi kontrolerzy ruchu lotniczego we Francji urządzają strajk w kolejnych tygodniach, to w oczywisty sposób dochodzi do przeładowania przestrzeni powietrznej innych krajów. Brak slotów wpływa na naszą punktualność" - tłumaczy.
W wakacje strajki francuskich kontrolerów spowodował liczne opóźnienia i anulowanie połączeń części linii lotniczych.
"Inny powód, który dotyka nas, ale też wiele linii lotniczych na świecie to sytuacja z silnikami Rolls-Royce’a. Jeden z naszych samolotów Boeing 787-8 Dreamliner jest już od kilku tygodni wyłączony z eksploatacji z powodu konieczności wymiany silnika przez jego producenta. Jako prezes linii przyjmuję za to odpowiedzialność, ale nie zmienia to faktu, że jesteśmy użytkownikami silników, które w 2006 roku wybrali nasi poprzednicy. Tak się złożyło nieszczęśliwie - nie tylko dla nas, ale dla wielu linii lotniczych na świecie - że Rolls-Royce ma teraz duże kłopoty związane z koniecznością wymiany silników jednocześnie w kilkudziesięciu dreamlinerach. Jestem przekonany, że problemy te są jednak do rozwiązania" - powiedział.
Dodał, wyłączenie z eksploatacji B787-8, który na pokład zabiera 252 osoby, zmusił LOT, żeby sięgnąć po samoloty innych przewoźników w formule ACMI(krótkoterminowy leasing maszyn wraz z załogami). W ten sposób LOT pozyskał np. Airbusa A330 od przewoźnika Air Europa oraz dodatkowe B737 od Blue Air i Q400 od NAC.
Jak mówi prezes, mowy ACMI generują dodatkowe, nieplanowane koszty, które spółka odzyskuje od firmy Rolls-Royce.
"Wszystkich pasażerów, których dotknęły problemy związane z opóźnionymi i odwołanymi rejsami - bardzo przepraszam. Nasi pasażerowie nie powinni mieć powodów do obaw, decydując się na podróż LOT-em" - powiedział.
W przypadku odwołanego lotu, linia oferuje inne rejsy (na pokładach własnych samolotów lub innych przewoźników), zapewnia hotel, czy też może zwrócić równowartość zakupionego biletu.
Kwota odszkodowania dla pasażera odwołanego lotu jest regulowana w zależności od przepisów obowiązujących w danych kraju. Regulacje unijne mówią o tym, że w zależności od długości rejsu wynosi od 250 do 600 euro. (PAP)
autor: Aneta Oksiuta
aop/ amac/
Komentarze